Aplikacje webowe

Dostałem już zaproszenie do Digg Reader - to zgrabna próba ratowania samego Digga

Grzegorz Ułan
Dostałem już zaproszenie do Digg Reader - to zgrabna próba ratowania samego Digga
Reklama

Trudno sobie wyobrazić lepszą okazję na podratowanie tego serwisu. Wielokrotne próby zmiany interfejsu czy w ogóle zmiany zasad funkcjonowania pozbawi...

Trudno sobie wyobrazić lepszą okazję na podratowanie tego serwisu. Wielokrotne próby zmiany interfejsu czy w ogóle zmiany zasad funkcjonowania pozbawiły Digga dawnej świetności i popularności. Decyzja Google o zamknięciu swojego czytnika jest dla niego chyba ostatnio szansą na powrót do łask. Czy ją wykorzysta?

Reklama

Na pewno miałby spore szanse, gdyby był jedyny. Niestety nie jest. Główny kandydat do przejęcia schedy po Google, Feedly, w porę i na czas przygotowało kompletne rozwiązanie z własną infrastrukturą i w rezultacie z ciekawym narzędziem dostępnym na większość urządzeń i platform systemowych. Co dostaliśmy od Digga?


Prosty do bólu czytnik zintegrowany z głównym strumieniem newsów z głównego serwisu. Możemy tu przeglądać swoje źródła, zapisywać, zaznaczać, odznaczać we własnym zakresie w ramach samego czytnika lub dzielić się nimi z całą społecznością Digga - przycisk: digg.


Niezależnie, czy skorzystamy z tego przycisku w czytniku czy na głównej stronie, tak oznaczone newsy lądują w zakładce Diggs.


Oczywiście możemy odznaczyć w ustawieniach widok publiczny i uczynić nasze głosy prywatnymi, by były widoczne tylko dla nas. W tym samym panelu mamy opcję integracji naszego czytnika z narzędziami typu Pocket, Readability, Instapaper oraz społecznościowymi serwisami Facebooka i Twittera do szybkiego dzielenia się nimi ze znajomymi. Ta ostatnia aktywność również widoczna jest pod newsami na głównej Digga.

Reklama


W przypadku połączenia na przykład z Pocket, wszystkie newsy zachowane na później w czytniku automatycznie zachowają się w Pocket w pełnej wersji, nawet jeśli nasze źródła oferują skrócone zajawki artykułów.

Reklama


Wiadomości możemy wyświetlać w postaci listy lub jako rozwijane, prezentując całą udostępnioną w RSS zawartość.


Z tego, co zaobserwowałem nowe newsy pobierane są co 15 minut, więc tragedii nie ma, no i to w zasadzie wszystko. Ktoś, kto szuka prostego czytnika, do tego zintegrowanego, nazwijmy to po imieniu, z agregatorem newsów, będzie to interesująca propozycja. Być może w przyszłości pojawi się jeszcze więcej społecznościowych elementów, takich jak komentarze do zachowanych źródeł. Na dziś, jeśli zależy nam tylko na szybkim i prostym czytniku RSS, Digg Reader spełnia swoją funkcję.

A sam Digg? No cóż, to co próbują zrobić z tym serwisem już ktoś wcześniej wymyślił i to w lepszej formie i oprawie. Czy z pomocą czytnika przepchną swój pomysł? Wszystko zależy już od obecnych wiernych użytkowników i tych, którym nowa propozycja przypadnie do gustu. Ja zostaje przy Feedly.

Reklama

Jeśli chcecie jeszcze przed 1 lipca wypróbować ten czytnik, zostawcie swój email na tej stronie - digg.com/reader. Digg Reader dostępny jest również na iPhone oraz iPada - digg.com/ios-download.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama