Larry Page od dłuższego czasu zajmował się bardzo wieloma rzeczami. Czasem nawet zastanawiałem się, czy trzymanie w ryzach aż tylu działów w spółce ni...
Larry Page od dłuższego czasu zajmował się bardzo wieloma rzeczami. Czasem nawet zastanawiałem się, czy trzymanie w ryzach aż tylu działów w spółce nie jest dla niego zbyt obciążającym wyzwaniem. Szefował bezpośrednio w siedmiu zespołach odpowiadających za kluczowe projekty dla Google, przy okazji też dbał o finanse i strategie rozwojowe wyszukiwarkowego giganta. Po awansowaniu Sundara sam przyznał, że odtąd będzie mógł on nieco odpocząć - wszak przez wszystkie lata funkcjonowania Google "już się trochę narobił".
Chęć odpoczynku jednych to też wzrost wartości drugich - dla Pichai to ogromna nobilitacja. Tym samym, 42-latek obiął szefostwo nad wszystkimi produktami Google poza YouTube. Do tej pory, w ramach zespołu pracującego nad Androidem, jego bezpośrednim przełożonym był właśnie Larry Page, mimo piastowania przez Sundara stanowiska kierowniczego w drużynie zajmującej się zielonym robocikiem.
Wokół tego Pana zrobiło się głośno w lutym, gdy media technologiczne donosiły o tym, iż był on wymieniany jako kandydat do objęcia stanowiska CEO. Poprzednio odegrał on bardzo ważną rolę w produktach Chrome oraz Android. W kwestii wyszukiwarki Google, jest on odpowiedzialny za sukces sprzężonych z nią aplikacji. Ponadto, był on odpowiedzialny za wdrożenie śmiałego projektu Google, Android One. Zajął się on oczywiście rynkiem, który zna jak własną kieszeń - poprowadził inicjatywę giganta w Indiach.
Co to oznacza dla Google? Cóż, dotychczasowi frontmani Google zaczną usuwać się w cień, nie można im odmówić wykonania świetnej roboty dla firmy. Nadchodzi czas na nowe twarze - podobnie, jak to ma miejsce w Microsofcie. Firmy, niegdyś identyfikowane ściśle z pewnymi ludźmi przechodzą pod stery młodszych, inaczej patrzących na technologie wizjonerów, ekspertów, pasjonatów, ekspertów. To naturalna kolej rzeczy. Patrząc na dokonania Sundara jestem dziwnie spokojny - że akurat wpływ tej osoby na firmę pozwoli jej na stabilny rozwój, podczas gdy "stara gwardia" nieco zwolni i w większym spokoju zajmie się interesami Google.
Źródło: Phonearena.com
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu