Najnowsze raporty sugerują, że rosyjska inwazja na Ukrainę w znacznym stopniu wpłynęła na rynek smartfonów w Europie.
Oczywiście w kwestii wszystkich sprzętów elektronicznych sporą rolę odgrywa brak podzespołów, z którym cały świat boryka się od dłuższego czasu - co najlepiej widać po konsolach nowej generacji, gdyż zarówno PlayStation 5, jak i Xbox Series X, nadal nie są stale i bezproblemowo dostępne na półkach sklepowych. Okazuje się jednak, że w przypadku smartfonów kluczową rolę odegrała wojna na Ukrainie.
Wojna na Ukrainie znacznie wpłynęła na rynek smartfonów w pierwszym kwartale 2022 w Europie
Najnowszy raport Canalys sugeruje, że w pierwszym kwartale dostawy smartfonów zmalały o 10% względem analogicznego okresu w zeszłym roku. Według źródła, kwartalne dostawy smartfonów w Europie spadły do 41,7 miliona sztuk.
Runar Bjørhovde, analityk Canalys, przyznaje, że większość spadku w Europie była spowodowana wydarzeniami na Rosji i Ukrainie. Dostawy w tych krajach spadły odpowiednio o 31% i 51% w porównaniu z pierwszym kwartałem 2021 roku, co jest ogromną przepaścią. Wysyłki w pozostałej części Europy spadły tylko o 3,5% w skali rok do roku, co pokazuje, że popyt pozostaje nienaruszony - mimo to trwająca wojna doprowadziła inflację do rekordowego poziomu, a zaufanie konsumentów zauważalnie spada. Według Bjørhovde, prawdziwy test dla rynku smartfonów nadejdzie w ciągu najbliższych dwóch kwartałów, kiedy ekonomiczny wpływ wojny zacznie być naprawdę odczuwalny dla wszystkich, na każdej płaszczyźnie.
Apple zwiększyło swój udział w rynku
Co jednak ciekawe, to Apple zwiększyło swój udział w rynku smartfonów w tym czasie. Spory popyt na iPhone'a 13 sprawił, że kalifornijska firma zwiększyła dostawy z 8,8 miliona w pierwszym kwartale 2021 roku do 8,9 miliona w tym samym kwartale tego roku. Tym samym gigant z Cupertino zajął drugie miejsce, tuż za Samsungiem, lecz przed Xiaomi.
To właśnie chińska firma najbardziej ucierpiała na sukcesie Apple. Udział Xiaomi spadł z 23% do 20%, kiedy Apple z 19% wzrosło do 21%. W przypadku Xiaomi wiązało się to jednak ze spadkiem dostaw z 10,5 miliona do 8,2 miliona. Najbardziej stabilnie wygląda firma zasiadająca na tronie - Samsung utrzymał 35% udziałów, chociaż dostawy również zmalały. 16,1 miliona z pierwszego kwartału 2021 roku zamieniło się w 14,6 miliona.
Największy progres zanotowało za to realme. 800 tysięcy dostaw wzrosło do 2,1 miliona. Udziały na rynku również poszły w górę - z 2% wzrosły do 5%. Całościowo dostawy zmalały z 46,4 miliona do wspomnianego wcześniej 41,7 miliona.
Wiele wskazuje na to, że będzie tylko gorzej
Rosyjska napaść zbrojna na Ukrainę oraz ponowny atak wirusa COVID-19 w Azji wpływają na wiele aspektów. Koronawirus w Azji sprawia, że łańcuch dostaw na całym świecie stoi pod wielkim znakiem zapytania, a Rosja przez nakładane sankcje i współpracę z Chinami zaczyna tworzyć własne laptopy czy smartfony. Oczywiście wszelkie ograniczenia dotykające kraju zarządzanego przez Władimira Putina skutecznie odcinają Rosję od dostaw sprzętów, co akurat jest jak najbardziej dobrą informacją.
Sankcje nakładane na Rosję mają jednak wpływ na cały szereg rzeczy, od cen energii po dystrybucję produktów. Ukraina jest również ważnym eksporterem żywności, więc ceny jedzenia rosną wraz ze spadkiem podaży. To wszystko spowodowało gwałtowny wzrost inflacji. To oraz wszystkie problemy prowadzą do tego, że ceny idą w górę, a zainteresowanie drogimi produktami gwałtownie spada - i ciężko się dziwić, skoro w obecnej rzeczywistości zatankowanie samochodu jest wyjątkowo odczuwalne dla portfela. Najbardziej martwi jednak fakt, że według wielu analityków, najgorsze dopiero ma nadejść.
Źródła: Canalys, 9to5Mac
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu