Call of Duty: Modern Warfare III powstawało zdecydowanie za krótko. Crunch i za mało czasu zrobiło swoje.
Jaka praca, takie efekty. Nowe Call of Duty było robione “na szybko” i po nocach
Plotki o rzekomej przerwie wydawniczej nie wzięły się znikąd
Na temat odsłony Cal of Duty w tym roku mieliśmy mnóstwo plotek — a to o tym, że Call of Duty musi sobie zrobić roczną przerwę, bo Treyarch, które powinno odpowiadać za tegoroczną odsłonę, złapało czkawkę. Albo o tym, że Modern Warfare III to tak naprawdę będzie mały dodatek do istniejącej już „dwójki” i niewielki bonusik (za pewnie równie niewielką cenę). Finalnie projekt trafił w ręce Sledgehammer Games, studia odpowiedzialnego za Call of Duty: Vanguard z 2021 roku, a Activision zarzekało się, że MWIII jest pełnym produktem — co sugeruje również cena, w końcu Call of Duty MW3 (2023) kosztuje, bagatela, 350 zł. Moje zdanie na temat tego, ile ta gra powinna kosztować, możecie znaleźć w recenzji Call of Duty: Modern Warfare III.
Teraz Bloomberg donosi, że skontaktował się z kilkunastoma pracownikami Sledgehammer, którzy podzielili się swoimi doznaniami dotyczącymi pracą nad MW3 (2023). Okazuje się, że cała tegoroczna odsłona powstała w zaledwie 16 miesięcy — z czego początkowo miało być to DLC, którego akcja rozgrywała się tylko w Meksyku. Dopiero w trakcie prac zrezygnowano z tego pomysłu, decydując się na wydanie „pełnej gry”; projekt został zrestartowany w trakcie tworzenia.
Tegoroczne MW3 to same nieporozumienia
Pracownicy Sledgehammer Games donieśli również, że poczuli się „zdradzeni” i zawiedzeni przez osoby w firmie ze względu na narzucone im tempo. Było to coś, czego pracownicy studia chcieli uniknąć; szczególnie, że przy Vanguardzie również nie mieli dostatecznie dużo czasu. Sledgehammer miało do tego od początku komunikować, że nie chce pracować nad Modern Warfare III — studio chciało wypuściło grę osadzoną w świecie Advanced Warfare o kryptonimie Anvil. Activision miało nie dać im jednak wyboru.
Sledgehammer Games poinformowało Bloomberg również w sprawie tego, że pracownicy musieli z jakiegoś powodu pokazywać swój produkt kadrze kierowniczej z Infinity Ward, innego dewelopera Call of Duty. Do tego wszyscy zwracali uwagę na konieczność pracy do późna w nocy, a nawet siedzenie nad grą w weekendy zaraz przed premierą, co miało powiązanie oczywiście z tak krótkim czasem prac nad MWIII. Cóż, można ze spokojem przyznać, że trudności w tworzeniu tej gry i brak czasu widać na pierwszy rzut oka.
Źródło: Bloomberg
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu