Świat

Jaka piękna katastrofa. Aplikacja Trumpa oskarżona o kradzież kodu

Krzysztof Rojek
Jaka piękna katastrofa. Aplikacja Trumpa oskarżona o kradzież kodu
Reklama

Aplikacja Donalda Trumpa - TRUTH Social - została oskarżona o kradzież kodu źródłowego. Przyszłość szumnego "pogromcy Facebooka" jest pod znakiem zapytania.

Dosłownie kilka dni temu dałem wam znać, że na naszych oczach powstaje coś, co w oczach byłego prezydenta Donalda Trumpa miało się bić jak równy z równym z Facebookiem czy Twitterem. Chodzi tu o projekt TRUTH Social, czyli nową (z założenia - prawicową) sieć społecznościową. Nie wiem dlaczego, ale ostatnio za każdym razem, gdy twórcy "alternatywy dla facebooka" ogłaszają swój wielki projekt, bardzo szybko okazuje się, że jest on oparty na nie tyle chwiejnych fundamentach, co wręcz na piachu i dobrej wierze, że "jakoś to będzie". Dobrze pokazała to Albicla, gdzie podstawowe błędy chociażby w zabezpieczeniach były widoczne na każdym kroku, nie mówiąc już o takich rzeczach jak kradzież regulaminu od WP. Jak widać, "pożyczanie na wieczne nieoddanie" to jakaś nowa moda takich serwisów, ponieważ nowa sieć Trumpa również w taki sposób coś sobie pożyczyła. A konkretnie - spory kawałek kodu innej platformy.

Reklama

Sieć Donalda Trumpa ma 30 dni zanim posypią się głowy

Jak donosi BusinesInsider, niedawno odkryto, że wewnątrz aplikacji Truth Social znajduje się duża część kodu innej otwartoźródłowej platformy społecznościowej - Mastodon. Jednak sam fakt tego, że coś jest "otwartoźródłowym kodem" nie oznacza, że można sobie to tak po prostu wziąć. W takim wypadku także obowiązują pewne ustalenia licencyjne, z których najważniejszym jest Affero General Public License. Wymaga ona, by każdy użytkownik mógł mieć wgląd w kod strony która bazuje na otwartoźródłowym rozwiązaniu. TRUTH Social nie tylko się do tego nie zastosowało, ale wręcz - próbowało ukryć, że ich platforma bazuje na cudzych rozwiązaniach.

Software Freedom Conservancy w tym momencie wysłało żądanie do TMTG (Trump Media & Technology Group) aby każdy użytkownik mógł przejrzeć kod źródłowy aplikacji. Jeżeli zarządzający TRUTH Social się do tego nie zastosują, nie będą mieli prawa do wykorzystania kodu Mastodona. Zapytacie: i co to zmienia? Ano to, że na tej podstawie aplikacja TRUTH Social może zostać wyrzucona z każdego liczącego się repozytorium, co twórcom byłoby absolutnie nie na rękę. Jeżeli TMTG nie zastosuje się do żądań, twórcy Mastodona nie wykluczają także pozwu sądowego. Otwarcie kodu źródłowego dla każdego użytkownika nie jest z kolei na rękę twórcom samej aplikacji, ponieważ jest to najprostsza droga do tego, by niektórzy użytkownicy dowiedzieli się, w jaki sposób exploitować chociażby luki w zabezpieczeniach.

W poprzednim poście zaznaczyłem, że TRUTH Social to taka zamorska Albicla i nie pomyliłem się. Projekt ma znamiona robienia "na szybko" i tutaj tak samo ma miejsce "zapożyczanie" elementów z innych portali. Nie wiem, czy ludzie stojący za takimi projektami jak TRUTH Social wiedzą, jak bardzo to co robią jest wystawianiem ich środowisk na publiczne pośmiewisko? Nie wiem, czy myśleli, że ich aplikacja, która od momentu zapowiedzi będzie na medialnym świeczniku ukryje, jak widać, oczywistą kradzież? Jak to się ma do ideałów, które na sztandarach niesie Donald Trump? Nie umiem odpowiedzieć na te pytania.

Wiem jednak, że robi się coraz ciekawiej, bo TRUTH Social może się skończyć, zanim jeszcze właściwie się zaczęło.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama