Felietony

Chrome na iOS bez grupowania kart nie ma sensu

Grzegorz Ułan
Chrome na iOS bez grupowania kart nie ma sensu
Reklama

Po 6 latach korzystania ze smartfonów z Androidem, w 2017 roku przesiadłem się na iOS. Początkowo z racji przyzwyczajenia i zgromadzonych danych, miałem na nim zainstalowane aplikacje od Google, ale z czasem przeniosłem się ze wszystkim na Safari, Apple Zdjęcia i Apple Mail, tydzień temu postanowiłem na te 7 dni wrócić do Google.

Wróciłem tylko do przeglądarki Google Chrome i poczty Google Gmail, zdjęć nie chciało mi się z powrotem przenosić, więc pomijam w tym tekście swoją ocenę aplikacji Google Zdjęcia, o której wiedzę mam sprzed kilku lat.

Reklama

Nie jest też tak, że od razu wsiąkłem w ekosystem Apple i stałem się bezkrytyczny w stosunku do niego. Z laptopa MacBook Air korzystałem przez nieco ponad rok - wróciłem szybko do Windowsa, a na ręku mam Garmina. Tak więc, jedynie iOS spełnił moje oczekiwania, i na dziś nie wyobrażam sobie zmiany tego systemu. Przez te siedem lat korzystałem z trzech modeli, a więc średnio przeszło ponad dwa lata,- najdłużej z obecnego iPhone 12 mini, prawie 3 lata.

Z uwagi na to, że na co dzień korzystam z Windowsa, a na nim z przeglądarki Google Chrome i webmaila Gmail, korzystanie z tych aplikacji na smartfonie powinno być wygodne i naturalne, jednak nie na iOS.

Google Chrome vs Safari na iOS

W przypadku przeglądarki Chrome przez ten tydzień przeszkadzały mi trzy kwestie. Brak adblocka,- niektórych stron na smartfonie nie da się oglądać bez tego, dostęp do zakładek/ulubionych, i najbardziej brak grupowania kart - co ciekawe, dostępne jest na Androidzie, a z niewiadomych względów brak tego na iOS.

Dla mnie na smartfonie ważna jest przede wszystkich szybkość, prostota i intuicyjność dostępu do funkcji, z których najczęściej korzystam. Jeśli chodzi o Google Chrome, dostęp do samych zakładek wymaga przeklikania się do nich po uruchomieniu przeglądarki.
W Safari dostępne są od razu na domyślnej karcie przeglądarki. Niemniej to szczegół, w ulubionych mam kilkadziesiąt linków, z których korzystam głównie w pracy, a więc w przeglądarce na laptopie. W smartfonie zaglądam do nich sporadycznie.

Mam jednak kilkanaście stron, które zwykle odwiedzam w przeglądarce na smartfonie, i tu nieocenione jest wspomniane grupowanie kart, bez których korzystanie z Google Chrome jest dla mnie nieakceptowalne. Nie pomaga tu opcja przypinania kart, bo ma to sens przy dwóch, trzech stronach, a nie kilkunastu.

W Safari mam pięć grup kart, w których to mam otwarte na stałe po kilka tematycznych stron, i w ten sposób w tych kilku grupach mam wygodny i szybki dostęp do wszystkich stron, które regularnie odwiedzam na smartfonie.
Reklama

Google Gmail vs Apple Mail

W aplikacji Gmail na iOS odpycha mnie brak estetyki i użyteczności. W przeglądarkowej wersji webmaila, mam to wszystko uporządkowane,- niemal inbox zero, dzięki folderom i filtrom.

Jednak przy uruchomieniu tej poczty w aplikacji mobilnej Gmail, urok tego i użyteczność znacznie spada,- niemal dwa ekrany z bocznym menu do przesunięcia, by się dostać do poszczególnych folderów i zapoznać się z ich zawartością.

Reklama
Współczuje użytkownikom, którzy mają po kilka skrzynek pocztowych na Gmail i muszą się przełączać pomiędzy nimi, by odczytać wiadomości z kilku kluczowych folderów.

Jak to ma rozwiązane jest w Apple Mail? Wszystkie skrzynki dostępne są w jednym menu, co ważne jest ono konfigurowalne. Niezależnie od liczby podpiętych skrzynek, można każdy folder odznaczyć w edycji skrzynki,- po co mi na przykład stały dostęp do folderu wysłane, archiwum czy spam?

W to miejsce bez problemu możemy zaznaczyć, by w głównej liście menu wyświetlały się tylko wszystkie wiadomości,- ze wszystkich skrzynek i tylko wybrane foldery z każdej ze skrzynek.

Tak więc, trochę jeszcze jest do zrobienia w tych aplikacjach Google na iOS, tak by były chociaż równie wygodne i użyteczne w korzystaniu, jak systemowe rozwiązania Apple.
Stock Image from Depositphotos.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama