Do niedawna temat następcy smartfonu LG Optimus G nie wywoływał większych emocji i większość serwisów przechodziła obok niego dość obojętnie. Ostatnio...
Do niedawna temat następcy smartfonu LG Optimus G nie wywoływał większych emocji i większość serwisów przechodziła obok niego dość obojętnie. Ostatnio sytuacja zaczęła się zmieniać i wokół kolejnego flagowca koreańskiego producenta robi się coraz głośniej. Wpływ mają na to nie tylko zapowiedź premiery sprzętu i wyciek zdjęć, a nawet filmu prezentującego ten model, ale też, a może przede wszystkim pogłoska, iż patrzymy na Nexusa z numerem 5…
Kilka dni temu pisałem o premierze Optimusa G2, która odbędzie się 7 sierpnia w Nowym Jorku. Na temat samego sprzętu póki co nie wiadomo zbyt wiele, ale oczywiście nie brakuje plotek, które rozbudzają wyobraźnię części klientów oraz miłośników zagadnień tego typu. Pogłosek dotyczących podzespołów użytych w słuchawce nikt jeszcze oficjalnie nie potwierdził (na to przyjdzie poczekać jeszcze kilka tygodni), ale w Sieci pojawił się film, dzięki któremu można być prawie pewnym wyglądu smartfonu.
Okazuje się, że firma faktycznie zrezygnowała z przycisków pod ekranem, regulację głośności przerzuciła na tylną obudowę (pod kamerę), a całość przypomina w sporym stopniu model Nexus 4 (zdecydowanie bardziej nawiązano do flagowca Google niż do poprzednika, czyli modelu Optimus G). Zapewne nie jest to działanie przypadkowe – LG zdaje sobie sprawę z tego, że ostatni Nexus spotkał się z pozytywnym odzewem i najwyraźniej chce to wykorzystać.
Co ciekawe, ową popularność Nexusa 4 chce też (podobno) spożytkować Google. Wedle pogłosek, amerykański gigant znowu postawił na LG i to koreańska korporacja dostarczy na rynek Nexusa 5. Ma to nastąpić krótko po rozpoczęciu sprzedaży Optimusa G2, a flagowiec Google będzie kopią koreańskiego supersmartfonu. Scenariusz możliwy w realizacji? Nawet bardzo – Nexus 4 miał szansę stać się prawdziwym hitem sprzedaży, ale opóźnienia w produkcji (obie firmy przerzucały na siebie odpowiedzialność, lecz możliwość sporego zysku najwyraźniej leczy rany i niweluje stare urazy) trochę pokrzyżowały te plany. Możliwe, że korporacje chcą ponownie spróbować współpracy – tym razem odpowiednio się przygotują na ewentualny wysoki popyt i rozkręcą machinę marketingową, by jeszcze bardziej zwiększyć swoje szanse na sukces.
Firmie LG takie rozwiązanie z pewnością będzie na rękę, ponieważ może ono zwiększyć ich sprzedaż, a przy okazji podnieść prestiż producenta w perspektywicznym segmencie rynku. Czy Google również może odnieść korzyści z ponownej współpracy z LG? Raczej tak – po pierwsze, w ubiegłym roku okazało się, że ten alians ma potencjał, a po drugie, internetowy gigant nie ma zbyt dużego wyboru. Samsungowi takie wsparcie nie jest potrzebne (zresztą, niedawno firma wypuściła własnego Nexusa – Galaxy S4 Google Edition), HTC nie stwarza wrażenia stabilnego gracza (i też ma swojego Nexusa), sensownym rozwiązaniem wydawałaby się współpraca z Sony, ale najwyraźniej coś stoi jej na przeszkodzie. Google pozostaje zatem stawiać na LG – być może nie jest to złe rozwiązanie.
Źródło zdjęć oraz informacji: Engadget
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu