Agility Robotics zdradziło trochę szczegółów dotyczących Digita - swojego humanoidalnego robota.
Wyświetlacz na głowie zamiast głosu. Digit to robot, z którym nie porozmawiamy
Współzałożyciele firmy, Damion Shelton i Jonathan Hurst, podzielili się szczegółami na temat ulepszeń swojego robota, który pierwotnie został wprowadzony w 2019 roku. Startup, który pochodzi z Oregon State University, niedawno skupił się w głównej mierze na logistyce i obrał sobie za cel przekształcenie Digita w robota do prac ogólnych, takich jak rozpakowywanie ciężarówek czy przenoszenie pudełek po magazynach. To samo planuje Tesla w przypadku swoich Optimusów - roboty mają odciążyć ludzi od najmniej lubianych, monotonnych i najbardziej niebezpiecznych prac.
Digit stale się rozwija. Agility Robotics nie zamierza zwalniać tempa - i to jest jak najbardziej dobra informacja
Podczas demonstracji, na której Digit przeniósł torbę i wrzucił ją na taśmociąg, Hurst powiedział:
Cała nasza wizja skupia się na tym, czym jest Digit - to platforma, która pozwala przekształcić pracę fizyczną w software’ową aplikację. [...] Aplikacje, nad którymi obecnie pracujemy, to home runy, które stanowią naprawdę ogromną część rynku. Wszystkie rzeczy, które robimy, robimy rzetelnie i w ludzkim tempie, co naprawdę tworzy firmę - i mamy przygotowanych wiele rozwiązań.
Jeden ze współzałożycieli firmy odpowiedzialnej za Digity zauważył, że przyszłe ulepszenia mogą obejmować możliwość przejścia robota do stacji ładującej w celu zwiększenia mocy oraz wykonania szczególnych zadań.
Humanoidalny robot, ale jednak daleki od człowieka. Ciekawa koncepcja Agility
Przyszłe ulepszenia robota mają obejmować także ręce i głowę. Hurst zdradził jednak, że robot nie będzie starał się naśladować wyglądem człowieka - firma nie chce, żeby tak było.
CTO Agility Robotics przyznał, że nowe kończyny będą czymś bardzo specyficznym, stworzonym dla specjalnych przypadków użycia, które firma chce osiągnąć. Jeśli chodzi o głowę - ta również nie będzie naśladować ludzkiej twarzy. Digit nie będzie miał zatem uśmiechu, nosa, ust, uszu i włosów - głowa powstaje ze względu na samą fizykę, umieszczenie tam anten i czujników oraz wskazywania ludziom, jakie robot ma zamiary. “Głowa” powstaje zatem szczególnie ze względu na funkcje robota.
Digit nie będzie dobrym partnerem do rozmowy. Z robotem nie zamienimy słowa
Głowa Digita będzie zawierać wyświetlacz, który jednak nie będzie wyrażał żadnych emocji przez ułożenie brwi czy animował mowy robota. Wyświetlacz ma za zadanie wskazać ludziom, jakie robot ma aktualnie intencje - czym się w danej chwili zajmuje, gdzie zmierza i co planuje zrobić. Istotny jest również fakt, że Digit pomimo wbudowanego głośnika, nie będzie się odzywał. To robot, z którym nie będziemy rozmawiać ani widzieć jego emocji - z tego względu, zaburza pewne narzucone dotychczas przez ogół ideały humanoidalnego robota ze Sztuczną Inteligencją.
Hurst przyznał, że nie sądzi, żeby nadszedł czas, w którym będziemy mogli porozmawiać z robotami:
Wiesz, jeśli rozmawiasz z Siri lub rozmawiasz z Alexą, nie zawsze robią to, co chcesz. Chciałbym się upewnić, że spełniamy oczekiwania, aby ludzie traktowali to jak zwierzę robocze, może jako partnera, ale nie jak równego sobie.
Agility ponad wszystko stawia na rozwój
Agility Robotics uzyskało 150 milionów dolarów dofinansowania w rundzie prowadzonej przez Playground Global i DCVC, obejmujące także Amazon Industrial Innovation Fund. Firma inwestuje te pieniądze w swój rozwój, bowiem od stycznia podwoiła swoją wielkość, zatrudniając obecnie ponad 130 pracowników, przy okazji inwestując w inne aspekty, takie jak umożliwienie zarządzania flotą w chmurze czy praca z systemami klientów.
Trzeba przyznać, że wszystkie działania Agility są naprawdę imponujące, a Shelton i Hurst zdają się mieć jasną wizję na przyszłość swojej firmy. Pozostaje jedynie czekać na kolejne ulepszenia Digita.
Źródło: TechCrunch
Obrazek wyróżniający: Agility Robotics
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu