Odcinanie od Internetu to wcale nie taka nowa rzecz - ale jeszcze nie spotkałem się z sytuacją, kiedy cały kraj zostałby na stałe, na dobre i całkowic...
Czy Iran do sierpnia odetnie swoich obywateli od Sieci na dobre? Nie wydaje mi się...
Odcinanie od Internetu to wcale nie taka nowa rzecz - ale jeszcze nie spotkałem się z sytuacją, kiedy cały kraj zostałby na stałe, na dobre i całkowicie odcięty od światowej Sieci na rzecz stworzenia własnego Intranetu (no, nie licząc Korei Północnej). Nawet Chiny nie są tak restrykcyjne. Iran byłby więc pierwszym krajem, który przesadziłby z sieciowym terrorem. Bo jak inaczej cenzurę tego typu można nazwać? To straszna wiadomość. Na szczęście, kompletnie bezpodstawna :). Miejmy nadzieję...
Słowem wstępu, irański minister od spraw informatyzacji i komunikacji miał ogłosić plany całkowitego i ostatecznego odcięcia Iranu od Sieci międzynarodowej na rzecz stworzenia wewnętrznego, krajowego Intranetu. No i poszła lawina artykułów. Minister, Reza Taghipour, oczywiście szybko zaprzeczył tym dziwnym doniesieniom. Niektórzy zaatakowali “reżim”. A jeszcze inni twierdzą, że cała wiadomość to taki odpowiednik irańskiego Prima Aprilis. Jednego jestem pewien - chłopaki od dezinformacji w Sieci odwalają naprawdę świetną robotę :). Nagle bowiem w natłoku informacji i artykułów ciężko określić, czy jakiekolwiek oświadczenie pana Taghipoura było, czy też nie.
Jakby to było, gdyby nie był to kiepski żart, a najprawdziwsza prawda? W takiej sytuacji Irańczycy mogliby powiedzieć międzynarodowej Sieci “pa pa” - żadnego Google, żadnego Facebooka, żadnego zagranicznego serwisu. A jak znam życie, to i pewnie miliony dolarów, które już do Iranu nie spłyną, bo i Irańczycy przez Sieć biznesy prowadzą. Za to na pewno wprowadzono by Iran Mail i specjalną, krajową wyszukiwarkę. Wszystko po to, by stworzyć “czysty Intranet” - czysty, jak rozumiem, to taki, gdzie nie ma piractwa, porno i negatywnych wypowiedzi na temat władzy.
I właśnie dlatego jestem sceptyczny odnośnie tej plotki - bo brzmi to jak “czarny PR” i negatywna propaganda w stosunku do Iranu. Ot, coś mi śmierdzi :). W czasach, gdzie co chwilę słyszy się o walce z piractwem i o cenrzurze w Sieci trzeba pamiętać, by zachować dozę sceptycyzmu, bo nie każdy news o kolejnych zapędach speców od cenzury musi być prawdziwy. Póki co bowiem nie doszukałem się oświadczenia pana Taghipoura, a ostateczne źródło, do którego dotarłem, to amerykańska strona biznesowa - która też źródła nie podaje.
Nie od dziś wiadomo, że Internet to potężna broń propagandowa - tylko czy to Iran chce się odciąć, czy to Iran chcą odciąć? Hmm... Uważajmy więc na to, co czytamy w sieci, bo plotkę podchwycić jest bardzo łatwo.
Sam irański Intranet nie jest nowością - informacje na ten temat krążyły już od roku. W planach jednak nie było kompletnego odcinania od Sieci. W każdym razie, póki co pozostaje zaczekać i zobaczyć, czy w maju tego roku Iran, jak zapowiada się w mitycznym oświadczeniu, faktycznie odetnie dostęp do Google czy Yahoo!. Wtedy będziemy wiedzieć, na czym stoimy...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu