Smartokulary to nasza nieunikniona przyszłość. Przynajmniej do tego próbuje nas przekonać właściciel Facebooka, wydający miliony dolarów na reklamy prezentowane podczas Super Bowl. Czy rzeczywiście tak będzie? Czas pokaże, wiem jednak, co mogłoby mnie przekonać i strzelam, że nie byłbym w tym sam.
![Czy tak będzie wyglądała fotografia przyszłości? Trochę mnie to przeraża](https://static.antyweb.pl/img/w_1250,h_550/wp-content/uploads/2025/02/Capture_M-Large.jpeg)
Nowe telefony, zegarki i słuchawki wychodzą w zasadzie każdego roku w akompaniamencie jęku zawodu. W końcu ile można? Technologia pędzi, lecz zdaje się jakby wyłącznie poza sferą telefonów, które raczej nas już nie zaskakują. Co zatem zostało producentom urządzeń elektronicznych? Gonić tam, gdzie jeszcze ich nie ma. Okulary wydają się być doskonałym celem, tym bardziej że nosi je coraz więcej osób.
Smartokulary, czyli kto pierwszy ten lepszy
Temat jest o tyle ciekawy, że jeszcze nikt nie robi tego wybitnie dobrze. Poprzez dobrze, nie mam na myśli bynajmniej jakości nagrywanych wideo, bowiem te obecnie są całkiem solidnej jakości. Problemów widzę z nimi wiele, do czego przejdę, lecz taki najbardziej trywialny z nich, lecz jednocześnie bardzo istotny podczas zakupu — to ich wygląd.
Umówmy się, nikt nie wyłoży ponad 1000 złotych na coś, co się nie podoba. Technologia rządzi się swoimi prawami i obecnie wymaga mniejszych niż dawniej, lecz wciąż niesubtelnych, grubych oprawek. W tej chwili może są i modne, ale nawet pod tym względem, są bardziej komiczne niż stylowe. Z tego powodu myślę, że naprawdę na dobrym tropie jest — niestety — Meta, która we współpracy z Raybanem, zaprojektowała całkiem ładne smartkokulary. Zamiast dodawać ogromna ilość technologii, skupiono się na tym, żeby miały charakter. Co też musiało się udać, bo sprzedanych w zeszłym roku milion sztuk, to nie jest coś, co można nazwać dziełem przypadku.
Nie tylko wygląd, to jest kluczowy brak
Chociaż nie jest to urządzenie, o którym za wiele rozmyślam. W zasadzie, powiedzenie, że za wiele to też jest naciąganie rzeczywistości. Wcale nie myślę o smartokularach, dopóki przez przypadek nie trafię na artykuł o nich. Jednak całkiem niedawno poczułem drzemiący w nich potencjał i jak mogłyby zacząć kusić. Może też tak mieliście, że zobaczyliście chwilę, która trwała dosłownie kilka sekund, że ledwo zdążyliście pomyśleć o zrobieniu zdjęcia, a już umknęła. Co gdyby dało się to rozwiązać właśnie przy pomocy okularów?
Gdyby tak były wsparte technologią znaną choćby z PlayStation VR2, które śledzi nasze gałki oczne? Gdyby móc robić zdjęcia przy pomocy mrugania? Tak, wtedy byłbym bardzo zaintrygowany takimi okularami, bo chociaż robienie zdjęć jest obecnie łatwiejsze niż kiedykolwiek, to wciąż nie brakuje chwil, które chciałoby się uwiecznić lub przeżyć jeszcze raz. Ze smartokularami jest o tyle ciekawe, że wykonywane nagrania oraz fotografii jest już robione z wysokości naszych oczu. Pozwalając na bardzo codzienny-niecodzienny sposób przeżywać wspomnienia, tworząc prawdziwie unikalny rodzaj pamiętnika i otwierając fotografię na nowe narzędzie. To jednocześnie rozpala moją wyobraźnię i przeraża, bo nie wątpię, że do tego punktu dojdziemy.
Kryzys prywatności trwa, a będzie jeszcze gorzej
Przeraża, gdyż nie da się pokonać ludzkiego sprytu. Ten, kto nie chce respektować prywatności innej osoby, ten już i tak ma na to sposób. Niestety ze smartokularami, utrudnione zadanie, stanie się bardzo ułatwionym. Na tę chwilę króluje rozwiązanie Mety, to już jest trudna sprawa, bo kto jak kto, ale Mark Zuckerberg nie dba o nasze sekrety. RayBany Mety mają oczywiście lampkę LED wskazującą na trwające nagrywanie lub rozbłyskają fleszem podczas chwytania chwili. Problem w tym, że nie jest to skuteczna ochrona, nawet jeżeli okulary przestają poprawnie działać po wykryciu zakrytej lampki. W końcu w świetle dnia, kto to zauważy, a do tego kto się rozgląda wokół i zagląda każdemu w okulary? Taka przyszłość napędza mi stracha, już teraz kamery są w samochodach, na budynkach w naszych telefonach, a wyobraźmy sobie jeszcze do tego połowę przechodniów w smartokularach (już pomijając to, że to kolejny czynnik do rozpraszania naszej uwagi). Brzmi to co najmniej niepokojąco.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu