Felietony

mObywatel to najlepsza technologiczna zmiana, jaka wydarzyła się ostatnio w moim życiu

Krzysztof Rojek
mObywatel to najlepsza technologiczna zmiana, jaka wydarzyła się ostatnio w moim życiu
Reklama

Kiedyś mówiłem sobie, że przesiadka na dokumenty w smartfonie to duże ryzyko. Dziś nie widzę powrotu do tradycyjnego dowodu osobistego.

Mówi się, że przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka i cóż - to z pewnością sprawdza się w moim przypadku. Jestem raczej typem, który choć ma świadomość wielu nowoczesnych rozwiązań technologicznych, to często z rezerwą podchodzi do ich wdrożenia we własne życie. W końcu nie raz nie dwa przekonałem się, że poleganie na nowoczesnej technologii może skończyć się bardzo różnie, czego dowodem jest szereg historii sprzed lat, kiedy to chociażby konduktor pociągu kręcił nosem na bilet w telefonie i chciał okazania normalnego, papierowego dokumentu.

Reklama

Polecamy na Geekweek: Kiedy zmiana czasu na letni w 2024 roku?

Dlatego też przez lata, nawet jeżeli miałem cyfrową alternatywę dla jakiegoś rozwiązania, zazwyczaj (często z przyzwyczajenia) miałem też przy sobie analogowy "backup", np. w postaci portfela z jakąś tam ilością gotówki, nawet jeżeli od dawna korzystałem z karty płatniczej czy tej z telefonie z NFC. Do jednego rozwiązania byłem jednak nastawiony zdecydowanie bardziej sceptycznie i dopiero jego brak uświadomił mi, że w ostatnim czasie podświadomie się do niego przekonałem i zmieniłem swoje nawyki o 180 stopni.

Mowa oczywiście o mObywatelu i dokumentach w telefonie

Jeszcze nie tak dawno temu mój codzienny rytuał przy wychodzeniu z domu wyglądał następująco: Telefon, słuchawki, portfel, dokumenty, klucze. Jeżeli te 5 elementów było na swoich miejscach, można było ruszać. Jak wspomniałem, pierwszy z tej listy wyleciał portfel i od jakiegoś czasu nie noszę już ze sobą gotówki. Obawiałem się, że będą sytuację, w których jej brak może być problematyczny, ale w końcu od czego są bankomaty.

Jeżeli chodzi natomiast o dokumenty: dowód, prawo jazdy, dowód rejestracyjny, tutaj przez długi czas wzbraniałem się jak mogłem przed przeniesieniem ich do formatu cyfrowego. Nie dlatego, że nie ufałem technologii, ale dlatego, że miałem cały szereg argumentów "przeciw". Bo co, jeżeli telefon się rozładuje? Co jeżeli się zniszczy? Co jeżeli będą problemy z tym, by dowód bądź prawo jazdy w telefonie zostało uznane w jakiejś kluczowej sytuacji? Przez to niemal zawsze miałem przy sobie i mObywatela i tradycyjne dokumenty.

Jednak w ostatnim czasie coś zaczęło się zmieniać, a uświadomił mi to dopiero ostatni wyjazd za granicę, kiedy musiałem mieć przy sobie takie elementy jak paszport czy dowód, ponieważ były one wymagane w kilku miejscach. Wtedy właśnie uświadomiłem sobie, że nie mam już nawyku zabierania dowodu ze sobą (przez co kilka razy musiałem się wracać po niego do hotelu), ponieważ w Polsce całkowicie przesiadłem się już na mObywatela.

Czy to oznacza, że moje poprzednie wątpliwości były bezzasadne? Nie powiedziałbym. W końcu telefon może się rozładować, ale przypomnijcie sobie, kiedy ostatnio coś takiego wam się przydarzyło. Może się zniszczyć bądź zgubić, ale dokładnie to samo może się stać z "analogowymi" dokumentami, a te przechowywane w mObywatelu są dużo lepiej zabezpieczone, ponieważ chroni je (w moim przypadku) biometria. Jeżeli natomiast chodzi o "uznanie" cyfrowego dowodu — legitymowałem się mObywatelem w wielu miejscach, od poczty po sąd, a nawet przedłużałem przy jego użyciu umowę abonamentową i póki co nie natrafiłem na ani jedno miejsce, gdzie byłby jakikolwiek problem z jego użyciem.

Dlatego dziś, gdy wychodzę z domu, zabieram ze sobą już tylko telefon, słuchawki i klucze. Naturalnie więc wydawałoby się, że kolejnym elementem do "odstrzału" powinny być właśnie klucze. Czy kiedyś przekonam się do smart zamków w domu? Cóż, póki co - nie sądzą, ponieważ tutaj moje wątpliwości dotyczą tego, o ile łatwiej jest je otworzyć względem dobrze skonstruowanego zamka tradycyjnego. Dodatkowo - klucze i tak trzeba nosić, bo osiedlowy śmietnik czy parking raczej nieprędko dorobią się systemów "smart". Niemniej - patrząc na to, jak kiedyś podchodziłem do dokumentów w smartfonie oraz czytając bardzo pozytywne recenzje niektórych sprzętów, dziś moje "nie" odnośnie takich systemów jest już zdecydowanie mniej stanowcze.

Reklama

 

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama