Chrome 51 debiutuje z bardzo praktyczną nowością. Od teraz przeglądarka będzie natywnie obsługiwać strumieniowanie treści w oparciu o standard Google Cast.
A to oznacza, że chcąc wykorzystać nasz komputer - laptopa, desktopa czy choćby Chromebooka - do strumieniowania treści na ekran telewizora nie potrzebujemy właściwie niczego więcej (zakładając, rzecz jasna, że urządzenie docelowe wspiera też Google Cast lub ma podłączonego Chromecasta, ale o tym chyba pisać nie musiałem...). Google już kilka tygodni temu ujawniał plany wdrożenia tej funkcji do przeglądarki. Ostateczenie debiutuje ona w wydaniu z numerkiem 51.
Aby rozpocząć strumieniowanie, musimy kliknąć w ikonkę menu w prawym górnym rogu interfejsu przeglądarki. Na rozwijanej liście znajdujemy natomiast opcję "Przesyłaj..." (lub "Cast" w wersji anglojęzycznej). Wówczas program wyświetli okienko z dostępnymi w okolicy urządzeniami, które są zgodne z Google Cast i na które można strumieniować obraz. Co ważne, funkcja ta jest przypisana do konkretnej karty przeglądarki i to właśnie jej zawartość trafia na zewnętrzny ekran - nic więcej. To wygodne. Szczególnie, gdy chcemy wyświetlić na ekranie telewizora wideo z YT i jednocześnie sprawdzić na Chromebooku nowe posty na Twitterze.
Nie jest to koniec inwestycji Google'a w strumieniowanie treści. Wiemy już, że w Chrome 52 użytkownicy otrzymają możliwość przesyłania zawartości kart do Google Hangouts. A to nie koniec, bo przeglądarka otrzyma ogólną zdolność strumieniowania treści do usług webowych. To stwarza jeszcze więcej ciekawych możliwości i zastosowań.
Z kuluarowych rozmów wynika, że Google dość mocno zamierza promować swój standard Google Cast - również w Polsce. Co to oznacza? Konkretów niestety nie znamy. Nad Wisłą aktualnie mamy nawet problemu z oficjalnym zakupem Chromecastów, co nie świadczy zbyt dobrze o amerykańskiej korporacji.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu