Motoryzacja

Coś się ruszyło? Toyota przecenia samochody z rocznika 2025

Kamil Pieczonka
Coś się ruszyło? Toyota przecenia samochody z rocznika 2025
Reklama

Wygląda na to, że coś wreszcie ruszyło w polskich salonach samochodowych, skoro nawet lider naszego rynku znacząco obniża ceny swoich samochodów. Czyżby chińska konkurencja coraz mocniej zaznaczała swoją obecność?

Ceny samochodów w ostatnich latach systematycznie rosły. Niemal u każdego producenta, nowa wersja cennika oznaczała podwyżki. Proces ten wyhamował jednak pod koniec zeszłego roku i patrząc na to, że wielu importerów nadal wyprzedaje auta z rocznika 2024, wygląda na to, że doszliśmy wreszcie do ściany. Nie bez znaczenia jest też pewnie fakt, że coraz śmielej poczynają sobie na naszym rynku chińskie marki takie jak MG, Omoda czy BAIC. Presje musiała poczuć też najpopularniejsza marka w naszym kraju, czyli japońska Toyota. W najnowszym cenniku obniża ceny niemal wszystkich modeli, łącznie z cieszą się dużym zainteresowaniem Corollą.

Reklama

Toyota mocno tnie ceny

Znamienny jest fakt, że w ofercie Toyoty nadal mamy sporo samochodów z rocznika 2024, które jeszcze nie znalazły swoich właścicieli. W zeszłym roku w marcu po wyprzedażach nie było już śladu. Trudno nie odnieść wrażenia, że presja cenowa stworzona przez chińskie marki zbiera swoje żniwo, ale więcej będziemy mogli pewnie powiedzieć gdy pojawią się dane o sprzedaży za pierwszy kwartał tego roku. Fakt jest natomiast taki, że Toyota obniżyła teraz również ceny aut z bieżącego rocznika i są to kwoty sięgające nawet ponad 18 tys. złotych. Zacznijmy jednak od najpopularniejszego auta w Polsce, czyli Toyoty Corolli.

Bazowa wersja Comfort z nadwoziem kombi i hybrydowym napędem o mocy 140 KM kosztuje obecnie 122 tys. złotych, o blisko 10 tys. złotych mniej niż jeszcze pod koniec lutego. Topowa odmiana GR Sport kosztuje natomiast 151 tys. złotych w wersji 140 KM oraz 160 900 zł z silnikiem 2.0 o mocy 178 KM. W obu przypadkach cena jest niższa o ponad 10 tys. złotych. Co więcej nawet na wyprzedaży rocznika nie jest jakoś specjalnie taniej, bo podstawowy model kosztuje 122 tys. złotych, a GR Sport odpowiednio 145 100 zł i 155 tys. złotych (wersje 140 KM i 196 KM).

Duże obniżki przygotowano również na miejskiego malucha, czyli Yarisa. Ciekawie wygląda np. wersja Comfort z hybrydowym silnikiem 1.5l o mocy 116 KM, która została wyceniona na 91 400 zł, aż o 12,5 tys. złotych mniej niż wcześniej. Mowa oczywiście o autach z rocznika modelowego 2025. Cena jest identyczna jak w przypadku modeli z wyprzedaży rocznika 2024. Na nieco mniejsze rabaty można liczyć w przypadku większego Yarisa Cross, którego ceny spadły o 4 do 7 tys. złotych, w zależności od wersji wyposażenia. W przypadku tego modelu nawet w najbardziej podstawowej wersji Active trzeba liczyć się z wydatkiem ponad 106 tys. złotych.

Toyota C-HR z największymi rabatami

Liderem pod względem obniżek jest natomiast nowy C-HR, który miał szturmem podbić rynek. Bazowa odmiana Comfort została obecnie przeceniona aż o 18 tys. złotych i kosztuje obecnie 122 800 zł. To to tylko o 10 tys. złotych więcej niż podobnie wyposażony Yaris Cross, a do dyspozycji mamy mocniejszy silnik - 1.8l o mocy 140 KM. W przypadku nieco lepiej wyposażonych modeli ceny spadły już tylko symbolicznie i np. za wersję Style z takim samym napędem trzeba już zapłacić przynajmniej 155 600 złotych. Co ciekawe Toyota niespecjalnie zachęca do zakupu modelu z napędem hybrydowym typu plug-in, którego cena nie uległa zmianie. Bazowa odmiana Comfort Plus kosztuje minimum 180 900 złotych.

Zniżek nie ma natomiast na takie modele jak Corolla Cross czy RAV4, które też nie są już dostępne na wyprzedaży rocznika 2024. Nieco taniej można natomiast kupić obecnie nowe Camry, które w bazowej wersji Comfort z napędem hybrydowym 2.5l o mocy 230 KM kosztuje 173 300 złotych, o nieco ponad 13 tys. złotych mniej niż wcześniej. Jeszcze mocniej zostały przecenione wersje Prestige oraz Executive, gdzie zniżki sięgają nawet 16 tys. złotych. Jeśli zatem planowaliście zmianę samochodu, to wygląda na to, że warto zajrzeć do salonów. Coś zaczyna się ruszać w dobrym kierunku.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama