Dr Smile namawiało klientów na podpisanie niekorzystnej dla nich umowy bez niezbędnego czasu na zapoznanie się z warunkami. Pomimo wycofania się z Polski nad spółką wciąż wisi widmo kary.
Wiele można mówić o UOKiK – nie zawsze w superlatywach – ale trzeba docenić fakt poważnego taktowania zgłoszeń dotyczących nieuczciwych praktyce scamerskich firm, które wykładają potężne pieniądze na reklamy u influencerów. Treści marketingowe na kontach gwiazd internetu trafiają głównie do młodszych odbiorców, podatnych na manipulację, dlatego UOKiK jakiś czas temu wprowadził obowiązek wyraźnego oznaczania materiałów marketingowych i reaguje na zgłaszane przez internautów reklamy podmiotów, które stosują nieuczciwe praktyki. Tym razem urząd wziął się za spółkę Dr Smile, promowaną przez największych polskich influencerów.
Gwiazdy z ogromnym zasięgami wsadziły swoich odbiorców na minę
Piękny zgryz i proste zęby niczym u hollywoodzkiej gwiazdy – taki przekaz jeszcze do niedawna forsowali popularni influencerzy i gwiazdy show-biznesu, podejmujące współpracę z Dr Smile, czyli firmą oferującą szybkie i skuteczne usługi ortodontyczne. Kampanie marketingowe pojawiały się między innymi na kontach Weroniki Sowy (obecnie 3,5 mln obserwujących), Magdy Beredy (835 tys. obserwujących), a nawet Joanny Jędrzejczyk (2 mln obserwujących) i choć gwiazdy ze współpracy oficjalnie się już wycofały, to konsekwencje reklamy są widoczne do dziś.
Influencerom udało się nakłonić część swoich widzów do skorzystania z oferty Dr Smile, bo odbiorcy zaufali rzekomym autorytetom, przez co później musieli zderzyć się z nieprzyjemną polityką firmy. Do UOKiK wpłynęło ponad 100 zawiadomień o licznych nieprawidłowościach, zwłaszcza w procesie zawierania umowy. Po umówieniu się na konsultację (między innymi właśnie przez formularze publikowane przez influencerów w social mediach) konsument zapisywał się na wykonanie skanu uzębienia w jednym z gabinetów stomatologicznych, a następnie otrzymywał indywidualny plan leczenia. To nie brzmi jeszcze najgorzej, ale problem tkwił w natarczywych działaniach spółki, które miały miejsce po wykonaniu skanów.
Do konsumentów wydzwaniali konsultanci, a w trakcie rozmowy najpierw przedstawiano plan finansowy, a potem nachalnie namawiano klienta do podpisania umowy. Osoby, które chciały skorzystać z usług Dr Smile przekazały UOKiK, że w trakcje rozmowy były intensywnie namawiane do zawarcia umowy bez niezbędnego czasu na zapoznanie się z jej warunkami. Jak możemy przeczytać w oświadczeniu UOKiK, zdalne zawieranie umowy na korektę wad zgryzu to specyficzny rodzaj usługi, bo produkty spersonalizowane nie są objęte prawem do odstąpienia, mimo że koszty usługi potrafią sięgać nawet kilkunastu tysięcy złotych.
Dr Smile uciekło z Polski, ale kara wciąż wisi nad spółką
Uwagę UOKiK zwróciły także zapisy zawarte w „Porozumieniu o anulowaniu umowy”, skrajnie niekorzystne dla klienta. Polegały na zrzeczeniu się przez konsumentów wszelkich przyszłych roszczeń, np. z tytułu błędów medycznych. Jeśli niezgodność z prawem zostanie potwierdzona, to klauzula nie będzie dla konsumentów wiążąca.
„Każdy konsument ma prawo do świadomych i samodzielnych decyzji przy wyborze produktów lub usług. Działania takie jak wywieranie presji, manipulowanie czy utrudnianie dostępu do warunków umowy są niezgodne z prawem i nie mogą być stosowane. Naganne jest także wprowadzanie do umowy zapisów, które ograniczają odpowiedzialność przedsiębiorcy za realizację umowy i pozbawiają konsumentów możliwości dochodzenia swoich roszczeń” – Tomasz Chróstny, Prezes UOKiK
Dr Smile pod naporem oskarżeń i krytycznych opinii wycofało się z Polski. Od końca września 2023 roku nowe zamówienia nie są już przyjmowane – jak wynika z oświadczenia opublikowanego na oficjalnej stronie. Nie zmienia to jednak faktu, że UOKiK wciąż może nałożyć na spółkę wysoką karę. Za stosowanie nieuczciwych praktyk wobec klientów grozi im grzywna w wysokości do 10 proc. rocznego obrotu.
Obrazek wyróżniający: Dr Smile
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu