Apple

Trump banuje, tracą wszyscy. Zaboli nawet Apple

Dawid Pacholczyk
Trump banuje, tracą wszyscy. Zaboli nawet Apple
Reklama

Najnowsze rozporządzenie amerykańskiego prezydenta na pewno uderzy w WeChat, ale okazuje się, że Apple może również paść jego ofiarą. Analitycy spodziewają się, że wykluczenie WeChat może zmniejszyć sprzedać iPhonów nawet o 30%!

Trump banuje TikToka, Trump banuje TikToka i WeChat, Microsoft kupi TikToka, Twitter rozpoczyna rozmowy w sprawie zakupu TikToka...tak wyglądają ostatnie dni. Sytuacja na linii Stany Zjednoczone - Chiny zaognia się coraz bardziej. Amerykanie w imię bezpieczeństwa narodowego, bezpieczeństwa swoich obywateli i ochrony amerykańskiego biznesu mówią stanowcze "nie" ekspansji chińskich firm. Okazuje się jednak, że działania amerykańskiego rządu mogą odbić się bardzo mocno na ich firmach. Analityk Ming-Chi Kuo* przewiduje, że sprzedaż iPhone'ów w Chinach znacząco spadnie.

Reklama

Wszystkiemu winien Trump

Jak wiecie, Donald Trump podpisał rozporządzenie, które banuje aplikacje TikTok oraz WeChat na terenie Stanów Zjednoczonych od 15 września tego roku. Wychodzi na to, że to koniec dla nowego serwisu społecznościowego i jednego z najpopularniejszych komunikatorów na świecie. Oczywiście jest jeszcze opcja przejęcia, właśnie taki scenariusz jest obecnie najbardziej prawdopodobny w przypadku TikToka.

Ming-Chi Kuo przewiduje, że roczna sprzedaż telefonów od Apple może spaść nawet o 30% w Chinach. Skala tego spadku zależy od tego w jaki sposób zostanie dokonane wykluczenie WeChat. Musicie wiedzieć, że obecnie jest sporo znaków zapytania. Z jednej strony mówimy o zakazie prowadzenia biznesu z firmą Tancent Holdings Ltd, oznacza to, że nie mogą oni zarabiać w USA, a nawet płacić pensji osobom, które zatrudniają na terenie Stanów Zjednoczonych. Skala problemu jest ogromna, ponieważ wspomniana firma ma udziały w tak głośnych tytułach jak PUBG czy Call of Duty Mobile. Równocześnie przedstawiciele Białego Domu zaznaczają, że ban dotyczy jedynie ich aplikacji WeChat. Jest to póki co lekko zagmatwane.


No i tak dochodzimy do metody wykluczenia samej aplikacji. Możliwe są dwa scenariusze. Albo Apple (zresztą to samo dotyczy Google) będzie musiało usunąć WeChat tylko z App Store na terenie Stanów Zjednoczonych (co wydaje się logiczne), albo będzie musiało usunąć aplikację całkowicie niezależnie od regionu. Początkowo ta druga opcja wydaje się bez sensu, ale z drugiej strony, skoro rozporządzenie dotyczy zakazu robienia biznesu z Tancet to znaczy, że Apple nie powinno przyjmować od nich opłaty za korzystanie z App Store i umieszczać ich aplikacji.

WeChat to podstawa

Jak się domyślacie, jeśli Apple zostanie zmuszone do całkowitego usunięcia WeChat z App Store, to spadek sprzedaży będzie najbardziej dotkliwy. Niestety ta aplikacja w Chinach to coś więcej niż tylko komunikator. To narzędzie pierwszej potrzeby, które integruje w sobie również kwestie związane z płatnościami, zakupami w internecie, a nawet dostępem do codziennych wiadomości. Jeśli iPhone zostanie pozbawiony tak istotnego dla Chińczyków narzędzia to stanie się on tym, czym dla nas są obecnie flagowce Huawei. Bardzo drogim i wybrakowanym smartfonem, który nie jest smart.

Co więcej, według Ming-Chi Kuo, drugi scenariusz bezpośrednio przełoży się na sprzedaż pozostałych produktów Apple. Według niego sprzedaż takich rzeczy jak AirPods, iPad, Apple Watch czy komputery i laptopy może spaść od 15 do 25% w skali roku. Biorąc pod uwagę wielkość omawianego rynku będzie to naprawdę dotkliwy cios dla amerykańskiej firmy. Dla lepszego zobrazowania jak wielkie znaczenie ma WeChat, przytoczę jeszcze liczby związane z optymistycznym wariantem, czyli tym w którym aplikacja usunięta zostanie jedynie z amerykańskiego App Store. W takim przypadku roczna sprzedaż telefonów ma spaść od 3% do 6%, a poostałych produków o mniej niż 3%.

Trzeba czekać

Jak widać, gra toczy się o wysoką stawkę. To co mnie zastanawia to jak odbije się to na kursie Apple oraz co z firmami powiązanymi. W przypadku pesymistycznego wariantu, spadek sprzedaży będzie tak duży, że firmy zależne od giganta z Cupertino mogą dostać potężnym rykoszetem. Inwestorzy póki co nie wpadają w panikę, kurs od czwartku spadł zaledwie o ok. 3% i jest szansa, że nie ma to związku z zawirowaniami. Nie mniej jednak jest to ciekawa rzecz do obserwowania.

Reklama

Aktualizacja

10.08.2020 14:09

Ming-Chi Kuo poinformował, że jego wyliczenia odnoszą się do światowej sprzedażyurządzeń Apple, a nie tylko w Chinach.

Reklama

* Ming-Chi Kuo to analityk firmy TF International Securities, firmy z sektora z finansowego w obszarze Azji i Pacyfiku. Dzięki dobrym kontaktom z pracownikami Apple odpowiadającymi za łańcuch dostaw Apple w Azji jest źródłem cennych informacji na temat przyszłości firmy. Obecnie jest uznawany za osobę, która jest jednym z najlepszych źródeł w zakresie sprawdzonych plotek i przewidywań kolejnych działań giganta z Cupertino.

 

Źródło: MacRummors

grafika

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama