Najbardziej przerażające jest nie tyle to, że takie rzeczy wymyślono, ale to, że niektóre z nich się sprzedają.
Ciemna strona technologicznych pomysłów. Wybraliśmy pięć najgorszych
Co do zasady technologia albo ułatwia nam życie, albo przynajmniej sprawia, że staje się ono przyjemniejsze. Trudno wyobrazić nam sobie dziś świat bez samochodów, smartfonów albo telewizji. W gąszczu pomysłów zdarzają się jednak od czasu do czasu rzeczy bardzo oryginalne czy wręcz dziwaczne. Jeszcze ciekawsze jest to, że niektóre z nich, i to takie wydające się zupełnie bez sensu, przechodzą drogę od pomysłu do realizacji. I co więcej, znajdują się na nie potem klienci. Oto znaleziona w czeluściach Internetu nasza lista pięciu dziwnych technologicznych pomysłów. Czytacie na własną odpowiedzialność.
HushMe
To wynalazek dla tych, którzy muszą się męczyć z głośnymi współpracownikami czy rozwrzeszczanymi dziećmi nie dającymi chwili spokoju. Open space albo telepraca nie sprzyjają skupieniu ani prywatności. Ale nie, nie chodzi tu o uciszenie głośnych osób, ale nas – podczas telefonicznych rozmów. HushMe to specjalna maska, którą zakładamy na usta. Wygląda to trochę jak źle założona słuchawka – bo zamiast na uchu mamy ją na twarzy, a pałąk umieszczony jest z tyłu głowy. Naszego rozmówcę słyszymy dzięki małym słuchawkom, a on nie słyszy hałasu wkoło nas.
Pomysł jest amerykański, jeden z twórców wpadł na niego podczas rozmowy przez telefon w kawiarni. Zamiast wyciszać otoczenie – postanowił wyciszyć siebie. Prototyp został zaprezentowany na platformie Kickstarter, znaleźli się na niego chętni i od maja 2017 r. trwa produkcja.
Ja nie wyobrażam sobie, bym podczas rozmowy w przestrzeni publicznej zakładał na głowę takie urządzenie. Choć z drugiej strony, gdy słyszę krzyczące do telefonów osoby, może pomysł nie jest taki zły… Tyle, że krzyk przeszkadza raczej mi a nie im.
The Quoobo
To mrucząca poduszka z ogonem kota… A dokładniej:
Qoobo to terapeutyczny robot w formie poduszki z ogonkiem. Głaskany delikatnie faluje. Drapany - zabawnie się kołysze. I od czasu do czasu macha do nas, żeby się przywitać…
Jako posiadacz kota mogę napisać, że wygląda to „creepy”. Czyli po prostu przerażająco i dość koszmarnie. Ale może jest to trochę świadectwo czasów – chcemy mieć domowego przyjaciela do głaskania, ale bez wszystkich komplikacji w sensie karmienia, wyprowadzania na spacery czy sprzątania kuwety. Bierzemy co chcemy bez dawana niczego w zamian. Może poza płaceniem twórcom tego, moim zdaniem, koszmarku. Używanie Quoobo ma zmniejszać stres i poprawiać samopoczucie – co udowadniać mają wyniki badań zlecone przez pomysłodawców „poduszki z machającym ogonem”.
Quirky Egg Minder
To urządzenie któremu trudno wymyślić jakąś sensownie brzmiącą polską nazwę. Generalnie to inteligentny pojemnik na jajka który łączymy z naszym smartfonem. Dzięki temu dostaniemy w aplikacji powiadomienie o ilości jajek, możemy ustawić też alarm gdy ich liczba w lodówce spadnie poniżej „punktu krytycznego”. A gdy otworzymy pojemnik, kolorowe diody będą pokazywały nam które jajka są w nim najdłużej i które lepiej zużyć w pierwszej kolejności.
Somnox
To kolejna inteligentna poduszka, ale tym razem bez kociego ogona. Dzięki niej mamy się odstresować i wysypiać. Jak? Poduszka… oddycha – czyli rytmicznie unosi i opada. Jeśli jej dotykamy, automatycznie przejmujemy jej rytm, co pozwala nam się zrelaksować, szybciej zasnąć i lepiej spać.
Poduszka jest inteligentna – może uczyć się rytmu naszego oddechu, odtwarzać muzykę z serwisów streamingowych. Nie musi zresztą służyć tylko do spania, jej rytm pomaga również w medytacji… A do jej obsługi mamy oczywiście aplikację.
HAPIfork
Tak, to inteligentny widelec. Jego zasada działania jest prosta – zaczyna wibrować, gdy jemy za szybko. Gdy wszystko jest OK – końcówka świeci się na zielono, gdy niebezpiecznie przyspieszamy kolor zmienia się, dochodząc do alarmowego – czerwonego. Mierzy również czas jedzenia posiłku, liczbę podniesień widelca na minutę oraz przerwy pomiędzy nimi – czyli czas jaki przeznaczamy na gryzienie pożywienia. Widelec połączony jest z aplikacją na smartfonie, która analizuje wszystkie dane. Po co? Żeby poprawić nasze żywieniowe nawyki.
Inwencja ludzka nie zna granic, a technologia ma przeróżne zastosowania. W większości pozytywne i mądre, ale jak widać, nie tylko…
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu