Motoryzacja

Da się pędzić autostradą bez rąk na kierownicy? To możliwe

Bartosz Gabiś
Da się pędzić autostradą bez rąk na kierownicy? To możliwe
Reklama

Prawdopodobnie każdy z nas widział przynajmniej raz w życiu film SF, w którym kierowcy byli w zasadzie pasażerami, nie sterującymi pojazdem. Taka przyszłość, według producentów, jest coraz bliższa. Czy to nie brzmi pięknie, stać w korku, ale móc się zająć sobą bez patrzenia na drogę?

Amerykańska organizacja AAA przeprowadziła testy pięciu różnych systemów ADAS, sprawdzając ich skuteczność w rzeczywistych warunkach na autostradach Los Angeles. Każdy pojazd wyposażony był w zestaw kamer i odbiorników GPS, a kierowcy korzystali z systemów zgodnie z zaleceniami producentów. Łącznie przejechano ponad 550 kilometrów na samochód w trakcie 16 godzin jazdy w typowym, miejskim ruchu autostradowym.

Reklama

Czy to już pora zdjąć ręce z kierownicy? Można, ale jest haczyk

Analiza zarejestrowanych danych wykazała, że średnio co 9 minut dochodziło do sytuacji, w której kierowca musiał przejąć kontrolę nad pojazdem. Najczęstszą przyczyną interwencji były nagłe zmiany pasa przez inne pojazdy – w takich przypadkach aż 90% sytuacji wymagało reakcji człowieka. Kolejnym problemem okazało się niedostateczne utrzymanie pojazdu na pasie ruchu, co również często wymagało korekty ze strony kierowcy. Zdarzały się także przypadki, w których pojazd po zatrzymaniu nie wznawiał jazdy lub systemy asysty dezaktywowały się bez wyraźnej przyczyny.

Waymo, autonomiczna taksówka. Aamy Dugiere; Unsplash

W ramach testu porównano również skuteczność systemów wymagających trzymania rąk na kierownicy z tymi, które pozwalają na chwilowe oderwanie dłoni („hands-off”). W przypadku bardziej zaawansowanych rozwiązań interwencje kierowcy były potrzebne trzykrotnie rzadziej niż w systemach wymagających nieustannego kontaktu z kierownicą. Mimo to nawet w tych przypadkach konieczność reakcji pojawiała się średnio co 20 minut.

Na tę chwilę... Lepiej zachować czujność

Trudno się kłócić z faktami i wnioski AAA są jednoznaczne – obecne systemy ADAS, choć stanowią znaczny postęp i zwiększają komfort kierowcy, nie eliminują konieczności stałego nadzoru podczas prowadzenia pojazdu. Organizacja podkreśla, że żaden system wspomagania nie jest w stanie w pełni przewidzieć wszystkich sytuacji na drodze, zwłaszcza w warunkach intensywnego ruchu miejskiego.

Robotaxi; Tesla

Równolegle trwają prace nad dalszym rozwojem tych technologii. Producenci skupiają się na poprawie algorytmów rozpoznawania sytuacji drogowych oraz na lepszej integracji różnych funkcji ADAS. W Polsce, ze względu na obowiązujące przepisy, testy pojazdów autonomicznych prowadzone są głównie w środowiskach zamkniętych lub laboratoryjnych, jednak także tutaj obserwuje się postęp w zakresie wdrażania systemów wspomagających.

Tak ma wyglądać przyszłość dróg na świecie

Zaawansowane systemy wspomagania kierowcy (ADAS) od kilku lat stanowią jeden z głównych kierunków rozwoju motoryzacji. Producenci pojazdów systematycznie wdrażają rozwiązania, które mają nie tylko zwiększać bezpieczeństwo na drogach, ale również odciążać kierowcę podczas codziennej jazdy. W praktyce ADAS obejmuje zarówno funkcje ostrzegawcze – jak monitorowanie martwego pola czy systemy awaryjnego hamowania – jak i te określane mianem „asystentów komfortu”, czyli adaptacyjny tempomat czy utrzymanie pasa ruchu. Jednak, czy to już jest sygnał, że wolno skierować uwagę gdzie indziej niż na drogę?

Hyundai Ioniq5, robotaxi

Zdecydowanie nie. W zasadzie to nie trzeba nawet za wiele dumać, aby odpowiedź na to pytanie była jasna. Wystarczy pogooglować informacje dotyczące wypadków autonomicznych taksówek, ale przede wszystkim, sięgnąć do własnego doświadczenia z prowadzenia samochodu. W końcu każdego dnia, gdy się wyjeżdża na drogę, to niezależnie od doświadczenia kierowcy i tak z łatwością się na potka sytuację, która zaskoczy. Każdego dnia napływają kolejne osoby o zróżnicowanym nie tylko doświadczeniu, lecz o różnych przyzwyczajeniach, rodzajach samochodów i tak dalej. Można wręcz ze spokojem (i odrobiną zawodu?) założyć, że ta wizja samodzielnych pojazdów nie spełni się tak długo, aż nie będą one stanowić blisko 100% uczestników ruchu drogowego.

 

Reklama

Źródło: arstechnica

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama