Felietony

Doomscrolling w 2022 roku - czy da się jeszcze przed nim uciec?

Alina Mróz-Wiśniewska
Doomscrolling w 2022 roku - czy da się jeszcze przed nim uciec?
5

Wojna w Ukrainie, pędząca inflacja, trudności wielu branż w pocovidowym “stawaniu” na nogi” i wiele innych negatywnych tematów dopada nas codziennie w internecie. I skutecznie pozbawia dobrego humoru. Sprawdź czy doomscrolling dopadł i Ciebie!

Co to jest doomscrolling?

Doomscrolling czy też doomsurfing to koncentrowanie się na negatywnych informacjach w sieci i ich czasochłonne przewijanie. Doomscrolling to też poniekąd trolling, bo trolle na forach również podają różne negatywne informacje lub wyolbrzymiają negatywne aspekty poruszanych w dyskusjach kwestii. 

Zjawisko doomscrollingu znane jest od początku internetu a termin został spopularyzowany w czasie COVID-19, gdy wszystkie media na świecie w tym samym czasie podawały tylko negatywne informacje i statystyki związane z pandemią. Od tego czasu, gdy tylko media nagłośnią gdzieś na świecie przykry news, wielu z nas wpada w spiralę negatywnych doniesień. I nie może przestać scrollować w poszukiwaniu coraz nowszych i - niestety - coraz czarniejszych, informacji. A że algorytmy swoją robotę wykonują na bieżąco, to szybko tylko takie wiadomości pokazują się scrollującemu.

Przyczyny doomscrollingu

Podobno u podłoża zjawiska doomsurfingu leży potrzeba dokładnego zapoznania się ze wszystkimi doniesieniami na temat konkretnego negatywnego zdarzenia, aby móc najlepiej jak to możliwe przygotować się na osobiste zderzenie z nim. Często zaczynamy od czytania neutralnych a nawet pozytywnych treści, niezauważalnie przechodząc do tych coraz trudniejszych i smutniejszych.

Według psychologów mamy wtedy do czynienia z przynajmniej dwoma błędami poznawczymi. Jednym z nich jest “efekt potwierdzenia”, czyli uznawanie że (w tym przypadku znalezione w sieci) potwierdzenia naszych hipotez są ważniejsze i mocniejsze niż ich zaprzeczenia. Do tego dochodzi “błąd zakotwiczenia”, czyli najlepsze zapamiętanie pierwszej negatywnej informacji w danym temacie i filtrowanie przez nią kolejnych. A że są dni, w których internet epatuje tylko niezbyt optymistycznymi newsami, to od doomscrollingu trudno uciec…

Skutki doomscrollingu

Głównym skutkiem zjawiska jest ogólne pogorszenie nastroju i coraz mniejsza chęć poznawania wiadomości pozytywnych. A to z kolei działa niczym kula śnieżna: im więcej negatywnych informacji, tym gorsze samopoczucie i większa potrzeba dociekania co jeszcze złego się wydarzyło. 

Według psychologów negatywne sprawy bardziej oddziałują na naszą psychikę niż pozytywne czy neutralne. O ile u zdrowych psychicznie osób doomscrolling może wywołać niepokoje czy zwiększyć poziom stresu, to u osób bardziej wrażliwych wywołać lub nasilić stany lękowe i depresję. Do tego wszystkiego może dojść poczucie wyobcowania czy - częstego w czasie pandemii - wyizolowania od innych. A gdy czujemy się samotni, to jeszcze więcej czasu spędzamy w sieci - zwłaszcza klikając w typowo clickbaitowe tytuły. To z kolei może negatywnie wpływać na nasz sen, relacje z innymi czy zwiększać podatność na używki. Bo - zwłaszcza po zmroku - światło ekranu w połączeniu z negatywnymi treściami - może niektórych dołować szczególnie…

Jak nie wpaść lub jak wypaść z doomscrollingu?

Podobno uporczywe scrollowanie ekranów w poszukiwaniu tylko negatywnych treści może uzależniać, bo tworzy złudne poczucie bezpieczeństwa. Pewnie coś na zasadzie czysto ludzkiego: “inni mają gorzej” lub “na szczęście zło dzieje się daleko ode mnie”. Niestety od doomscrollingu niedaleko do innych negatywnych zjawisk związanych z internetem: FOMO (obawa że inni mają fajniejsze życie i nam wiele umyka), nomofobia (lęk przed niemożliwością korzystania ze swojego smartfona) i phubbing (nawyk korzystania ze smartfonu nawet podczas rozmów face to face). A najbardziej na nie narażona jest - według badań - nie tylko najmłodsza, ale i najstarsza grupa użytkowników.

Większość z nas zdaje sobie sprawę z przeciążenia informacjami w internecie. Niektórzy kontrolują przy pomocy apek ilość spędzanego w nim czasu. Inni po prostu wyłączają wifi. Ci bardziej świadomi stosują godziny a nawet dni bycia offline. I w gruncie rzeczy tylko to może nas od doomscrollingu, FOMO, nomofobii, phubbingu czy innych internetowych fobii, uratować. 

A skoro kończycie już czytanie tego tekstu, to odłóżcie urządzenie, na którym go czytacie i sprawdźcie co dzieje się za oknem. Informacje o wojnach, chorobach, demonstracjach czy kryzysach gospodarczych nie uciekną. A przeczytane ze “świeżą głową” pozwolą na spojrzenie z innej perspektywy - może zdrowszej?

Źródło

https://www.wdib.uw.edu.pl/images/fomo2021.pdf

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu