Android

Delikatny powiew świeżości ze wschodu. Test smartfona OPPO Find 5

Tomasz Popielarczyk
Delikatny powiew świeżości ze wschodu. Test smartfona OPPO Find 5
26

Czy na globalnym rynku smartfonów jest jeszcze miejsce na dodatkową markę? Czy trzeci, obok Huawei i ZTE, chiński producent nie sprawia, że robi się tutaj zbyt tłoczno? OPPO Find 5 to pierwszy, zaprojektowany z myślą o Europie model nieznanego dotąd u nas producenta. Pierwszy ale z całą pewnością ni...

Czy na globalnym rynku smartfonów jest jeszcze miejsce na dodatkową markę? Czy trzeci, obok Huawei i ZTE, chiński producent nie sprawia, że robi się tutaj zbyt tłoczno? OPPO Find 5 to pierwszy, zaprojektowany z myślą o Europie model nieznanego dotąd u nas producenta. Pierwszy ale z całą pewnością nie ostatni. Czy debiut się udał?

Nie lubimy nowych, egzotycznych marek, które nie mają sprawdzonej opinii i są wielką niewiadomą tak dla nas, jak i naszych "technologicznych" znajomych. Marka to na rynku smartfonów niezwykle istotny czynnik, który w dużym stopniu decyduje o wynikach sprzedaży. Za marką idą też stereotypy, które każą wystrzegać się "chińszczyzny" i podróbek. OPPO jest rzeczywiście firmą z chińskim rodowodem, ale w żadnym wypadku nie zasługuje na miano producenta podróbek czy tandety. Odtwarzacze Blu-Ray, DVD i sprzęęt RTV, w których się dotąd specjalizowała zdobył popularność na całym świecie. Sam producent posiada zresztą swój duży regionalny oddział w Mountain View, gdzie produkowana jest część urządzeń. Pierwsze wrażenia opisywałem na AW kilka tygodni temu. Teraz pora na recenzję właściwą.

Egzemplarz recenzencki, podobnie jak i wszystkie inne, został zapakowany w eleganckie, stylowe opakowanie, które wywarło na mnie bardzo dobre wrażenie. W celu zabezpieczenia przesyłki producent zapakował je w jeszcze jedno, większe i solidne tekturowe pudełko. Szanse, by urządzeniu mogło się przytrafić coś złego w transporcie, były zatem naprawdę niewielkie.

W pudełku obok smartfona umieszczono instrukcję obsługi, dwa tagi NFC, kluczyk do karty SIM, słuchawki, kabel USB oraz ładowarkę. Trzy ostatnie elementy miały biały kolor, co przyjemnie odróżnia je od akcesoriów dołączanych do wielu innych urządzeń. Jak możecie zobaczyć, ładowarka ma bardzo małe rozmiary, a sam kabel nie jest szczególnie długi. Jeśli chodzi natomiast o słuchawki, grają naprawdę bardzo przyzwoicie. Właściwie cudów się tutaj nie spodziewałem, ale nie mogę napisać bym się zawiódł. Wykonano je przy współpracy z firmą Dirac, stosując tutaj jej autorską technologię. Trzeba przyznać, że wyglądają dość niepozornie jak na swoje możliwości.

Warto dodać, że do mnie trafiła wersja Midnight, czyli wyposażona w obudowę w ciemnym kolorze oraz 32 GB pamięci. W sprzedaży jest jednak dostępna też biała wersja kolorystyczna, którą możemy nabyć zarówno z 16 jak i 32 GB pamięci.

Wygląd i wykonanie

Jeżeli spodziewaliście się urządzenia lekkiego, tandetnego i wykonanego w przeważającej mierze z plastiku, muszę Was zaskoczyć. OPPO Find 5 to naprawdę kawał solidnej obudowy, przy której wiele high-endowych smartfonów się chowa. Co do jakości wykonania i solidności nie mam najmniejszych zastrzeżeń. Nic tutaj nie skrzypi, ani nie jest poluzowane. Konstrukcję wzmocniono aluminiową ramką, która sprawia, że trzymając urządzenie w dłoniach, czujemy jego wartość. Obudowa jest bardzo cienka - ma zaledwie 8,8 mm, ale samo urządzenie jest dość ciężkie. Dla mnie to akurat plus, ale niektórzy mogą preferować lżejsze obudowy.

Przód stanowi przede wszystkim tafla szkła zabezpieczonego powłoką Gorilla Glass. Jedynie wąski pasek przy dolnej krawędzi wykonano z plastiku, co ma zapewne służyć m.in. łatwiejszemu wyciąganiu smartfona z kieszeni. Trzy dotykowe przyciski tuż powyżej (menu, home i back) są dobrze podświetlane i wygodne w użytkowaniu. Szkoda, że przycisk menu nie został zastąpiony ikonką multitaskingu. Google powoli odchodzi od używania go w Androidzie, co widać m.in. po najnowszych wersjach i ekranowych przyciskach w Nexusach.

Przy górnej krawędzi znajdziemy głośnik rozmów. Został umieszczony w specjalnym żłobieniu w szkle i dodatkowo zabezpieczony metalową maskownicą. Podczas połączeń spisuje się bardzo dobrze. Głos rozmówcy jest słyszany głośno i wyraźnie. Tuż obok umieszczono kamerę do wideorozmów 1,9 Mpix, kolorową diodę informująca o statusie urządzenia oraz czujniki światła i zbliżeniowy.

Na górnej krawędzi producent umieścił jedynie port słuchawkowy 3,5 mm minijack. Wszelkie przyciski ulokowano bowiem po bokach. Na dolnej krawędzi znajdziemy natomiast port micro USB oraz malutki otwór mikrofonu.

Po prawej stronie ulokowano dwa oddzielne przyciski regulujące głośność. Po lewej natomiast przycisk power służący również do usypiania i wybudzania urządzenia, a także szufladkę na karty SIM. Jak widać slotu na karty pamięci tutaj  nie uświadczymy. Myślę, że 16 GB to dużo, a w razie potrzeby można też zamówić wersję 32 GB, której przykładowo będący w tej samej sytuacji Nexus 4 nie posiada. Nie zaliczam zatem tego na poczet wad.

Bardzo przyjemnie prezentuje się tylny panel modelu Find 5. W centralnym punkcie umieszczono logo producenta. Przy dolnej krawędzi znajdziemy rząd małych otworów, pod którymi ukryto głośnik, a także tabliczkę znamionową.

Obiektyw aparatu 13 Mpix umieszczono na aluminiowej wstawce przy górnej krawędzi. Tutaj znajdziemy też dwie bardzo mocne diody doświetlające. Tuż obok znalazło się też miejsce na drugi mikrofon przydatny podczas nagrywania wideo oraz pełniący funkcję redukowania szumów podczas rozmów telefonicznych.

Wyświetlacz i bateria

OPPO Find 5 posiada duży, 5-calowy wyświetlacz IPS o rozdzielczości 1080p (gęstość pikseli na poziomie 441 PPI). Wykonała go firma Japan Display Inc., która dostarcza też ekrany do urządzeń Sony, Hitachi i Toshiby (bo w gruncie rzeczy powstała wskutek współpracy oddziałów tych trzech producentów). To jeden z największych atutów tego urządzenia. Szczegółowość detali oraz bardzo dobra ostrość skutecznie przykuwają oko, a wysoki współczynnik jasności dobrze daje sobie radę w dni o większym natężeniu słońca. Na plus zasługuje też odwzorowanie kolorów, choć tutaj Find 5 bliżej do jaskrawego AMOLED-a z Samsungów Galaxy niż pastelowej matrycy Nexusa 4. Swoją drogą, producent określa ten model jako pierwsze na świecie urządzenie z 5-calową matrycą 1080p. Musze przyznać, że pod tym względem rzeczywiście ma się czym chwalić - wyświetlacz okazał się dla mnie dużym zaskoczeniem i przyznaję, że nie spodziewałem się tak świetnego rezultatu.

Panel dotykowy nie budzi u mnie większych zastrzeżeń. Reakcja na polecenia jest natychmiastowa i precyzyjna. Dotykowe przyciski nie wymagają silniejszego uciskania obudowy palcem, a całość dobrze zabezpiecza powłoka ochronna. Szkoda, że producent nie wysilił się dodatkowo na warstwę oleofobową, bo ekran uwielbia odciski palców i szybko wygląda koszmarnie wskutek powstających smug i zabrudzeń.

Wbudowana bateria ma pojemność 2500 mAh i starcza na około półtora dnia standardowego użytkowania. Przy intensywnym graniu i korzystaniu z WiFi udało mi się ją opróżnić w niecały dzień, ale korzystając ze smartfona w sposób umiarkowany spokojnie dobijałem do nawet dwóch czy dwóch i pół dni. Pod tym względem OPPO Find 5 bije większość flagowców innych producentów. Ustępuje jedynie Samsungowi Galaxy S4 wyposażonemu w ogniwo 2600 mAh.

Połączenia i łączność

Moduł GSM, w który wyposażono smartfona OPPO Find 5 m podstawową wadę - nie obsługuje częstotliwości 900 MHz, a więc jest niezgodny z siecią Aero2. Na zastępcze urządzenie ten model zatem się nie nadaje, bo raczej wątpię, by ktokolwiek kupujący go do codziennego użytkowania stosował karty bezpłatnego dostępu do internetu. Teoretycznie inni operatorzy też korzystają z tej częstotliwości, ale my nie odczujemy raczej jej braku, bo na tych samych nadajnikach najczęściej jest też 2100 MHz, które Find 5 obsługuje. Ponadto, w przypadku Play mamy też do dyspozycji nadajniki Orange czy Plusa. Ja żadnych spadków zasięgu nie odczułem. Smartfon wspiera łączność w standardzie 3G HSPA+ i może uzyskać maksymalną prędkość transferu  21,1 Mb/s.

OPPO zadbało o obecność standardowych modułów łączności, ale odpowiednio je udoskonalając. W ten oto sposób smartfon wspiera technologię WiFi display pozwalającą na bezprzewodowe przesyłanie obrazu, a także DLNA umożliwiające pełnienie roli multimedialnego magazynu danych. Dwuzakresowy moduł WLAN obsługuje sieci w standardzie 802.11 b/g/n. W trakcie testów nie natrafiłem na żadne problemy - sprzęt wzorowo łączył się z routerem domowym, hotelową siecią WiFi a także uczelnianymi hotspotami.

Find 5 wyposażono ponadto w Bluetooth 4.0 z A2DP, która ze względu na swoją specyfikację bardziej nadaje się do parowania z akcesoriami niż transferu plików. W moim przypadku testy polegały na łączności z głośnikiem Bluetooth Creative'a oraz bezprzewodowymi słuchawkami Philipsa. W obu tych przypadkach połączenie było stabilne. Nie doświadczyłem też żadnych przypadków jego zrywania.

Wbudowany GPS z A-GPS relatywnie szybko łapie fiksa. W przypadku nawigacji w Google Maps trwało to zaledwie kilka sekund. Lokalizacja jest wskazywania bardzo dokładnie, a połączenie z satelitami w trakcie kilkugodzinnych testów przy zachmurzonym niebie nie zostało zerwane ani razu.

Jak przystało na high-endowy model, znajdziemy tutaj też moduł NFC. Wykorzystywałem go głównie do przesyłania plików, co odbywało się relatywnie szybko i bezproblemowo. Co ciekawe, zainstalowany w smartfonie system posiada funkcję zapisywania informacji na tagach, a więc możemy szybko skonfigurować dwie dołączone do zestawu naklejki.

Android 4.1.1, ale nie ten którego znamy

OPPO Find 5 został wyposażony w system, którego fundament stanowi Android 4.1.1. Szkoda, że nie jest to najnowsza wersja systemu Google, ale podobno producent nad tym pracuje. Tymczasem zastosowane oprogramowanie zostało bardzo mocno zmodyfikowane i właściwie w znikomym stopniu przypomina interfejs Holo znany z Androida. Oczywiście niesie to za sobą też szereg dodatkowych funkcji i aplikacji. Warto dodać, że producent bardzo często wypuszcza aktualizacje dla swojej wersji systemu. Nowe wersje możemy znaleźć na oficjalnym forum właściwie co 2 tygodnie. Każda niesie ze sobą szereg poprawek oraz usprawnień i nowych funkcji.

Zmieniono tutaj właściwie wszystko, począwszy od dialera, przez aplikację do SMS-ów, a na pasku stanu i ustawieniach skończywszy. Nowy interfejs przypomina trochę MIUI, choć jest od niego mniej cukierkowaty. Pewnie znajdą się jego zwolennicy jak i przeciwnicy. Nawigacja po systemie w tej postaci nie różni się jednak znacząco od czystego Androida. Domyślny launcher wyposażono w szufladę z aplikacjami z funkcją tworzenia folderów. Pasek stanu posiada natomiast podręczne przełączniki ustawień, które ułatwiają aktywowanie modułów łączności i wyciszanie smartfona.

Pozytywne wrażenie wywarły na mnie wbudowane aplikacje. Produkty takie, jak kalendarz, notatnik, menedżer plików czy pogodynka to prawdziwe majstersztyki, które aż przyjemnie się ogląda. Ogólnie rzecz biorąc interfejs większości aplikacji został zaprojektowany w sposób przemyślany i nawigowanie po nim nie nastręcza trudności. Mnie się bardzo podobają zastosowane rozwiązanie, które są właściwie przeciwieństwem minimalistycznego Holo. Oceny wystawiał nie będę, bo dużo tutaj zależy od osobistych preferencji i gustu.

System obsługuje motywy, a więc możemy swobodnie go personalizować. Póki co ich liczba jest stosunkowo niewielka, ale zapewne z czasem będzie się to zmieniać. Do plusów należy też zaliczyć podział ustawień na kilka sekcji, co ułatwia znalezienie tej właściwej. Znajdziemy tutaj też kilka przydatnych autorskich rozwiązań, jak wspomniane konfigurowanie tagów NFC, dodawanie wybranych numerów telefonu do czarnej listy czy zarządzanie przyznanymi aplikacjom uprawnieniami.

Odrębny akapit warto poświęcić funkcji Dolby Mobile 3.0, która w opisywanym modelu naprawdę robi dużą różnicę. Wbudowany głośniczek jest głośny, ale dopiero po aktywacji tej technologii pokazuje cały swój urok. Tony niskie były tak intensywne, że tylny panel wręcz wibrował. Poprawę jakości słychać bardzo wyraźnie - również w słuchawkach.

Całość działa względnie płynnie i stabilnie. Dzięki 2 GB pamięci multitasking jest prawdziwą przyjemnością, a potężny czterordzeniowy Snapdragon S4 Pro 1,5 GHz wraz z GPU Adreno 320 daje sobie radę właściwie z każdą grą i aplikacją. Jak się jednak przekłada to na wydajność w benchmarkach? Tutaj trochę się zawiodłem, bo AnTuTu pokazało wynik gorszy od wyposażonego w niemalże identyczne parametry Nexusa 4. W Quadrancie też większej rewelacji nie było. Najprawdopodobniej jest to rezultat zastosowania takiego, a nie innego oprogramowania. Problemem może być też bardzo duża liczba fabrycznie zainstalowanych aplikacji.

Idealny do zdjęć?

OPPO Find 5 może się pochwalić aparatem z matrycą 13 Mpix wyposażonym w dwie diody doświetlające, autofocus i funkcję HDR. Aplikacja obsługująca aparat przypadła mi do gustu ze względu na możliwość pracy migawki w trybie Burst. Dłuższe przytrzymanie ekranowego przycisku skutkuje wówczas szybkim wykonaniem kilku(nastu) zdjęć jednocześnie. Funkcja ta na pewno przyda się podczas robienia portretów. Ponadto aparat pozwala na fotografowanie z kilkusekundowym opóźnieniem oraz wykonywanie panoram. Szkoda, że zabrakło innych, bardziej zaawansowanych ustawień, jak czułość ISO czy balans bieli.

Fotografie wykonywane za pomocą OPPO Find 5 stoją na wysokim poziomie. Aparat świetnie daje sobie radę w różnych sytuacjach, dzięki bardzo mocnym diodom doświetlającym. Przykładowe zdjęcia zamieszczam poniżej.

Werdykt

OPPO Find 5 to bardzo interesujący smartfon z wyższej półki. Jego zalety z całą pewnością przyćmiewają te kilka wad, które udało mi się znaleźć. Do największych plusów należy na pewno zaliczyć fantastyczny wyświetlacz i solidne wykonanie. Do minusów zaś - duży, dość nieporęczny kształt i wagę (dla niektórych), a także brak kompatybilności z Aero2. Nie jest to jednak model, który możemy nazwać chińskim bublem. Z całą pewnością nie.

Dyskusyjnym elementem OPPO Find 5 jest system operacyjny. Producent stawia tutaj na swoje autorskie rozwiązanie, które ma wiele atutów, ale nie wiem czy jest lepsze od czystego Androida lub którejś z popularnych modyfikacji. Dla nas, Polaków największe znaczenie będzie miał oczywiście brak rodzimego języka, co na pewno zdyskwalifikuje ten model w oczach wielu zainteresowanych osób. Na szczęście Find 5 dzięki odblokowanemu bootloaderowi ma dobre wsparcie ze strony niezależnych developerów, więc możemy wymienić autorski system na świetnego CyanogenModa i jego pochodne lub MIUI. Wówczas sprzęt ten może dostać wręcz skrzydeł, bo odniosłem wrażenie, że nakładka producenta odbija się negatywnie na wynikach w benchmarkach.

OPPO Find 5 możemy zamówić ze strony producenta, który oferuje darmową wysyłkę na terenie całej Europy. Za wersję 16 GB zapłacimy 399 euro, czyli niecałe 1,7 tys. złotych. Czy to dużo? Zestawiając tę kwotę z Nexusem 4, którego odstaniemy już za 1,4 tys. złotych, tak. Weźmy jednak pod uwagę to, że Find 5 jest od smartfona LG znacznie solidniej wykonany, ma większy i ładniejszy wyświetlacz, pojemniejszą baterię oraz lepszy aparat. Za takie udogodnienia na pewno warto dopłacić - pod warunkiem, że nie straszny nam szybki root i instalacja innego Androida.

Dla mnie przygoda z OPPO Find 5 była zdecydowanie udana. Pewnie po tym, co napiszę, kilka osób uzna mnie za wariata, ale myślę, że z powodzeniem smartfon mógłby zastąpić mi Nexusa 4. Korzystam z CyanogenModa, więc oprogramowanie nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Testowany smartfon oferuje natomiast to, co ostatni flagowiec Google'a plus szereg usprawnień i dodatków. Przekonuje mnie taka opcja i z niecierpliwością czekam na kolejne urządzenia z logo OPPO.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu