Telewizja

Do TVP powróci Sonda? Liczę na to z przynajmniej jednego powodu

Maciej Sikorski
Do TVP powróci Sonda? Liczę na to z przynajmniej jednego powodu
Reklama

Przebudowa mediów publicznych (na razie publicznych, za jakiś czas narodowych) trwa. Jedni ludzie odchodzą, inni przychodzą, jedni zaciskają zęby, inn...

Przebudowa mediów publicznych (na razie publicznych, za jakiś czas narodowych) trwa. Jedni ludzie odchodzą, inni przychodzą, jedni zaciskają zęby, inni się cieszą, przybywa doniesień związanych z tym tematem. Jedną z najciekawszych informacji, z punktu widzenia AW, jest ta dotycząca powrotu programu Sonda do ramówki. Albo stworzenia czegoś na jego podobieństwo. Liczę, że do tego dojdzie i nie wynika to z sentymentu, jakim mógłbym darzyć legendę. Dostrzegam w tym raczej niezły eksperyment.

Reklama

Podejrzewam, że Sondę zna spora część naszych Czytelników, pewnie większość. Jedni tylko o niej słyszeli/czytali, drudzy oglądali kilka odcinków w czasach PRL lub dzisiaj za pośrednictwem np. YouTube'a, jeszcze inni są wielkimi fanami, którzy widzieli mnóstwo odcinków, śledzili program w czasach słusznie minionych, a od dnia wypadku twórców i ich śmierci głęboko wzdychają wspominając te tragiczne wydarzenia. Jednocześnie starają się pielęgnować pamięć o programie i jego autorach. Przedstawicielem tej ostatniej grupy jest redakcyjny kolega Marcin - w roku 2013 opublikował tekst na ten temat. Jeżeli ktoś nie wie, czym była Sonda, to odsyłam do tego wpisu. Polecam.

Dlaczego wracam do tematu? Zbliżamy się do ważnej rocznicy, pojawiły się jakieś rewelacje dotyczące wypadku autorów albo odnaleziono archiwum, w którym zgromadzono wszystkie odcinki programu? Nie. Przywołuję Sondę, ponieważ program może wrócić na antenę. To znaczy wrócić może jego kontynuacja czy też nawiązanie do tego widowiska. Podobno zabierze się za to TVP, konkretnie Program Drugi. Mówił o tym nowy dyrektor TVP2, Maciej Chmiel, który odwołał się do misyjności telewizji publicznej. Prowadzony przez niego kanał miałby się stać telewizją wyższych lotów, zbiorem treści, na których brak narzekają dzisiaj krytycy TVP i jej poziomu.

Jako przykład produkcji pasującej do takiego pozycjonowania kanału podał koncepcję kontynuacji „Sondy”, kultowego programu popularnonaukowego emitowanego w TVP2 w latach 1977-1989. - To bardzo dobry projekt, który udało mi się wczoraj znaleźć, spotkać z jego autorem i który chciałbym rozwinąć. Moglibyśmy zobaczyć, co było przewidywane przez autorów „Sondy” w roku ’80 jako rzeczywistość roku 2016, skonfrontować to z rzeczywistością, po czym wysłać taki list w butelce do następnej generacji, czyli opowiedzieć o naszych wyobrażeniach tego, co będzie za 35 lat - opisał Chmiel.[źródło]

Brzmi ciekawie, prawda? Liczę na to, że ta zapowiedź zostanie zrealizowana. I nie kieruję się przy tym jakimś sentymentem - pisałem kiedyś, że wskrzeszanie starych produktów czy marek mija się trochę z celem, to żerowanie na ludzkich słabościach. Zresztą, podejrzewam, że fani starej Sondy będą krytykować nowy program - nawet, jeśli okaże się on świetną produkcją. Zawsze jednak coś będzie niedopracowane, inaczej, gorzej. Liczę nie tyle na wskrzeszenie Sondy, co na stworzenie dobrego programu popularno-naukowego. Nie tylko dlatego, że takie treści po prostu powinny być w telewizji...

Nowa Sonda może się stać odpowiedzią na ważne pytanie: na jakie treści czekają widzowie. Wiele osób przekonuje, że problem leży po stronie telewizji, bo to ona serwuje treści niskich lotów. A gdyby robiła i emitowała programy wyższej próby, to ludzie nie odchodziliby od telewizorów, nie narzekaliby np. na TVP. Jednocześnie słyszymy głosy przeciwników tej teorii: problemem nie jest telewizja, ale widzowie - stacje dostosowują się do ich poziomu. Ludzie, przynajmniej spora ich część, chcą oglądać chłam, więc go dostają. Kto ma rację? Możliwe, że będziemy mieli okazję się przekonać.

Wspomniany program nie udzieli oczywisćie jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Ale jeżeli rzeczywiście pojawi się na antenie i będzie dobry, to powinien mieć sporą widownię (idąc tropem teorii o telewizji zalewającej nas obecnie badziewiem). Gorzej, gdy okaże się, że świetne show oglądane jest przez garstkę widzów. Wtedy trzeba niestety przyznać, że problem nie leży po stronie TVP czy ogólnie telewizji. To będzie papierek lakmusowy. Zakładam przy tym, że część osób już na wstępie uzna test za niezbyt miarodajny. Stwierdzą np., że widzowie byli, ale już odeszli i teraz trudno ich odzyskać - mają Internet, mają zagraniczne stacje z programami popularno-naukowymi i nie interesuje ich "Sonda reaktywacja". W takim przypadku powracamy do dyskusji, którą niedawno przypomniał poseł Liroy-Marzec: czy telewizja publiczna jest nam w ogóle potrzebna? Skoro dobrych treści nie jest w stanie sprzedać milionom, to czy jest sens utrzymywać ją do tworzenia chłamu? Tym z powodzeniem mogą się zająć stacje komercyjne...

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama