Ceny laptopów gamingowych wahają się od kilku do nawet kilkunastu tysięcy złotych. Co to oznacza w praktyce? Czy sprzęt z tego najwyższego segmentu to tylko mocniejsze podzespoły, czy może coś więcej? Jakie technologie i rozwiązania sprawiają, że komputery z wyższej półki działają lepiej? Rozejrzyjmy się.
Jeszcze kilka lat temu hasło „laptop do grania” wywoływało skrajne emocje. Pececiarze krzyczeli, że granie na laptopie to nie jest prawdziwe granie. Sam sprzęt też miewał swoje bolączki – ten mniejszy cierpiał na dokuczliwy throttling, a ten większy bywał ciężki i nieporęczny. Mobilne GPU mocno odstawały od desktopowych odpowiedników, a klawiatury, matryce i kultura pracy… no różnie z nimi bywało.
Wkroczyliśmy jednak w nową erę. Kolejne generacje procesorów Intela generowały mniej ciepła, co pozwalało na uzyskanie lepszych temperatur. Podwójne układy chłodzenia dzielnie stawiały temu czoła. Nvidia i jej program MAX-Q udowodniły natomiast, że nawet kompaktowy sprzęt może dysponować ogromną mocą obliczeniową. Firma zrezygnowała też z podziału na GeForce’y desktopowe i mobilne – wszystkie układy są teraz oznaczane w taki sam sposób. Dodajmy do tego maleńkie dyski SSD NVME, pierwsze matryce z G-Sync w laptopach, coraz lepsze, podświetlane klawiatury, a także z roku na rok coraz mniej odpustowy design. Granie na laptopie jest dziś wygodniejsze niż kiedykolwiek wcześniej.
Laptopa do grania wybieramy z różnych względów. Jedni nie mogą sobie pozwolić na postawienie w mieszkaniu desktopa. Inni szukają komputera, który mogą postawić zarówno na biurku jak i zabrać ze sobą do łóżka. Jeszcze inni faktycznie podróżują ze swoimi komputerami (a dziś zabranie laptopa gamingowego w podróż nie wymaga od nas wcale kilkumiesięcznego przygotowania w postaci treningów pleców na siłowni). Stając przed wyborem nowego sprzętu musimy przede wszystkim określić swoje potrzeby.
Dobrze – ASUS FX503
Laptop gamingowy, który w gruncie rzeczy nie jest tak do końca gamingowy? Na pierwszy rzut oka może się to wydawać dziwne, ale w gruncie rzeczy ma sporo sensu. Sprzęt do grania charakteryzuje się bowiem pewnym designem i cechami, które często nie są pożądane przez użytkownika, który szuka na przykład nieco bardziej stonowanych kolorów i mniej krzykliwych kształtów. I tutaj do akcji wchodzi FX503, który, co bardzo wymowne, nie ma w swojej nazwie „ROG”, a więc nie należy do serii Republic of Gamers. Nie znaczy to jednak, że czegoś mu brakuje.
ASUS FX503 mierzy zaledwie 24 mm przy wadze 2,4 kg. Zastosowana 15,6-calowa matowa matryca pracuje w rozdzielczości Full HD. Co jednak kryje się w środku? Tutaj mamy płytę główną opartą na chipsecie HM175. Sercem komputera jest procesor Intel Core i5-7300HQ (4 x 2,5 GHz; 3,5 GHz w Turbo) wspierany przez kartę graficzną GeForce GTX 1050 (w droższych wariantach znajdziemy też 1060). Konstrukcja pozwala na zastosowanie maksymalnie 32 GB pamięci RAM DDR4, co daje spore pole do popisu. Użytkownik ma też łatwy dostęp do kości oraz ulokowanego nieopodal dysku twardego, co pozwala na modernizację sprzętu w miarę upływu czasu.
Do atutów sprzętu trzeba na pewno zaliczyć podświetlaną klawiaturę z blokiem numerycznym. Klawisze mają niski skok, co czyni je wygodnymi podczas pisania. Jednocześnie jednak z powodzeniem powinny wytrzymać trudy całonocnych sesji z FPS-ami, co sugerują wyraźnie podkreślone literki W, S, A, oraz D.
FX503 nie jest najmocniejszym gamingowym lapotpem na rynku. W swojej kategorii cenowej (a cena jest naprawdę atrakcyjna, bo waha się w granicach 3600-3700 zł) stanowi jednak bardzo ciekawą propozycję dla każdego, kto chce solidnego sprzętu zarówno do grania jak i do innych aktywności.
Lepiej – ASUS ROG Strix GL503 Hero Edition
Mało? Idziemy dalej. ASUS ROG Strix GL503 Hero Edition to już konkretny sprzęt zaprojektowany przede wszystkim z myślą o graczach MOBA. Warto wspomnieć, że na rynku jest dostępny jeszcze inny wariant tego laptopa – Scar, dedykowany fanom FPS-ów. Co to wszystko oznacza? Przede wszystkim bardziej agresywny design sygnowany logo Republic of Gamers, a także 4-strefowe podświetlenie ASUS Aura RGB, które możemy dowolnie konfigurować. Ma to nieodłączny związek z klawiaturą, gdzie poszczególne strefy klawiszy mogą być podświetlane w zupełnie inny sposób. Efektowne, ale czy sam laptop jest też efektywny?
Wnętrze pod kilkoma względami jest podobne do poprzednika. Zastosowano tutaj ten sam chipset i procesor Intel Core i7-7700HQ. Laptop jest w Polsce dostępny z kartą GeForce GTX 1060 oraz dyskiem SSD NVME 256 GB. Szerokokątna matryca klasy IPS pracuje w rozdzielczości 1920 x 1080 px i oferuje 100-procentowe pokrycie palety barw sRGB oraz odświeżanie na poziomie 120 Hz. Do tego dodajcie podwójny system chłodzenia, wzmocnione głośniki oraz oprogramowanie ROG Gaming Center, które pozwala wycisnąć z tego sprzętu maksimum możliwości.
A skoro o oprogramowaniu mowa, warto poświęcić mu nieco uwagi. Użytkownik otrzymuje bowiem dostęp do takich aplikacji, jak ROG GameFirst IV, ROG Aura Core, XSplit GameCaster, NVIDIA GeForce Experience, a także ASUS Splendid. Wszystkie one pozwalają na zarządzanie chłodzeniem, wydajnością, a także poborem energii. Software daje nam możliwość skonfigurowania profilów, które będziemy wykorzystywali w zależności od okoliczności. Jest przy tym bardzo intuicyjny i prosty w obsłudze – rozgryzą go nawet laicy.
ASUS ROG Strix GL503 Hero Edition jest wyceniany oczywiście wyżej. Za wersje z kartą GeForce GTX 1060 zapłacimy ok. 6200 zł.
Najlepiej – ASUS ROG Zephyrus GX501
Chcecie jeszcze więcej? Docieramy zatem do półki najwyższej, gdzie kwestia ceny przestaje mieć znaczenie. Zaczyna się natomiast tutaj liczyć niczym nieograniczona wydajność i innowacyjność. Taki też jest Zephyrus.
Producent postawił tutaj na maksymalnie kompaktową konstrukcję, której grubość nie przekracza 18 mm. Sprzęt waży zaledwie 2,2 kg. To wszystko jednak jest doskonale wentylowane przez system chłodzenia AAS (aktywny system aerodynamiczny). Kiedy laptop jest otwarty, część dolnej obudowy otwiera się, aby stworzyć o 20% większą przestrzeń dla lepszego przepływu powietrza. Producent zastosował tutaj autorskie wyloty powietrza, a także wydajne wentylatory. Wszystko to sprawia, że mimo kompaktowych wymiarów wewnątrz panują rozsądne temperatury.
A na tym innowacje się nie kończą, bo ASUS zdecydował się przenieść klawiaturę bliżej użytkownika, a touchpad przesunąć w miejsce, gdzie zazwyczaj widujemy blok klawiszy numerycznych. W rezultacie nad klawiaturą powstała wolna przestrzeń, która ma również przyczyniać się do lepszej cyrkulacji powietrza. Ten nietuzinkowy design został zaprojektowany przede wszystkim z myślą o graczach, dla których gładzik jest jedynie dodatkiem, a priorytet stanowi solidna mysz (którą zresztą większość sklepów dołącza gratis do zestawu) oraz wygodna klawiatura.
Zephyrus w środku kryje Core i7-7700HQ oraz kartę graficzną GeForce GTX 1080 Max-Q. Do tego dochodzi 24 GB pamięci RAM oraz SSD o pojemności 512 GB. Obraz jest natomiast wyświetlany na 15,6-calowej matrycy o rozdzielczości Full HD, odświeżaniu 120 Hz, 100-procentowym pokryciu palety barw sRGB i wsparciu dla technologii G-Sync. Trudno o więcej w przypadku laptopa gamingowego.
ASUS ROG Zephyrus nie jest tani (cena wynosi ok. 12 tys. zł), ale też nigdy taki nie miał być. To odważna konstrukcja, która wymaga odważnego odbiorcy. Zapewne będzie wymagała przyzwyczajenia, ale nie powinno to stanowić większej przeszkody dla graczy szukających topowych rozwiązań.
-
Materiał powstał we współpracy z firmą ASUS
Artykuł jest częścią naszej akcji Back to Gaming, w ramach której promujemy wakacyjne granie i zachęcamy Was do interesowania się sprzętem, grami oraz możliwościami ulepszania Waszych komputerów. Serdecznie zapraszamy do katalogu, w którym zebraliśmy dla Was polecany, najlepszy sprzęt do grania!
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu