Facebook wie o nas wszystko? Prawie, brakuje mu jeszcze kilku informacji, ale wszystko wskazuje na to, że już niedługo. Serwis Zuckerberga chce bowiem...
Facebook wie o nas wszystko? Prawie, brakuje mu jeszcze kilku informacji, ale wszystko wskazuje na to, że już niedługo. Serwis Zuckerberga chce bowiem rozszerzyć swoją działalność o kwestie związane z ochroną zdrowia. Będzie to odpowiedź na panujące obecnie w branży technologicznej trendy. Facebook zaoferuje użytkownikom nowe możliwości i funkcje poprawiające jakość ich życia, by w zamian otrzymać nowe dane na ich temat.
O tych planach Facebooka donosi agencja Reuters, powołując się na własne źródła. Podobno Zuckerberg już od bardzo dawna myślał o wejściu w ten segment, ale przekładano realizację ze względu na inne, ważniejsze sprawy. Projekt znajduje się zatem jeszcze w fazie planowania, więc trudno mówić o jakichkolwiek konkretach. Wiadomo natomiast, że przedstawiciele Facebooka spotkali się już z ekspertami i pracownikami z branży medycznej. Ma to na celu utworzenie jednostki odpowiadającej za rozwój serwisu na tym polu, a także testowanie aplikacji odpowiadających za ochronę zdrowia użytkowników.
Facebook nie działa po omacku i opiera swój pomysł na konkretnych badaniach. Okazuje się bowiem, że użytkownicy chorujący przewlekle lub cierpiący na pewne dolegliwości bardzo chętnie szukają porad w sieciach społecznościowych. Dowodem na to są pojawiające się serwisy społecznościowe typu PatientsLikeMe, gdzie chorzy mogą dyskutować, wymieniać się poglądami oraz doświadczeniami.
Platforma Zuckerberga już wcześniej eksperymentowała na tym polu z dużymi sukcesami. Ogłoszona w 2012 roku inicjatywa umożliwiła przez jeden dzień ustawianie przez użytkowników statusu dawcy organów. Zarejestrowało się wówczas ponad 13 tys. osób. Jak obliczył magazyn American Journal of Transplantation, jest to wynikiem 21-krotnie wyższym od przyjętej średniej. Każdego dnia w USA o status dawcy organów ubiega się bowiem 616 mieszkańców. Zresztą sam Zuckerberg chętnie uczestniczy w różnego rodzaju inicjatywach charytatywnych, co również może mieć związek z tymi planami
Co istotne, Facebook na rodzimym rynku ma nikłe szanse na to, że informacje o zdrowiu użytkowników posłużą mu do sprzedaży powierzchni reklamowej. W USA koncerny farmaceutyczne nie mogą bowiem używać Faceboka do promocji ani tym bardziej sprzedaży leków na receptę. Oczywiście nie dotyczy to innych produktów, jak sprzęt ortopedyczny, rehabilitacyjny itd. Istnieje zatem tutaj pewne pole do popisu.
Najważniejszym pytaniem pozostają jednak kwestie prywatności, a te są obecnie największym problemem Facebooka. Serwis już od dawna jest krytykowany za każde nieprzemyślane działanie na tym polu. Nie tak dawno ogłaszano wyniki "eksperymentu", który polegał na manipulowaniu wyświetlanymi postami w strumieniu i badaniu reakcji użytkowników. Wywołało to taką falę krytyki, że Facebook nie tylko przepraszał, ale również zapowiedział radykalne zmiany swojej polityki na tym polu. Z wejściem w segment medyczny może być podobnie. Choć źródła, na które powołuje się Reuters, podają, że jednym z rozwiązań może być wypuszczenie aplikacji przeznaczonej do tego celu po cichu i pod inną marką. Facebook chciałby bowiem wykorzystać fakt, że do tej pory wielu użytkowników nie zdaje sobie sprawy, że np. Instagram jest jego własnością.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu