Nękanie, wykorzystywanie seksualne nieletnich i wszechobecny spam. Discord robi w końcu porządek ze złem, które zagnieździło się na platformie
Discord z platformy dla graczy w krótkim czasie stał się otwartym centrum społecznościowych interakcji. W okresie pandemii serwis zaliczył spory wzrost użytkowników, głównie z uwagi na fakt organizowania tam życia szkolnego i studenckiego. Jednak nie wszyscy dołączyli do Discorda z myślą o kreatywnym wykorzystaniu jego możliwości. Znaczna część użytkowników to zwykli spamerzy, którzy wielokrotnie łamali regulamin. Platforma postanowiła w końcu zrobić z tym porządek, doprowadzając do prawdziwej czystki.
Kwartalne porządki
Discord ma ostatnio liczne problemy ze swoimi użytkownikami. Każdy z nich może bowiem zakładać swój własny kanał i publikować w jego obrębie dowolne treści, które nierzadko umykają oczom moderacji. W maju w stronę Discorda padły oskarżenia o bierność w kontekście masakry w Buffalo, która planowana była właśnie na jednym z kanałów. W międzyczasie pojawiły się także epizody z materiałami przedstawiającymi seksualne wykorzystywanie nieletnich oraz szeregiem innych czynności, naruszających zasady bezpieczeństwa.
Firma w końcu wzięła się za szkodliwych użytkowników i wszczęła wielkie polowanie na kanały jawnie łamiące regulamin. W opublikowanym raporcie udostępniono informacje o zbanowaniu 68 379 kanałów, a wraz z nimi dokładnie 5 557 341 kont. Liczby te dotyczą wyłącznie banów przyznanych w okresie od kwietnia do czerwca. Większość blokad dotyczy szeroko pojętego spamu, a niespełna 2 miliony odnoszą się bezpośrednio do przemocy i wykorzystywania nieletnich.
Discord ostrzega, że zabawa dobiegła końca. W przypadku publikowania treści o charakterze pedofilskim platforma nie będzie wysyłała ostrzeżeń, tylko natychmiast zbanuje serwer i powiązanych z nim użytkowników, a następnie zgłosi sprawę do organów ścigania. Firma oddelegowała 15% wszystkich pracowników do zadań mających na celu wyłapywania szkodników, bo bezpieczeństwo ma być głównym celem nachodzących kwartałów.
Stock image from Depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu