Świat

Dellu, udzielam porady za darmo: to zły pomysł

Maciej Sikorski
Dellu, udzielam porady za darmo: to zły pomysł
Reklama

Kilka dni temu w Sieci pojawił się interesujący tekst, z którego można się sporo dowiedzieć na temat firmy Dell, jej sprzedaży oraz planów. Właśnie ty...

Kilka dni temu w Sieci pojawił się interesujący tekst, z którego można się sporo dowiedzieć na temat firmy Dell, jej sprzedaży oraz planów. Właśnie tym ostatnim warto przyjrzeć się bliżej, ponieważ z wypowiedzi jednego z top menedżerów amerykańskiej korporacji wywnioskowałem, że zamierza ona przyjrzeć się bliżej tzw. noszonym komputerom (wearable computing), czyli produktom typu smartwatch czy Google Glass. Powinni iść w tym kierunku?

Reklama

Przyznam szczerze, iż w pierwszej chwili pod nosem sparafrazowałem słowa naszego byłego prezydenta: Dellu, nie idź tą drogą! Jeszcze kilka miesięcy temu wokół firmy zrobił się spory szum z powodu doniesień na temat wyprowadzania jej z giełdy w celu naprawy biznesu i prowadzenia go w sposób uniezależniony od roszczeń akcjonariuszy. Wcześniej pojawiły się informacje, z których jasno wynikało, że amerykańska firma porzuca segment smartfonów, ponieważ sobie w nim nie radzi.

Na podstawie tych wydarzeń oraz towarzyszących im komentarzy można było wysnuć wniosek, iż gracz będzie nadal produkował komputery dla klientów indywidualnych, ale trzonem firmy stanie się segment korporacyjny. To właśnie rozwiązania dla biznesu miały zostać kołem zamachowym Della. Korporacja po koniecznej restrukturyzacji miała poczuć wiatr w żaglach, by znów zrobiło się o niej głośno. I to w pozytywnym kontekście. Teraz jednak obraz ten burzą wzmianki o gadżetach dla klientów indywidualnych.


Niektórzy stwierdzą, że Dell powinien się interesować tym segmentem, ponieważ może on stanowić poważny kierunek rozwoju sektora IT. Nie należy wykluczać, iż inteligentne zegarki czy okulary staną się prawdziwym hitem i producenci zarobią na nich krocie. Jednak założenie, iż amerykański gracz osiągnie sukces w tej branży (a ona sama będzie znaczyła wiele w całym sektorze nowych technologii) jest co najmniej bardzo optymistyczne. Po pierwsze, Dell będzie się musiał zmierzyć z tabunem innych graczy gotowych ostro walczyć o klienta i inwestować olbrzymie sumy nie tylko w rozwój samego sprzętu czy oprogramowania, ale tez w marketing. Jeżeli podejdzie do tematu tak samo, jak do zagadnienia smartfonów, to sukcesu raczej nie osiągnie.

Jest też druga sprawa: warto się zastanowić, czy wspomniane zegarki i okulary w najbliższym czasie faktycznie wywołają furorę na rynku i dokonają rewolucji. Można oczywiście założyć, że tak się właśnie stanie i spóźnialscy stracą szanse na zarobienie miliardów dolarów. Równie prawdopodobny (na dobra sprawę, dużo bardziej prawdopodobny) jest jednak scenariusz podobny do tego, jaki obserwowaliśmy np. w przypadku technologii 3D. Krótkotrwały boom i szał na trójwymiar okazał się ślepą uliczką – ludzie nie byli zainteresowani proponowanymi rozwiązaniami, a producenci nie potrafili ich przekonać do swoich racji lub dostarczyć na rynek istne wunderwaffe. Nie zdziwię się, jeśli tak samo będzie w przypadku "inteligentnych" okularów/zegarków.

Branża może po prostu zaliczyć falstart z noszonymi komputerami – nie dopracuje tego pomysłu do końca, a już będzie chciała na nim zarobić. To najprawdopodobniej zrazi klientów i nadwyręży ich zaufanie do nowinek. W scenariuszu pesymistycznym należy się spodziewać spektakularnej klapy. Czy w takich okolicznościach przyrody Dell faktycznie powinien wchodzić na pokład (uprzednio kupiwszy bilet) statku, który zmierza w nieznanym kierunku (a na dodatek krąży plotka, iż w kadłubie jest dziura)? Chyba lepiej się wstrzymać i sprawdzić, czy faktycznie jest o co walczyć, by nie wyrzucać pieniędzy w błoto. Dużo sensowniejszym rozwiązaniem będzie spokojna przebudowa firmy, jej przewietrzenie oraz szukanie trwałej i długiej ścieżki rozwoju.

Źródło grafiki: windows7themes.net

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama