Nauka

Nie tak wyobrażaliśmy sobie Drogę Mleczną. Oto cała prawda

Jakub Szczęsny
Nie tak wyobrażaliśmy sobie Drogę Mleczną. Oto cała prawda
Reklama

Jedziesz przez nieznane Ci miasto, a GPS zaczyna wariować. Nawigacja przestaje mieć sens, ulice nie pokrywają się z tym, co widzisz przez szybę. Właśnie tak przez lata wyglądało mapowanie Drogi Mlecznej – dopóki grupa naukowców nie postanowiła na nowo zdefiniować galaktycznych współrzędnych.

Klasyczne mapy Drogi Mlecznej opierały się na kinematyce, która bazuje na założeniach o prędkościach gazów i rotacji galaktyki. To jakbyś próbował określić odległość do samochodu na autostradzie, znając tylko jego prędkość i domyślając się, jak szybko jedzie każdy inny pojazd. Problem w tym, że to jedynie przypuszczenia, a nie realne tempo poruszania się innych aut wokół nas.

Reklama

Polecamy na Geekweek: Nadlatuje ratunek! GOPR testuje latający pojazd jak z Jetsonów

Dane oparte na owych założeniach wprowadzały sporo zamieszania. W końcu w kosmosie nie ma idealnie gładkich dróg: jest za to chaos i nieprzewidywalność. A jednak przez dekady nikt nie próbował tego podejścia gruntownie zmienić. Aż do teraz.

Co mówią nam cefeidy?

Dr Sukanya Chakrabarti z Uniwersytetu Alabama w Huntsville wraz z zespołem badaczy z Michigan State University poszli drogą gwiazd. I nie chodzi tu o romantyczne wałęsanie się po niebie, ale o realne obserwacje astronomiczne.

Wybrali gwiazdy zmienne — cefeidy. Niektórzy twierdzą, że są to swego rodzaju "latarnie" Wszechświata, regularnie zmieniające jasność, dzięki czemu można bardzo dokładnie określić ich odległość. Wystarczy kilka dni obserwacji i wiadomo, gdzie dokładnie się znajdują. Idealne punkty odniesienia, prawda?

Gwiazdy jak odciski palców

Na czym polega geniusz nowego podejścia? Jeśli masz grupę młodych gwiazd, które powstały z gazu w określonych regionach galaktyki, logiczne jest, że ich pozycje powinny pokrywać się z lokalizacjami skupisk gazowych. Krótko mówiąc – tam, gdzie jest młoda gwiazda, musi być i gaz, z którego powstała. Struktura gwiazd jest znacznie bardziej płynna niż struktura gazu. I właśnie dlatego gwiazdy stały się idealnym punktem odniesienia, znacznie pewniejszym niż wcześniejsze metody oparte na prędkości: w dodatku bazujące na szacunkach.

Kosmiczna kartografia na sterydach

W tym wszystkim istotna jest precyzja. Nowa metoda opiera się na danych z misji Gaia, która dostarczyła niezwykle dokładne informacje o pozycji 37 tysięcy gwiazd. Błędy odległości spadły o 24% w porównaniu z tradycyjnymi metodami. Co więcej, tak skonstruowana mapa pokazuje, że gazowy dysk Drogi Mlecznej nie jest prostym, gładkim wirem. Jest chaotyczny, pełen zaburzeń i nieregularności, które tradycyjne modele kompletnie pomijały. I jeszcze jedna ważna rzecz. Im więcej gwiazd zostanie dokładnie zmierzonych, tym bardziej szczegółowe będą mapy. Dzięki nim lepiej poznamy również ciemną materię – jedną z największych tajemnic współczesnej astronomii.

Nowa metoda jest rewolucją dla astronomów badających strukturę i ewolucję galaktyk. To narzędzie, które pozwala zajrzeć głębiej i dokładniej w kosmiczne mechanizmy. Jednak może stanowić problem dla tych, którzy przyzwyczaili się do wygodnych, ale niedokładnych modeli opartych na kinematyce. Badacze galaktyk będą musieli zmienić swoje podejście, a wielu z nich – całkowicie przebudować dotychczasowe modele i symulacje. Ale przecież na tym właśnie polega nauka – na ciągłym kwestionowaniu starych prawd i dążeniu do coraz dokładniejszych odpowiedzi.

Reklama

Czytaj również: To pierwsze takie zdjęcie gwiazdy poza Drogą Mleczną. Oto co przedstawia

Ostatnie spojrzenie w gwiezdny chaos

Przed nami jeszcze długa droga, to dzięki tej nowej mapie idziemy pewniej niż kiedykolwiek wcześniej. To w sumie absurdalne, że choć mieszkamy w Drodze Mlecznej, wiemy o niej tak mało. Cóż, nie jest to z drugiej strony niczym dziwnym: ledwo dajemy sobie radę z misjami na inne globy w naszym najbliższym sąsiedztwie. Dużo lepiej wygląda nasza podbudowa teoretyczna, niż praktyczna: ale to na szczęście zaczyna się zmieniać.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama