Google

Chrome będzie miało nowego właściciela? Chętnych do zakupu nie brakuje

Kamil Świtalski
Chrome będzie miało nowego właściciela? Chętnych do zakupu nie brakuje
Reklama

Trwa walka o przyszłość Google Chrome. Czy gigant zostanie zmuszony do sprzedaży przeglądarki? Chętnych na zakup nie brakuje.

Google wielokrotnie mierzyło się z rozmaitymi procesami sądowymi, jednak obecna batalia prawna może mieć dla firmy szczególnie poważne konsekwencje. Na celowniku amerykańskiego sądu znalazły się najcenniejesze z perspektywy firmy produkty i usługi. Wśród nich nie mogło zabraknąć najpopularniejszej przeglądarki internetowej na świecie: Google Chrome. Nad internetowym gigantem wiszą czarne chmury, których konsekwencje mogą być opłakane w skutkach. Firma może bowiem zostać zmuszona do sprzedaży Chrome'a.

Reklama

Antymonopolowe śledztwo ws. Google. Gigant może być zmuszony do sprzedaży przeglądarki Google Chrome

W sierpniu 2024 roku przed Sądem Najwyższym USA rozpoczęła się sprawa przeciwko Google, w ramach której firma jest oskarżona o praktyki antykonkurencyjne. Główne zarzuty dotyczą nielegalnych umów zawieranych z gigantami technologicznymi. Wśród nich wymieniani są m.in. Apple czy najwięksi producenci sprzętów z Androidem. Według sądu, to właśnie takie praktyki miały zapewnić wyszukiwarce Google tak wysoką pozycję - wszystko przez to, że latami była ona domyślną opcją na milionach urządzeń z całego świata. O tych umowach mówi się od lat - i nie jest też tajemnicą, że Google płaci za to bajońskie sumy. W 2022 roku, Google miało zapłacić Apple aż 20 miliardów dolarów.

Dlatego też oczy całego świata zwrócone są ku tej sprawie, bowiem może ona skutkować wielkimi zmianami w firmie. A także przyszłość przeglądarki Google Chrome stoi pod dużym znakiem zapytania. Według informacji do których dotarła redakcja Android Police, sędzia federalny, Amir P. Mehta, zasugerował, że działania Google mogą świadczyć o monopolistycznej pozycji firmy. W rezultacie, Google mogłoby zostać zmuszone do ograniczenia swoich umów z partnerami, a nawet do sprzedaży Chrome - o czym głośno jest już od kilku dni.

Sprzedaż przeglądarki po którą każdego dnia sięgają miliardy użytkowników na całym świecie, mogłaby zmieniłaby rynek nie do poznania. Chętnych na przejęcie nie brakuje.

Kto wyraża zainteresowanie przejęciem Google Chrome? Chętnych nie brakuje

Zainteresowanie potencjalnym przejęciem Chrome jest naprawdę dużo - i już teraz dość oficjalnie chęć zakupu Chrome wyraziły m.in. OpenAI, Perplexity czy Yahoo. Przejęcie najpopularniejszej przeglądarki świata oznaczałoby ogromne wzmocnienie pozycji online każdego z tych graczy. Jednak Google nie odda przeglądarki bez walki. Prawnicy firmy w pocie czoła opracowują silną linię obrony. Argumentują, że przeglądarka najlepiej posłuży użytkownikom, jeśli wciąż pozostanie pod ich skrzydłami. Parisa Tabriz, dyrektor generalna Google Chrome, podczas przesłuchania w postępowaniu antymonopolowym podkreśliła, że oddzielenie Chrome od infrastruktury Google byłoby katastrofalne dla bezpieczeństwa i funkcjonalności przeglądarki. Tabriz wskazała, że kluczowe funkcje (m.in. bezpieczne przeglądanie czy wykrywanie naruszeń haseł), są nierozerwalnie związane z zapleczem technologicznym Google. Jej zdaniem, odłączenie Chrome od tych usług zaszkodziłoby nie tylko wydajności, ale także kwestii bezpieczeństwa użytkowników.

Przyszłość Chrome póki co maluje się dość niepewnie

Chociaż argumenty Google brzmią przekonująco, nie wszyscy eksperci są co do nich przekonani. Część specjalistów, w tym profesor informatyki z Harvardu, uważa, że przy odpowiednim zapleczu technologicznym Chrome mogłoby skutecznie funkcjonować pod nowym zarządem. W świecie technologii byliśmy już świadkami kilku wielkich przejęć i... no co tu dużo mówić. Wiele z nich nie skończyło się najlepiej dla ostatecznego produktu (czego idealnym przykładem jest zamykany własnie Skype). Na ostateczny werdykt w tej sprawie przyjdzie nam prawdopodobnie jeszcze chwilę poczekać, na ten moment jednak przyszłość Google Chrome wciąż stoi pod znakiem zapytania.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama