Firefox 38 to chyba pierwsze od dawna wydanie, w którym pojawiło się tak dużo istotnych nowości. Co ciekawe, jest to jednocześnie wersja o przedłużony...
Debiutuje Firefox 38 z nowym ekranem ustawień i wstępnym (szybszym) wczytywaniem stron
Firefox 38 to chyba pierwsze od dawna wydanie, w którym pojawiło się tak dużo istotnych nowości. Co ciekawe, jest to jednocześnie wersja o przedłużonym okresie wsparcia. Jeżeli korzystacie z Liska, zdecydowanie warto wypatrywać aktualizacji. Jeżeli nie, być może to właśnie świetna okazja do przesiadki.
Firefox 38 kończy z okienkiem ustawień, które straszyło dotąd użytkowników przeglądarki. Zastąpił je panel uruchamiany w nowej karcie - zupełnie tak, jak od dawna dzieje się to w Chrome. Przeniesiono tutaj wszystkie polecenia i przełączniki, dzieląc je na osiem kategorii. Wśród nich jest również panel konfiguracji aplikacji oraz synchronizacji. Całość wygląda przejrzyście i estetycznie - o wiele ładniej niż do tej pory. Co jednak najważniejsze, uruchomienie ekranu konfiguracji nie blokuje nam teraz dostępu do przeglądarki. Szkoda tylko, że trzeba było tak długo czekać na ten ruch.
Inna funkcja, którą już od dłuższego czasu mają do dyspozycji posiadacze Chrome to wstępne ładowanie zasobów ze stron internetowych. Przeglądarka od teraz będzie próbowała przewidzieć, w które odnośniki na wczytanej witrynie klikniemy i już wcześniej wykona zapytanie do DNS. W praktyce oznacza to, że czas potrzebny na przeskoczenie z jednej podstrony na drugą będzie krótszy.
Tradycyjnie sporo zmieniło się pod maską. Firefox 38 jest w stanie obsłużyć responsywne grafiki (ciągle jednak nie umie ich skalować w czasie rzeczywistym), a także radzi sobie z adnotacjami Ruby. W końcu zaimplementowano również obsługę Encrypted Media Extensions oraz Adobe Content Decryption Module. API to jest wykorzystywane m.in. przez Netfliksa i inne serwisy wideo. Służy do zabezpieczania DRM plików audio oraz wideo w HTML5.
Tradycyjnie w Google Play pojawiła się też nowa wersja dla Androida. Tutaj znów dodano ulepszenia w interfejsie dla tabletów oraz poprawiono mechanizm synchronizacji. Pojawiło się ponadto polecenie szybkiego dodawania tekstów do trybu czytania. Nie zabrakło też usprawnień pod maską - w większości tych samych, które znajdziemy w wersji desktopowej.
Zmiany zdecydowanie na plus - w końcu duże, widoczne i przynoszące namacalne korzyści. Aż zaskoczyło mnie, jak przyjemnie działa Firefox w porównaniu z Chrome. Nie wiem tylko na ile to prawda, bo Liska zainstalowałem "na świeżo", kiedy Chrome ma już kilka rozszerzeń i gigabajtów plików tymczasowych. W każdym razie zdecydowanie nie warto skreślać produktu Mozilli, bo właśnie pokazuje, że stać ją na solidne nowości.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu