W poniedziałek ok godziny 14 podpisaliśmy finalne dokumenty związane z przejęciem przez Interia 70% udziałów w Antyweb. Samo podpisywanie i formalności trwały dobre kilka godzin. Całość umowy wraz z załącznikami to kilkaset stron
To był długi proces, same uzgodnienia i negocjacje co do formy umowy trwały blisko 7 miesięcy. Całość w sumie blisko 2 lata. Przyznam jednak, że to było naprawdę bardzo ciekawe doświadczenie. Przyglądanie się jak tak duża firm bada spółki, jakie procedury są stosowane i ile potrafią dowiedzieć się o firmie z samych przedstawionych im danych. Wprawdzie w czasie due diligence (poddanie przedsiębiorstwa dogłębnej analizie w celu jego wyceny przez inwestora) padały coraz trudniejsze pytania – ale skoro już wiecie że udało się sfinalizować transakcję to pewnie wiecie, że na wszystkie mialem odpowiedzi.
Wreszcie jednak proces się zakończył i uścisnęliśmy sobie z Panem Januszem Pliszką (członek zarządu Telewizji Polsat i osoba odpowiedzialna za całe finanse Grupy Polsat Plus) symbolicznie dłonie:
Dlaczego postanowiliśmy sprzedać udziały?
W historii Antyweb mieliśmy wiele różnych propozycji nabycie spółki, jednak poza samą ceną liczy się też jaki będzie następny krok i jakie firma z takiej transakcji będzie miała korzyści. Przy partnerze takim jak Grupa Polsat Plus potencjał współpracy i różnego rodzaju synergii jest gigantyczny. To jest ten bonus i ten benefit, który pozwala mi wierzyć, że Antyweb jeszcze bardziej rozwinie skrzydła i będzie kontynuował swoje wzrosty. Dla mnie Antyweb jest jak dziecko, nie oddałbym go nigdy nikomu gdybym nie wierzył, że ta współpraca wyjdzie mu na dobre.
Ja oczywiście zostaję
Sprzedaż udziałów nie oznacza, że w jakikolwiek sposób rozstaję się z firmą – a wręcz przeciwnie. Nabieram wiatru w żagle, jestem jeszcze bardziej zmobilizowany potencjalnymi możliwościami. Dobrego inwestora można poznać po tym, że jak coś dobrze działa jak naoliwiona maszyna to nie należy tego ruszać. I w tym przypadku jest dokładnie tak samo. Zarządzam redakcją i cały biznesem tak jak dotychczas.
Co dalej?
Nie wiem co więcej mogę napisać. Poniedziałek był dla mnie jednocześnie stresujący i zarazem bardzo emocjonujący. Ktoś może powiedzieć, że to była formalność (bo to prawda), ale organizm mój nie dał się przekonać rozsądnymi argumentami żeby się nie denerwować. Ten stresik był jednak fascynujący, branie udział w dużych transakcjach i obserwowanie jak one powstają jest naprawdę dużą przygodą. Teraz czas wracać do pracy, po emocjach z poniedziałku wtorek był dniem jak co dzień.
Dziękuję
Chciałbym podziękować całemu zespołowi Antyweb, który codziennie ze mną buduje sukcesy serwisu. Bardzo dziękuję też naszym czytelnikom, bez was to wszystko by nie istniało i dla was to wszystko robimy. Podziękowania również dla Marty (jeśli szukacie prawnika od prawa spółek handlowych gorąco polecam) i Maćka (wspólnik)- dzięki za tę wspólną długą drogę.
Na koniec prywatnie mojej kochanej Gosi, która zawsze i w każdej sytuacji mnie wspiera.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu