Krótszy tydzień na AW zacząłem od Tizena i po kilku dniach wracam do tej platformy, a powodem jest lodówka. Samsung zamierza podobno przywieźć na targ...
Krótszy tydzień na AW zacząłem od Tizena i po kilku dniach wracam do tej platformy, a powodem jest lodówka. Samsung zamierza podobno przywieźć na targi CES 2014 chłodziarko-zamrażarkę z Tizenem i to właśnie ona będzie następnym sprzętem z przywołaną platformą. Wczoraj przeczytałem, że trochę szkoda, iż Koreańczycy wybierają najpierw AGD, a nie smartfony czy tablety, by prezentować ten system, ale w tym "szaleństwie" może tkwić metoda…
Jakiś czas temu pisałem, że opisywana przez nas branża uległa znacznemu poszerzeniu, ponieważ dzisiaj procesory znajdziemy już praktycznie wszędzie, a niedługo liczba urządzeń smart będzie większa od liczby produktów, które "mądre" nie są. Ot, taka rzeczywistość i przyszłość – trzeba się do niej przyzwyczajać (o ile jeszcze się tego nie zrobiło/nie robi). W przywołanym przed momentem tekście odnosiłem się m.in. do rozwiniętego AGD nafaszerowanego elektroniką i nie chybiłem – świadczą o tym doniesienia dotyczące wspomnianej lodówki z Tizenem.
Urządzenie ma się doczekać nie tylko podzespołów właściwych dla lodówki, ale też modułów, które kojarzymy raczej ze smartfonami i tabletami. Koncepcję trudno oczywiście uznać za nową – sprzęt tego typu prezentowany jest już od kilku lat i pracują nad nim różni producenci. W tym przypadku można jednak mówić o pewnym novum – to Tizen. Pytanie dotyczące tego, po co nam system operacyjny w lodówce rozbrzmiewa już od jakiegoś czasu. Zdaniem niektórych to przerost formy nad treścią, ale nie stwierdzałbym tego tak kategorycznie – z dzisiejszej perspektywy może się to wydawać dziwne, ale za pięć lat zacznie stanowić standard i wpisywać się w wiodące trendy (np. Internet rzeczy). Producenci z pewnością znajdą sposoby, by przekonać klientów, że OS w lodówce czy w piekarniku jest im potrzebny. Zresztą, rzesze klientów nawet nie będą się nad tym zastanawiać.
Bardziej zasadne jest inne pytanie – po co Samsungowi Tizen w lodówce i dlaczego firma zaczyna od umieszczania platformy w aparacie i lodówce, a nie od ofensywy na rynku smartfonów? Wbrew pozorom, działanie koreańskiej korporacji może się okazać bardzo sensowne. Producent ma silną pozycję na rynku RTV/AGD i będzie mógł dostarczać klientom swoje urządzenia z Tizenem bez konkurowania z Androidem (choć to jeszcze może się zmienić - jeśli inne firmy wybiorą Androida, to konflikt interesów stanie się faktem). Pod strzechy trafią telewizory, lodówki, aparaty z tym systemem, potem pewnie też odkurzacze, pralki i kuchenki mikrofalowe. W pewnym momencie klient spostrzeże, iż ma w domu kilka urządzeń z tą platformą i… całkiem prawdopodobne, że kupi sprzęt mobilny z tym OS.
Pisząc krótko: Samsung może zechcieć wejść na rynek mobilny tylnym wejściem. Nie będzie przy tym wydawał miliardów dolarów na promocję systemu i walczył bezpośrednio z Google w segmencie telefonów – po staremu zajmie się dostarczaniem klientom produktów, które są niezbędne w ich domach, ale tym razem będą one "dozbrojone" OS. Co ciekawe, nawet jeśli Tizen nie zdobędzie sporych udziałów na rynku smartfonów czy tabletów, to firma i tak na tym nie straci – przecież platforma nie zniknie z lodówek oraz pralek. Producenci systemów operacyjnych zapewne niedługo zaczną walczyć o rynek AGD (to jeden z kolejnych etapów na drodze do uczynienia świata smart) i Samsung może tu grać pierwsze skrzypce. Jeszcze całkiem niedawno azjatycka firma pokazywała lodówki z Androidem – teraz Google nie może być takie pewne tego, że Koreańczycy ulokują ich system w milionach kolejnych produktów. Tak oto symbolem zmian może się stać chłodziarka...
Źródło grafiki: techcrunch.com
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu