Gry

Dreamcast: nieudany eksperyment Segi, który na zawsze pozostanie w moim sercu

Artur Janczak
Dreamcast: nieudany eksperyment Segi, który na zawsze pozostanie w moim sercu
9

Ponad dwadzieścia lat temu SEGA była jedną z tych firm, która mocno liczyła się na rynku konsol. Choć Saturn okazał się niewypałem, to wszystko miał zmienić ich następny sprzęt. Dreamcast jawił się jako nowoczesna maszyna do grania, która w dniu premiery nie miała sobie równych. Duża moc, ciekawe produkcje, możliwość zabawy po sieci. Plan wydawał się idealny. Dziś już wiemy, że jednak się nie udało, a SEGA zakończyła konsolowy wyścig, skupiając się na tworzeniu i wydawaniu gier.

Plan był dobry

Dreamcast ukazał się na rynku 27 listopada 1998 roku w Japonii. Europa musiała poczekać 11 miesięcy, zanim sprzęt ten się u nich pojawił. Konsola została bardzo pozytywnie przyjęta i zarówno na graczach, jak i całej branży zrobiła niesamowite wrażenie. Takie tytuły jak Sonic Adventure, Soul Calibur, Mortal Kombat Gold czy Power Stone pokazały moc kolejnej generacji. Niestety, radość nie trwała zbyt długo. Na rynku zadebiutowało PlayStation 2, a sprzęt Segi został doszczętnie złamany, przez co uruchamianie nielegalnych kopii było naprawdę proste. Nie trzeba było dokonywać żadnych zmian mechanicznych, gdyż wystarczyła płyta, którą się później podmieniało na daną grę lub takowa miała już na płycie odpowiednie pliki oszukujące Dreamcasta.

Konsola posiadała napęd GD-ROM, który miał uchronić ją od piractwa. Problem w tym, że sprzęt ten obsługiwał również MIL CD będące pewną wariacją zwykłych CD. To właśnie przez nie oraz dostęp do devkitu udało się zdobyć niezbędne informacje, Kiedy sprawa wyszła na jaw, świat dość szybko poznał wadę nowego dziecka Segi i rzecz jasna, wykorzystał go na swoją korzyść. Produkcja sprzętu została zakończona 21 marca 2001 i choć później ukazywały się jeszcze gry na Dreamcasta, to wszyscy wiedzieli, że to już koniec. Oficjalnie podaje się, że konsola znalazła nieco ponad 9 milionów nabywców.

Biedny Dreamcast

Dziś można się jedynie zastanawiać, czy samo piractwo było głównym powodem upadku tej konsoli. W końcu inne firmy również musiały walczyć z tym problemem. Takie PlayStation dość szybko zostało złamane, a mimo to świetnie poradziło sobie na rynku. Na pewno istotne też było, że pewni wydawcy nie chcieli tworzyć gier na tę platformę. Takie Electronic Arts w ogóle nie było zainteresowane sprzętem Segi i nie byli oni osamotnieni w tej decyzji. Z drugiej strony dzięki temu powstały serie sportowe 2K takie jak: NBA 2K, NHL 2K i NFL 2K. O ile dwie ostatnie serie już nie istnieją, tak pierwsza jest wydawana do dziś i nikt nie jest w stanie jej pobić. Drugim i równie bolesnym powodem upadku Dreamcasta była premiera PlayStation 2.

Sony, choć początkowo nie miało zamiaru dodawać do niej napędu DVD, ostatecznie wyposażyło swoją konsolę w tę technologię i był to strzał w dziesiątkę. PS2 stała się centrum multimedialnym, gdyż pozwalała na odtwarzanie gier, muzyki oraz filmów i jednocześnie miała wsteczną kompatybilność. Fani marki nie musieli pozbywać się swojej kolekcji, gdyż ta działała na kolejnym PlayStation. Sprzęt ten przewyższał konkurencyjnego Dreamcasta pod każdym względem. Nie posiadał jedynie wbudowanego modemu — to zmieniło się przy premierze wersji Slim — ale to jeszcze nie były czasy, gdzie można było wygrać usługą sieciową. SEGA doskonale wiedziała, że konkurent jest zbyt silny i jedyne co mogła zrobić, to poddać się i odejść ze świata konsol.

Pierwszy kontakt z konsolą

Ogromnie szkoda mi tej konsoli, bo wraz z nią pojawiło się wiele genialnych produkcji. Pierwszy kontakt z Dreamcastem miałem w okolicach 2002 roku. To właśnie wtedy przyjaciel mieszkający za ścianą wraz z bratem nabył ten sprzęt. Kiedy zaprosił mnie do siebie, to nie mogłem uwierzyć, jak wspaniała jest to konsola. Choć pierwsza gra, którą mi pokazał — ChuChu Rocket! — nie zwiastowała niczego przełomowego, to po zmianie krążka na Soul Calibura z telewizora zaczęła uwalniać się magia. Ta płynność, animacje, grafika i wszystkie detale. Jako szczęśliwy posiadacz pierwszego PlayStation byłem całkowicie oczarowany możliwościami tej konsoli. Oczywiście, wewnątrz siebie zazdrościłem mu z całych sił.

Doskonale wiedziałem, że w tym momencie nie mogłem nawet marzyć o kupnie takiej konsoli. Choć na rynku było już PS2, to nikt ze znajomych jej jeszcze nie miał. Nic dziwnego, gdyż była strasznie droga, a taki Dreamcast oferował więcej niż PSX, a kosztował znacznie mniej. Gdy więc tylko pojawiała się okazja, to zawsze byłem chętny na zabawę ze sprzętem Segi. Właśnie wtedy poznałem takie tytułu jak: Crazy Taxi, Rival School 2, Record of Lodoss War, Grandia 2, Skies of Arcadia, Daytona USA i wiele innych. Na własnego Dreamcasta musiałem poczekać jeszcze kilka lat, ale dziś mogę śmiało stwierdzić, że konsola była tego warta.

Mimo wieku, to nadal dobry sprzęt, który warto mieć

Mój pierwszy egzemplarz nie przetrwał próby czasu. Podczas jednej z imprez przy wymianie płyty odpadło oczko od lasera, co sprawiło, że sprzęt stał się bezużyteczny. Wtedy nikt nie oferował części zamiennych, a kupno kolejnej wydawało się bezcelowe, gdy w domu był już komputer, a niedługo później PS2. Dziś jestem szczęśliwym posiadaczem dwóch Dreamcastów. Pierwszy jest w pełni sprawny. Drugi nie do końca i trzymam go bardziej na części lub pod różne modyfikacje. Nie wiem, czy wiecie, ale obecnie konsola ta ma nadal aktywną społeczność, która wciąż kocha ten sprzęt i uważa za jeden z najlepszych w historii. Dzięki ich wytrwałości można na tej konsoli nawet grać po sieci, ale niezbędny będzie zestaw DreamPi.

Dochodzą do tego różne akcesoria, dzięki którym można podłączyć ten sprzęt do współczesnych telewizorów i nie stracić nic z bazowej jakości obrazu oraz dźwięku. Dreamcast to także dobre miejsce dla emulatorów, fanów homebrew i wiele więcej. Osobiście, wolę ją w oryginalnej formie i choć kusi mnie przeróbka pozwalająca podpiąć kabel HDMI, to chyba jednak zdecyduje się na jakiś mały telewizor CRT, aby móc wrócić do młodzieńczych lat. Jedynym problemem są obecnie same gry. Te ciężko znaleźć, a przynajmniej te, które mnie interesują. Ceny też bywają różne, a niektóre tytuły są praktycznie nie do zdobycia. Mimo to, jeśli będziecie mieli okazję nabyć ten sprzęt, to nie zastanawiajcie się. Wiele popularnych tytułów znajdziecie bez większych problemów i na pewno dostarczą Wam mnóstwo radości.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu