Windows 12 może być bardzo udanym systemem, ale i tak będzie raczej komercyjną porażką. Głównie dlatego, że nie będzie potrzebny.
Czasy się zmieniają, komputery robią się coraz mocniejsze i wraz z tym - zmienia się ich przeznaczenie. Nigdzie nie widać tego tak dobrze, jak w przypadku systemu operacyjnego Windows, który na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu już lat ewoluował i był znakiem czasów. Zaczynając od pierwszych, DOS-owych Windowsów, które dopiero zapoznawały użytkownika z pojęciem interfejsu graficznego, możliwością multitaskingu i obsługą kursora, przez maszyny, które pozwalały każdemu na wygodną pracę, rozrywkę oraz nowość - połączenie z internetem, po dzisiejsze, superwydajne i ultramobilne urządzenia, pozwalające w każdym miejscu na ziemi edytować film w 4K bez żadnego wysiłku.
Polecamy na Geekweek: Statystyczny pracownik traci na tym dzień w tygodniu. "To karaluch internetu"
Prawie każdy nowy Windows coś wnosił do zestawienia. Windows 95 i 98 były przeskokiem względem 3.1, a po nich XP, Vista, 7, 8, 10 i 11 także wnosiły coś nowego, czy to pod kątem zmian graficznych czy też - usprawnień pod maską. Owszem, były niewypały, jak Windows Me, które powstały nie wiadomo po co, ale w dużej mierze każdy nowy system był sporym krokiem naprzód. Nawet 11, nazywana potocznie "dziesiątką w nowej skórce" broni się swoim nowym językiem projektowania grafiki, który, moim zdaniem, jest obecnie najładniejszy na rynku. Teraz jednak Microsoft, dwa lata po premierze 11, pracuje już nad kolejnym systemem - Windows 12. I moje pytanie brzmi: po co?
Po co komuś potrzebny jest Windows 12?
Jak już wspomniałem - systemy rozwijały się, odpowiadając na potrzeby użytkowników. Dla przykładu - Windows XP w wersji 32-bitowej obsługiwał maksymalnie 4 GB pamięci RAM. Każdy system po nim wprowadzał przydatne nowości i też korzystał z mocniejszych sprzętów by zapewnić po prostu bardziej elegancki wygląd, chociażby w postaci niesławnego interfejsu Aero w Viście. Jednak w ostatnim czasie wydaje się, że w kontekście rozwoju sprzętowego może nie tyle nastąpiło wstrzymanie, co pomysł na aktualizowanie Windowsa 10, zamiast wydawania nowego systemu, pokazał, czego naprawdę potrzeba użytkownikom.
Jeżeli bowiem mamy system, który ma wszystkie najnowsze funkcje i jest kompatybilny z najnowszym sprzętem, to czy na pewno potrzeba go zmieniać? Cóż, na to pytanie odpowiadają statystyki, które pokazują, że dwa lata po premierze Windows 11 dalej nie ma nawet 1/4 rynku będąc darmową (!) aktualizacją. Oczywiście, tutaj rolę gra też fakt, że kaganiec w postaci ograniczeń nałożył mu sam Microsoft, co tym bardziej pokazuje, że premiera Windowsa 12 jest trochę niepotrzebna.
Głównie dlatego, że póki co Windows 12 nie wydaje się mieć do dodania niczego, czego nie można by znaleźć w 10 lub 11. Nawet, jeżeli Microsoft będzie chciał obudować system dookoła idei Copilota, to 11 nadaje się do tego świetnie. Oczywiście - Microsoft może czymś zaskoczyć, ale chodzi mi o to, że w przeciwieństwie do poprzedników rynek nie generuje żadnej "potrzeby", którą ten Windows mógłby rozwiązać. Tutaj nawet Windows 8 był pod tym względem lepszy, starając się odpowiadać na przewidywania odnośnie rozwoju ekranów dotykowych ze swoim interfejsem Metro.
Dodatkowo, ze względu na te sztuczne ograniczenia dostępności, Microsoft zapędził się w kozi róg. Na pewno ich teraz nie zdejmie, przez co użytkownikami Windowsa 12 będą mogli być tylko ci, którzy obecnie mają bądź mogą mieć Windowsa 11. A to niecałe 25 proc. komputerów. Dla przykładu - Windows XP w dużo krótszym czasie stał się liderem rynku. Ciężko to nazwać sukcesem, a Windows 12 wprowadzi tylko dodatkową fragmentację, której dziesiątce prawie udało się pozbyć.
Dlatego nie jestem przekonany, czy Windows 12 będzie sukcesem. Nie dlatego, że będzie to zły system, ale dlatego, że to co jest obecnie użytkownikom w pełni wystarcza. Jeżeli przez dwa lata ludzie nie kupili nowego komputera tylko po to, żeby mieć Windowsa 11, to nie zrobią tego też dla 12.
Co musiałoby się stać, żeby nowy system od Microsoftu wzbudził jakiekolwiek emocje?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu