Historia z myśliwcami F-35, która właśnie ujrzała światło dzienne, jest wręcz nieprawdopodobna. Gdy amerykańsko-chińska wojna gospodarcza przybiera na sile tak, że wielu obawia się czy nie przerodzi się w gorącą, producent samolotów odkrywa, że montuje pochodzące z Chin elementy.
Co jest w stanie zatrzymać osiem słynnych myśliwców F-35? Chiński magnes...
Chiński magnetyzm
F-35 to obecnie kluczowa maszyna nie tylko dla US Air Force, ale też całego NATO, zamawia ją coraz więcej państw, z Polską włącznie. Jest to też jeden z dwu aktualnie produkowanych i jeden z trzech użytkowanych myśliwców 5 generacji. Nie będzie raczej dla nikogo tajemnicą, że w przypadku takich maszyn nadzór producenta nad łańcuchami dostaw jest bardzo ścisły.
Wszystko powinno być dokumentowane, certyfikowane, więc używanie części mających elementy wytworzone w Chinach nie powinno mieć absolutnie miejsca. Nie chodzi w tym przepadku wyłącznie o obawy dotyczące możliwości przeprowadzenia jakiegoś sabotażu, ale produkcja części często wymaga dostępu do fragmentów dokumentacji, która nie powinna trafić w niepowołane ręce. A w przypadku F-35 chińskie dłonie z pewnością takie są.
Tymczasem okazało się, że jeden z kluczowych elementów silnika F-135 produkowany przez firmę Honeywell powstawał przy użyciu stopu kobaltu i samaru pochodzącego z Chin. Stop był używany do produkcji specjalnego magnesu i choć jego jakość i bezpieczeństwo nie budzą zastrzeżeń, wywołał potężną aferę.
Zawieszone dostawy
Pentagon zareagował błyskawicznie i zawiesił odbiór ośmiu praktycznie skończonych samolotów. Zarządzono też przeprowadzenie śledztwo, mającego wykryć jak mogło w ogóle do takiej sytuacji dojść, a także dokonany ma zostać szczegółowy przegląd całego łańcuch dostaw, aby wykluczyć podobne przypadki w innych miejscach.
Przedstawiciele Lockheed Martin podkreślili, że od lat stosują procedury weryfikacyjne dostawców, pochodzenie materiałów itd. i nie wiedzą, co mogło tutaj nie zagrać. Firma stanęła jednocześnie przed problemem, co robić dalej. Wstrzymanie odbiorów może skutkować tym, że za chwilę nie będą mieli gdzie trzymać nowo wyprodukowanych maszyn.
Producent uznał ostatecznie, że skoro armia zweryfikowała jakość tego elementu, to odbiory zostaną szybko odblokowane i nie zdecydował się wstrzymać budowy kolejnych egzemplarzy. Czy tak się stanie? Nie wiadomo, armia skupia się obecnie na tym, aby przeczesać łańcuchy dostaw.
Wielu kopie, Chiny przetwarzają
Liczba mnoga nie została w ostatnim zdaniu poprzedniego akapitu użyta przypadkowo. Wojsko obawia się, że nie tylko w przypadku tego myśliwca, mogło dojść do takiej sytuacji. Problem może bowiem leżeć w dostępności niektórych pierwiastków. Problemy z używanym w bateriach kobaltem są znane, ale równie groźne mogą być braki metali ziem rzadkich, do których zalicza się samar.
Choć Stany Zjednoczone są w czołówce państw mających jego zasoby, to za przetwórstwo odpowiadają przede wszystkim Chiny. Wydaje się, że wynikiem tego niespodziewanego audytu będą kolejne postulaty i programy dotyczące odbudowy przetwórstwa cennych minerałów w tym kraju. A takich dziur produkcyjnych w zakresie przetwórstwa jest przecież znacznie więcej.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu