Nazwa Kawasaki pewnie wielu osobom od razu przywodzi na myśl szybkie motocykle, prawda? Słusznie! Ale tym razem mają coś niezwykłego, naprawdę niezwykłego.
Czy to jest "motocykl" przyszłości? Kawasaki zadziwia nowym projektem

Gdy Kawasaki podzieliło się wizją swojego najnowszego pojazdu do pokonywania trudnego terenu, potrzeba było więcej researchu niż zwykle, żeby się upewnić w jednej kwestii. Czy to na pewno nie jest żart? Czy firma się po prostu nie spóźniła kilka dni?
Kawasaki ujawnia "motocykl", będziecie bardzo zdziwieni
Bowiem naprawdę, to musiał być materiał przygotowany na pierwszego kwietnia z okazji Prima Aprilis, prawda? A jednak wszystko wskazuje, że prezentacja była daleka od dowcipu i o wiele bliższa zerknięciu w przyszłość ludzkości. Zaprezentowano bowiem pojazd rodem z gry na konsole, dosłownie przypominał specjalnego Pokemona z ostatniej odsłony na konsolę Nintendo.
Jak widać na wideo, najnowszy produkt jest lekko mówiąc – niecodzienny. Oto koncepcja tak dosłownie dzika, że nie można nikogo winić za nieufność w jej prawdziwość. Aż ciśnie się na usta, aby powiedzieć oto najprawdziwszy koń mechaniczny! Pasowałoby, czyż nie? Twórcy jednak chyba nie byli o tym przekonani, gdyż właściwa nazwa tego robota brzmi Corleo.
Jego ciało jest napędzane silnikiem wodorowym, więc jeżeli wszystko działa, jak należy, to żarty się twórców trzymały. Ten robotyczny zwierz może się pozbywać skroplonej wody właściwym miejscem. Miejmy jednak nadzieję, że podeszli do tego szalonego pomysłu bardziej poważnie niż głupkowatość internetu by tego wymagała.
Czy to jest właśnie transport przyszłości? Trzeba przyznać, że jest...
Całkiem fajny? Wygląda dosłownie jak spełnienie najbardziej szalonej fantazji z dzieciństwa, która dzięki dzisiejszej technologii może się stać prawdą. Tym bardziej że jest to koncepcja przedstawiona przez poważną firmę, działającą od dekad na rynku. Można się nawet pokusić, że Corleo wygląda jak motocykle z przeszłości firmy, lecz pozbawione po prostu kół. Wizja galopowania na takim pojeździe w górach wygląda naprawdę jak kawał frajdy! Wciąż pozostawia wiele niepewności czy nie jest to żart z opóźnionym zapłonem. Dodatkowo wygląda trochę niebezpiecznie, gdzie są pasy bezpieczeństwa?
Firma z pełną powagą przedstawia szczegóły maszyny. Przednie i tylne nogi poruszają się niezależnie od siebie. Dzięki temu są w stanie w odpowiedni sposób absorbować uderzenia o podłoże, a także z gracją pokonywać kolejne uskoki. To wszystko byłoby ekscytujące solo, a z człowiekiem na grzbiecie? Wchodzi w nowy wymiar niewiarygodnej przyszłości.
"Kopyta" są pokryte specjalnym materiałem, który ma wzmacniać absorbowanie uderzeń i według informacji Kawasaki, są zaprojektowane w taki sposób, aby się dostosowywać do różnych rodzai terenów od górskich równin po bardziej kamieniste okolice. Co ciekawe i sprawiające, że wciąż się wątpi w prawdziwość tej technologii, ma ona odwzorowywać wrażenie z prowadzenia prawdziwego konia. Oznacza to, że nie posiada specjalnych ustawień ręcznych. Dosłownie "dżokej" musi się porozumieć z "koniem mechanicznym". Ekran będzie pokazywać tylko dane o poziomie paliwa i tym podobnych rzeczy.
Roboty potrafią coraz więcej, czy koegzystencja jest bliska?
Oczywiście mówiąc pół żartem, pół serio, koegzystencja z tego typu robotami jest raczej wciąż kwestią dalszej, niż bliższej przyszłości. Jednakże czyż nie jest to niezwykłe, że już teraz jesteśmy na takim poziomie wiary w tego typu cuda, że nie kwestionujemy ich wiarygodności? Ów koncepcja Kawasaki została pokazana na targach Osaka-Kansai EXPO 2025 w Japonii, więc nikt sobie żartów nie stroił lub bardzo dobrze się ukrywa.
Poza tym, czy to jest naprawdę tak niewiarygodna rzecz? To znaczy – jest, w pewnym sensie. Nikt o zdrowych zmysłach nie zaufałby, że Corleo poniesie człowieka, lecz możliwości mobilne to już jest zupełnie inna sprawa. Social media są codziennie zalewane kolejnymi filmikami z robocimi pieskami, a Boston Dynamics regularnie pokazuje cuda zarówno Spotem (psim robotem) jak i Atlasem (humanoidalny, gibki robot). Przyszłość zapowiada się ciekawie!
Źródło: TechSpot
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu