Co dzieje się ze starymi smartfonami, kiedy kupujemy nowe? Różnice pomiędzy Apple a Androidami są spore.
Wielokrotnie na łamach Antywebu wspominamy, że dziś znacznie wydłużył się okres, w którym możemy komfortowo korzystać z naszych urządzeń mobilnych. Nie chodzi tu o to, ile nasz telefon wytrzyma na baterii, ale o to, po jakim czasie od zakupu aplikacje i zadania przed nim postawione zaczną sprawiać problemy jego procesorowi, a jego funkcje, jak ekran czy aparaty, zaczną odbiegać bardzo mocno od standardów.
Jeszcze 6-7 lat temu, jeżeli kupiliśmy urządzenie ze średniej półki, to przeskok w ciągu dwóch lat był bardzo zauważalny, a rosnące wymagania aplikacji i względnie słabe procesory sprawiały, że jeżeli zależało nam na komforcie, to zmiana co 2-3 lata była uzasadniona. Teraz jednak, o ile moc telefonów wciąż rośnie, to już dawno przekroczyła ona potrzeby zwykłego człowieka, najcięższe aplikacje nie stanowią problemu dla średniaków, a telefony sprzed kilku lat nie odbiegają pod kątem zastosowanych komponentów.
To z kolei sprawia, że kupujemy nowy smartfon najczęściej w momencie, kiedy stary wciąż działa bardzo dobrze. Powstaje więc pytanie: co zrobić z naszym poprzednim telefonem?
Co się dzieje starymi telefonami?
Wiadomo, że urządzeniami, które (przynajmniej do tej pory) mogły pochwalić się największą długowiecznością, są iPhone'y. Jest to zasługa dużej mocy procesora, optymalizacji i oczywiście długiego wsparcia. Jednocześnie, to właśnie użytkownicy tej marki najchętniej zostają przy niej, jeżeli zmieniają telefon na nowy. Co więc robią ze starym, jeżeli ten wciąż działa?
Jak wynika z badania przeprowadzonego przez CRISP, aż 42 proc. użytkowników wymieniło stare urządzenie na nowe w programie trade-in. 30 proc. zachowało stary sprzęt, ale zaledwie 11 przekazało go rodzinie i znajomym. 6 proc. oznaczyło stary sprzęt jako zniszczony/zgubiony/skradziony, a jeszcze mniej - 5 proc. - sprzedało starsze urządzenie. To pokazuje, że proponowany przez Apple program działa, z jednej strony pozwalając użytkownikom na łatwe pozbycie się problemu zalegających urządzeń, ale też - ograniczając zasięg rynku wtórnego.
Zupełnie inaczej sytuacja wygląda natomiast, jeżeli porównamy to z tym, jak użytkownicy traktują swoje iPady. Tutaj aż 36 proc. zachowuje starsze urządzenie, a 31 proc. - przekazuje je rodzinie bądź znajomym. Co ciekawe, prawie 1/4 zaznaczyła, że tablet został uszkodzony/zniszczony/zgubiony, co jest dużym zaskoczeniem, ponieważ są to urządzenia, z których korzystamy rzadziej i mniej na zewnątrz, chociaż w tym wypadku duży ekran może oznaczać, że po prostu uszkadzają się one dużo łatwiej. Zaledwie 6 proc. sprzedało swój sprzęt, a tylko 3 proc. uczestniczyło w programie trade-in.
Moim zdaniem to badanie pokazuje sukces programu trade-in, który od kilku lat stał się nieodzowną częścią prezentacji każdego nowego urządzenia i bardzo szybko wdrożył go prawie każdy producent z Androidem. Jednak z danych tej samej firmy wnika, że w przypadku Androida zaledwie 14 proc. decyduje się na odsprzedaż swojego urządzenia producentowi, a aż 54 proc. po prostu zachowuje sobie swój telefon. O dziwo, zaledwie 4 proc. decyduje się na natychmiastową sprzedaż.
Ta różnica pokazuje też, dlaczego tak mało użytkowników iPhone'a przechodzi do Androida. Atrakcyjny program trade in obniża im cenę zakupu i rozwiązuje problem z poprzednim smartfonem, jednocześnie sprawiając, że do wyboru ma się po prostu... kolejnego iPhone'a.
A wy, co robicie ze starymi telefonami?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu