Interesujące informacje docierają do nas z branży SEO. Algorytm wyszukiwarki Google otrzymał kolejną aktualizację o nazwie Pirate 2.0, która, jak niet...
Darkwarez, Chomikuj, Peb.pl i inne mocno obrywają od Google'a. Oto nowy sposób walki z piractwem
Interesujące informacje docierają do nas z branży SEO. Algorytm wyszukiwarki Google otrzymał kolejną aktualizację o nazwie Pirate 2.0, która, jak nietrudno się domyślić, jest wymierzona w serwisy łamiące prawa autorskie. Rezultaty są już widoczne bardzo wyraźnie. Oberwało się również polskim serwisom, jak Chomikuj.pl, Darkwarez czy Peb.pl.
Szczegółowe informacje wraz z wykresami doskonale ilustrującymi to, jak mocno wspomniane wyżej serwisy spadły w wynikach wyszukiwania publikuje blog Silesia SEM. Nie jest tajemnicą, że Google otrzymuje od producentów, wytwórni oraz organizacji chroniących prawa autorskie i interesy twórców zgłoszenia, które obligują firmę do usuwania pewnych treści łamiących prawa autorskie z wyszukiwarki. Sęk w tym, że z wyników mogą znikać jedynie pojedyncze adresy URL, a nie całe domeny. Bez wskazania palcem, który link usunąć, Google nic nie zrobi, a już w szczególności nie usunie całej domeny. Jednak w 2012 roku zadebiutował algorytm Pirate 1.0, który sprawił, ze każde tego typu zgłoszenie wpływało na pozycję i widoczność strony w wynikach wyszukiwania. Jak informuje Silesia SEM, właśnie debiutuje wersja 2.0 tego algorytmu, która nadaje zgłoszeniom jeszcze większe znaczenie w pozycjonowaniu. Odbiło się to mocno czkawką pirackim serwisom - również w Polsce.
Jak wynika z raportu transparentności Google'a, na naszym rodzimym podwórku łącznie zgłoszono już ponad 5 tys. domen, w 336,3 tys. wniosków. Przełożyło się to na faktyczne usunięcie z wyszukiwarki ponad 5 mln linków. Obroniło się zaledwie 437 adresów. Widać, że skala tego zjawiska jest ogromna, a wraz z wejściem Pirate 2.0 przybierze na sile. Tylko w tym tygodniu widoczność takich serwisów jak darkwarez.pl, chomikuj.pl, peb.pl i innych spadła na łeb na szyję. Za granicą najmocniej oberwało się wyszukiwarce torrentów - torrentz.eu. Ale straciły wszystkie serwisy tego typu, co doskonale odzwierciedla grafika opublikowana przez serwis TorrentFreak
Wszystko to jest najwyraźniej częścią nowej strategii Google'a, która ma na celu walkę z piractwem i promowanie legalnych treści. Od pewnego czasu w wynikach wyszukiwania zaczęły się pojawiać dodatkowe linki. Wpisując nazwisko zespołu lub wykonawcy zobaczymy linki do serwisów ze streamingiem muzyki i stron, gdzie można legalnie posłuchać wybranych utworów. Są to m.i. Google Play Music oraz Spotify. To samo dotyczy filmów - pojawiają się ramki z odnośnikami do Netfliksa, Amazonu i innych stron.
Z czego wynika ta zmiana? Trudno powiedzieć, czy Google otrzymał jakieś ultimatum od organizacji walczących z piractwem, czy może wynika to z chęci "ocieplenia" wizerunku wyszukiwarki. Tak czy inaczej trzeba raz na zawsze pogodzić się z tym, że wyszukiwarka Google nie jest już stroną neutralną, którą rządzą niezależne algorytmy. Coraz częściej do głosu dochodzą interesy dużych organizacji, kwestie polityczne, a także prawa samych użytkowników, którzy od pewnego czasu w Europie mogą sami wnioskować o usuwanie linków prowadzących do stron zawierających informacje na ich temat. Google się diametralnie zmienia, ale czy na lepsze? Tego nie jestem do końca pewny.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu