Motoryzacja

Czy autonomiczne samochody rozwiążą problem korków?

Grzegorz Marczak
Czy autonomiczne samochody rozwiążą problem korków?
Reklama

Problem korków w dużych aglomeracjach, to jedno z większych wyzwań dzisiejszych czasów. Czy autonomiczne samochody pomogą rozwiązać ten problem i usprawnią komunikację w miastach? Jest na to duża szansa.

Najsłabszym ogniwem, jeśli chodzi o ruch samochodów w mieście, jest człowiek. Wyzwaniem jest natomiast również liczba samochodów, która z roku na rok rośnie, powodując coraz większe komunikacyjne problemy. Czy więc na pewno autonomiczne samochody mają szansę rozwiązać wszystkie problemy?

Reklama

Zacznijmy od komunikacji miejskiej i zachowań kierowców. Dzięki autom autonomicznym z pewnością jesteśmy w stanie usprawnić ruch na ulicach, poprzez zmniejszenie odległości między poruszającymi się samochodami, poprawienie czasu reakcji podczas startu i hamowania, aż do zwiększenia limitów prędkości. Odpada bowiem najsłabszy element w ruchu miejskim, jakim jest człowiek.

Można sobie wyobrazić też, że ruch w mieście będzie zsynchronizowany i usprawniony dzięki takim rozwiązaniom jak Vehicle-to-Vehicle i infrastructure-to-Vehicle communication. Co w skrócie oznacza, że samochody oraz infrastruktura do zarządzania ruchem będą się ze sobą komunikować w czasie rzeczywistym. Co może na przykład doprowadzić do dynamicznych zmian świateł (które w sumie nie będą konieczne) i kierowania ruchem lub wytyczania nowych tras dotarcia do celu.

Teoretycznie pierwszy problem mamy więc rozwiązany. Oczywiście to idealny scenariusz zakładający, że nie będzie już samochodów kierowanych przez człowieka. Analitycy i badacze tematu ostrzegają jednak, że zanim doprowadzimy do takiego scenariusza sytuacja może się chwilowo pogorszyć. Samochody autonomiczne koegzystujące na ulicach razem z "normalnymi kierowcami" mogą spowodować jeszcze większe korki.

It found that as long as half of travel is still carried out by conventional cars, total vehicle miles traveled will increase from 30 to 90 percent, suggesting that even widespread sharing of driverless cars would mean greater congestion for a long time.

Co z kolejnym problemem, czyli liczbą samochodów "na mieście"? Tutaj wbrew pozorom autonomiczne samochody również mogą pomóc. Nie trudno jest wyobrazić sobie sytuację, że główny ciężar ruchu miejskiego przejmą takie usługi jak Uber czy Lyft nazywane usługami "mobility-on-demand" (dlatego właśnie inwestorzy i firmy motoryzacyjne widzą w nich taki potencjał i jednocześnie bardzo groźnego rywala)

Może to ograniczyć konieczność posiadania samochodu w mieście, jak również zwiększyć dostępność tego typu transportu, nawet dla dużo młodszych grup wiekowych. Możemy sobie bowiem wyobrazić, że rodzice będą planować podróż dla swoich dzieci tak aby samochód woził je do szkoły, na basen, na zajęcia pozalekcyjne, do kolegów itp. Nie będą też musieli angażować do tych zajęć ani siebie ani swojego samochodu - wystarczy usługa komunikacji na żądanie.

Co więcej, możemy wyobrazić sobie, że system komunikacyjny Ubera (na bazie autonomicznych samochodów) czy innych firm, może tak dobierać trasy przejazdu aby do minimum ograniczyć puste przejazdy lub zabierać po drodze więcej niż jednego klienta (oczywiście jeśli klienci dopuszczają taką opcję).

Reklama

Analitycy zwracają jednak uwagę na inny aspekt autonomicznych samochodów. Ograniczając czas do tej pory konsumowany na przemieszczaniu się po mieście i w podróżach, będziemy mieli go więcej na inne rzeczy. Zarówno zawodowe jak i prywatne. I to jest moim zdaniem kluczowe w całej rewolucji mobilnej.

Czas w dzisiejszym świecie jest dobrem praktycznie bezcennym. Mając więc możliwość zaoszczędzenia go na podstawowych czynnościach, jesteśmy w stanie poświęcić go sprawom zawodowym, własnemu rozwojowi, rodzinie itp. To jest największa nagroda związana z rewolucją motoryzacyjną. Ta wizja przyszłości jest bardzo kusząca. Wprawdzie bardzo lubię jeździć samochodem, ale jeśli ktoś zaoferowałby mi w zamian 20-30 godzin dodatkowego czasu, to wybrałbym samochód autonomiczny.

Reklama

Oczywiście to, co napisałem to wizja przyszłości. Wprawdzie nie tak bardzo odległej, jak nam się może wydawać, ale cały czas przyszłości.

Z rozwojem i rewolucjami przychodzą jednak w komplecie koszty i zagrożenia. Tutaj również łatwo jest wymienić coś, co w takiej rewolucji motoryzacyjnej może pójść nie tak. Problemy z bezpieczeństwem, monopolizacja rynku, utrata miejsc pracy itp.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama