Motoryzacja

Francuzi wracają na salony, DS 9 to prawdziwa limuzyna z segmentu E

Kamil Pieczonka
Francuzi wracają na salony, DS 9 to prawdziwa limuzyna z segmentu E
16

Koncern PSA zaprezentuje już za kilka dni długo oczekiwany model DS 9, który będzie pierwszą prawdziwą limuzyną z Francji od czasów Peugeota 607. Zanim to jednak nastąpi już dzisiaj możemy obejrzeć pierwsze zdjęcia i poznać wstępną konfigurację tego modelu.

DS 9 nadaje szyku i pamięta swoje dziedzictwo

DS to marka premium stworzona na bazie Citroena, który podobnie jak Peugeot należy do francuskiego koncernu PSA. Do tej pory nie miała jednak w swojej ofercie prawdziwej limuzyny i to wreszcie się zmieni. DS 9 będzie konkurował z takimi autami jak Mercedes Klasy E, BMW serii 5 czy Audi A6. I nie chodzi tu tylko o wymiary, ale też poziom wyposażenia oraz jakość wykończenia wnętrza. DS 9 ma blisko 5 metrów długości (4930 mm) i 1,85 metra szerokości, a jego rozstaw osi wynosi 2,9 metra. Dzięki temu może nosić miano największego sedana w ofercie PSA i zapewnić wygodę podróży swoim pasażerom.

Jednocześnie DS 9 powinien się też podobać. Na grillu znajdziemy charakterystyczny diamentowy wzór, kształt świateł LED do jazdy dziennej nawiązuje nieco do Peugeota 508 z jego tygrysimi kłami, a główne reflektory wykonane są w technologii matrycowej (LED). Diamentowy kształt zachowano również w tylnym lampach, a kierunkowskazy przeniesiono aż na szczyt tylnej szyby, nawiązując tym samym do modelu DS z 1955 roku. Samochód ma też bardzo ładnie poprowadzoną linię dachu, która łagodnie opada do tyłu i sprawia wrażenie, że mamy do czynienia z liftbackiem, a nie sedanem.

Na początek tylko wersje hybrydowe

Wprawne oko zauważyło pewnie, że klapki do wlewu "paliwa" mamy po dwóch stronach, a to dlatego, że początkowo DS 9 dostępny będzie tylko w  wersji hybrydowej typu plug-in. Podstawowy zestaw napędowy to dobrze znane rozwiązanie z Peugeota 508 o mocy 225 KM, na które składa się silnik 1.6 PureTech o mocy 180 KM oraz silnik elektryczny zamontowany przed skrzynią biegów o mocy 110 KM. Nie dalej jak wczoraj więcej o tym napędzie napisał Tomek Niechaj, opisując wrażenia z pierwszych jazd. Baterie o pojemności 11,9 kWh powinny pozwolić na przejechanie nawet 50 km w trybie bezemisyjnym.

W sprzedaży w późniejszym czasie pojawi się też napęd hybrydowy o sumarycznej mocy 250 KM oraz topowy układ oferujący około 360 KM, który będzie napędzał wszystkie koła dzięki silnikowi elektrycznemu o mocy ponad 200 KM na tylnej osi. Planowana jest też wersja z silnikiem spalinowym 1.6 PureTech o mocy 225 KM, ale ona prawdopodobnie pojawi się na samym końcu. Baterie będzie można naładować z maksymalną mocą 7,4 kW w czasie około 1,5 godziny.

Jak przystało na samochód aspirujący do segmentu premium, wewnątrz znajdziemy wiele wysokiej jakości materiałów, którymi wykończono kabinę. Nie zabrakło tutaj skóry nappa, alcantary czy innych tworzyw wysokiej jakości, a także elektronicznych zegarów i dużego wyświetlacza systemu inforozrywki. Pasażerowie na tylnej kanapie też będą mogli poczuć się komfortowo, bo cennik przewiduje między innymi podgrzewane siedzenia z masażem. Po stronie systemów bezpieczeństwa mamy między innymi autonomie poziomu drugiego, która pozwala na samodzielną jazdę w korku oraz na autostradzie do prędkości 180 km/h, system NightVision z kamerą na podczerwień czy automatyczne parkowanie. Przy pomocy dedykowanej aplikacji można też sterować zamkami i innymi elementami samochodu.

DS 9 zadebiutuje za kilka dni w Genewie, a do sprzedaży trafi pod koniec bieżącego roku.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu