Google

Stare Chromebooki trafią na śmietnik, ale później. Google ugięło się pod ogniem krytyki

Krzysztof Rojek
Stare Chromebooki trafią na śmietnik, ale później. Google ugięło się pod ogniem krytyki
Reklama

Afera z Chromebookami trwa. Google próbuje gasić pożar i udaje się to tylko częściowo.

Chroomebooki są obecnie w swego rodzaju szarej strefie, jeżeli chodzi o popularność. ChromeOS dalej szoruje brzuchem po piachu, jeżeli chodzi o udział w rynku, mając niecałe 4 proc. udziału w globalnym rynku systemów operacyjnych, a jednocześnie - są miejsca, które na Chromebookach bardzo polegają. Tutaj szczególnie należy wymienić szkoły, czyli rynek, w który Chromebooki celują najmocniej.

Reklama

Jednak ofensywa tego typu laptopów w szkołach jest wstrzymywana przez... samo Google. Pisałem o tym tutaj: Polityka Google sprawia, że działające Chromebooki zamieniają się w elektrośmieci. Problemy z Chromebookami w szkołach są dwa. Po pierwsze, są to często najtańsze sprzęty, wyprodukowane na granicy opłacalności. To oznacza marną jakość wykonania, co w rękach dzieci oznacza, że urządzenia psują się na potęgę. Jednak niska cena w połączeniu z brakiem części zamiennych oznacza, że tych komputerów zwyczajnie nie opłaca się naprawiać.

Jednak druga kwestia była równie istotna. Chroomebooki mają bowiem ograniczony czas życia, liczony w długości wsparcia przez Google. Jest to 8 lat, przez które Google certyfikuje dany model, a po upływie czasu nie będziemy mogli np. wejść na zabezpieczone strony internetowe, co dla takiego urządzenia oznacza śmierć. Co jednak ważne, 8 lat liczone jest od daty wypuszczenia modelu na rynek, dlatego przy zakupie np. urządzenia sprzed 2 lat, czas ten jest jeszcze krótszy.

Google ugina się pod presją. Chromebooki będą żyły dłużej

Jak wynika z doniesień ArsTechnika, Google ugięło się pod presją krytyki, którą otrzymało, i zmienia swoje własne zasady. Od teraz każdy Chromebook otrzyma 10 lat wsparcia, jednak dotyczy to tylko modeli wyprodukowanych po 2021 roku. W przypadku Chromebooków sprzeda przed 2021 rokiem i już używanych użytkownicy i administratorzy IT będą mieli możliwość przedłużenia automatycznych aktualizacji do 10 lat od premiery platformy, kiedy otrzymają ostatnią automatyczną aktualizację.

Czy rozwiązuje to problem? Cóż - i tak, i nie. Z jednej strony, jest to po prostu przesuwanie tej samej kwestii w czasie. Chromebooki dalej będą do wyrzucenia, ale trochę później. Natomiast, trzeba też kierować się logiką. Zmiana ta nie sprawiła, że komputery te nagle zaczęły być lepiej zbudowane, a stwierdzenie że przeciętny Chromebook po pierwsze - przeżyje 10 lat, a po drugie - po takim czasie będzie się nadawał do czegokolwiek przez małą moc obliczeniową, jest optymistycznym stwierdzeniem nawet jak na mnie.

Elgin, IL - 04/02/2020: A chromebook being used at home for a remote classroom during the CoronaVirus Pandemic.

To jednak nie rozwiązuje innego fundamentalnego problemu, a więc faktu możliwości kupienia Chromebooka który wyprodukowany został kilka lat wstecz. Rozwiązaniem tego byłaby zmiana daty liczenia wsparcia z daty pierwszej produkcji na datę pierwszej aktywacji sprzętu przez użytkownika. Ponieważ Google bazuje na dacie produkcji, widać że problemem nie jest możliwość wspierania każdego urządzenia osobno czy ograniczenie komponentów, jak w przypadku Windowsa.

A tak - użytkownicy wciąż pozostają z tym samym problemem, tylko nieco mniejszym.

Źródło

Reklama

Źródło: Depositphotos

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama