Felietony

Czy śnieg i mróz w grudniu obalają globalne ocieplenie? Sprawdź

Jakub Szczęsny
Czy śnieg i mróz w grudniu obalają globalne ocieplenie? Sprawdź
Reklama

Co prawda okres najgorszych chłodów oraz opadów już się kończy i wygląda na to, że w Polsce najbliższe Święta odbędą się "po wodzie" (zapraszam na Islandię, tak BTW) - jednak cały czas można przeczytać twierdzenia "wielkich głów polskiej nauki", wedle których globalne ocieplenie to bujda. Bo jest zimno.

Może i jest zimno, ale to nie oznacza że globalne ocieplenie to już przeszłość. Prawda jest taka, że jako ludzkość wyznaczyliśmy kierunek dla klimatu, który wcale nie jest dobry dla nikogo. Może i zdarza się w pogodzie (która jest czymś do pewnego stopnia nieprzewidywalnym), że bywa zimno oraz aura w niczym nie przypomina katastroficznych wizji globalnego ocieplenia. Ale tak, jak po chwilowych zmianach (choćby dotyczyło to ekstremum) nie sposób przewidzieć, czy będziemy mieć kiedyś cieplej, czy chłodniej. Modele tworzone na podstawie danych z ostatnich kilkunastu lat wykazują, że wcale nie jest zimniej. I krótkoterminowe spadki temperatur wpływu na to nie mają.

Reklama

W ciągu ostatnich 30 lat Arktyka ociepliła się około dwa razy szybciej niż reszta świata - zjawisko to znane jest jako "wzmocnienie arktyczne". Naukowcy uważają, że z mniejszą ilością jasnego, białego lodu morskiego, który odbija promienie słoneczne, Arktyka staje się cieplejsza, szybciej niż reszta planety.

Cieplejsze arktyczne powietrze spowodowało skurczenie się lodowców i roztopienie znacznej ilości lodu morskiego. Doprowadziło to do czegoś, co niektórzy naukowcy nazywają "zimną plamą" - jest to plama na północnym Atlantyku na południowy wschód od Grenlandii, gdzie woda z lodowców ochładza ocean. Ta zimna plama zakłóciła prądy w Oceanie Atlantyckim, które stanowią podstawę Prądu Zatokowego, który, jak wykazało nowe badanie, jest słabszy niż był od 1000 lat.

Winni za obecny stan rzeczy są ludzie

Poprzez spalanie paliw kopalnych ludzie ogrzali planetę o ponad 1 stopień Celsjusza (1,8 F) od czasów rewolucji przemysłowej. Dekada od 2010 do 2019 roku była najgorętsza w historii. Zmiana klimatu prowadzi jednak nie tylko do wyższych temperatur, ale także do bardziej ekstremalnej pogody.

Temperatury w Arktyce wzrosły ponad dwukrotnie szybciej niż średnia globalna w ciągu ostatnich 40 lat. Zmiany klimatu niekoniecznie sprawią, że europejskie zimy będą chłodniejsze, ponieważ ogniska zimnego powietrza z wiru polarnego są czasami łagodniejsze niż obecne mrozy. Arktyka nie jest też jedyną częścią świata, gdzie prądy powietrzne zmieniają się z powodu rosnących temperatur.

Silne ocieplenie nad subtropikami wpływa również na prądy atmosferyczne. Podczas gdy ocieplenie w Arktyce ma tendencję do kierowania prądu na południe i powodowania zimnych zaklęć w Europie, ocieplenie podzwrotnikowe generalnie wysyła pasmo na północ. Jeśli tak się stanie, zimowa pogoda w Europie będzie łagodniejsza. Modele klimatyczne nie "są pewne" jeszcze, który trend ocieplenia będzie dominował w przyszłości. Zmiany klimatu oznaczają nie tylko zmiany w globalnie uśrednionej temperaturze powierzchni, ale także zmiany w cyrkulacji atmosferycznej, w wielkości i wzorach naturalnych wahań klimatu oraz w lokalnej pogodzie.

Silniejsze wiatry z regionów polarnych mogą przyczynić się do okazjonalnie chłodniejszej zimy. W podobny sposób utrzymywanie się jednej z faz cyrkulacji atmosferycznej znanej jako Oscylacja Północnoatlantycka przyczyniło się do kilku ostatnich mroźnych zim w Europie, wschodniej części Ameryki Północnej i północnej Azji.

Wzorce cyrkulacji atmosferycznej i oceanicznej będą ewoluować w miarę ocieplania się Ziemi i będą wpływać na trasy burz oraz wiele innych aspektów pogody. Globalne ocieplenie przechyla szalę na korzyść większej ilości ciepłych dni i sezonów oraz mniejszej ilości zimnych dni i sezonów. Na przykład, w kontynentalnych Stanach Zjednoczonych w latach 60-tych XX wieku było więcej dziennych rekordowo niskich temperatur niż rekordowo wysokich, ale w latach 2000-tych było ponad dwa razy więcej rekordowo wysokich ale w latach 2000-tych było ponad dwa razy więcej rekordowo wysokich temperatur niż rekordowo niskich. Innym ważnym przykładem przechylenia szali jest to, że w ostatnich dekadach fale upałów stały się częstsze w dużej części Europy, Azji, Ameryki Południowej i Australii. Nasilają się również morskie fale upałów.

Reklama

Naukowcy przewidują, że zmiany klimatyczne mogą sprawić, że śnieżyce będą bardziej intensywne. Cieplejsza atmosfera utrzymuje więcej wilgoci - ta z kolei ostatecznie spada w postaci opadów - albo w postaci deszczu (gdy temperatury są ciepłe), albo śniegu (gdy temperatury są poniżej zera) - co powoduje częstsze i intensywniejsze burze. Temperatura morza również wzrasta, co zwiększa ilość energii i wilgoci dostępnej dla burz, a tym samym zwiększa ich dotkliwość. Zimy stają się coraz cieplejsze i krótsze, a mniej miejsc doświadcza ekstremalnie niskich temperatur. Ponieważ jednak cieplejsza atmosfera zawiera więcej wilgoci, w miejscach, w których temperatury są jeszcze wystarczająco niskie, aby wystąpiły śnieżyce, prawdopodobieństwo ich wystąpienia jest większe.

Zasięg lodu morskiego w Arktyce stale maleje od czasu, gdy w latach 70. zaczęto prowadzić w tej materii badania. Topniejący lód morski wzmacnia skutki globalnego ocieplenia w Arktyce, ponieważ powoduje pętlę dodatniego sprzężenia zwrotnego. Pętla zaczyna się zacieśniać, gdy światło słoneczne, które zostałoby odbite przez lód, zostaje pochłonięte przez nowo odsłoniętą, ciemną wodę oceaniczną. Światło słoneczne ogrzewa powierzchnię morza, która topi więcej lodu morskiego, i... tak w kółko. W rezultacie Arktyka ociepla się około dwa razy szybciej niż reszta świata - zjawisko to znane jest jako wcześniej wspomniane wzmocnienie arktyczne (amplifikacja arktyczna). Wpływa to na wzorce pogodowe w innych częściach świata. Ocieplenie Arktyki może zwiększyć prawdopodobieństwo wystąpienia ekstremalnej zimowej pogody w części Stanów Zjednoczonych, Europy i Azji.

Reklama

Skutki globalnego ocieplenia są również odczuwalne w atmosferze, zwłaszcza w strumieniu odrzutowym. Strumień odrzutowy to szybko poruszający się prąd powietrza, który krąży w troposferze i ma znaczący wpływ na pogodę w Europie i Ameryce Północnej. Jest on napędzany przez różnicę pomiędzy temperaturami powietrza na północ i południe od jego ścieżki: Im większa różnica temperatur, tym szybszy prąd. Im Arktyka się ociepla, tym różnica temperatur między regionami polarnymi a tropikalnymi maleje, co spowalnia strumień powietrza i powoduje, że jego ścieżka rozwija się dalej na północ i południe. Gdy opada on dalej na południe niż zwykle, ściąga arktyczne powietrze z północy, powodując utrzymywanie się niezwykle zimnej pogody w tym regionie. Zakłócenia w prądach są związane ze wzrostem ekstremalnych zimnych zjawisk pogodowych, w tym zamieci.

To jak? Zima wyklucza globalne ocieplenie? Wcale nie!

Wręcz przeciwnie - zima, szczególnie ta krótka i bardzo gwałtowna może wynikać wprost z globalnego ocieplenia, na które mamy wpływ. Niestety, trzeba mieć odrobinę pokory przed nauką i powiedzieć sobie wprost: my jako ludzie mamy tendencję do daleko idących uproszczeń. A to niestety prowadzi do pewnych wypaczeń zjawisk, które rządzą naszym życiem. Klimat, jego zmiany i wpływ człowieka nie są ani proste, ani łatwe do zrozumienia "na chłopski rozum": absolwenci uniwersytetu takowego niestety mieszają w głowie ludziom oczekującym takich uproszczeń: by lepiej zrozumieć świat.

Nie dajcie się zwieść. Globalne ocieplenie to nie bujda.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama