Felietony

Chrome 24 już jest. Ma być jeszcze szybciej, bezpieczniej i stabilniej

Tomasz Popielarczyk
Chrome 24 już jest. Ma być jeszcze szybciej, bezpieczniej i stabilniej
31

Po premierze Firefoksa 18 nadeszła pora na nową wersję produktu Google'a. Czy Chrome 24 zaskoczy nas czymś nowym, nietuzinkowym i oryginalnym? Oczywiście, że nie... W zamian twórcy zapewniają o lepszej stabilności, załatanych lukach oraz, co chyba najbardziej działa na wyobraźnię, zwiększonej szybko...

Po premierze Firefoksa 18 nadeszła pora na nową wersję produktu Google'a. Czy Chrome 24 zaskoczy nas czymś nowym, nietuzinkowym i oryginalnym? Oczywiście, że nie... W zamian twórcy zapewniają o lepszej stabilności, załatanych lukach oraz, co chyba najbardziej działa na wyobraźnię, zwiększonej szybkości. Co jeszcze nowego znajdziemy w 24-ej odsłonie przeglądarki?

Niestety tym razem Google się nie popisało. Wersja 24 wygląda mi na najnudniejsze wydanie z dotychczasowych. Oczywiście trudno się spodziewać cudów, przy tak dynamicznym planie wydawniczym, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Mozilla bardziej przyłożyła się do Firefoksa 18. Chrome 24 to bowiem głównie poprawki i łatki (łącznie naprawiono 24 luki bezpieczeństwa), a największa nowość, która może robić ogromną różnicę, jak się za chwilę okaże, jest trochę naciągana.

O czym mowa? O wspomnianej szybkości, rzecz jasna. Google podkreśla, że jest to najszybsze wydanie Chrome w historii. Problem w tym, że wnioski te opiera na... swoim własnym benchmarku - Octane. Wersja beta oznaczona numerem 24 miała być aż o 26 proc. wydajniejsza. W stabilnej ten wynik wzrósł jeszcze bardziej. Nie chcę tutaj tworzyć teorii spiskowych i doszukiwać się problemów na siłę, ale benchmark Google'a może być słabym wyznacznikiem szybkości w przypadku przeglądarki Chrome. Zobaczymy jak nowe wydanie wypadnie w pozostałych testach, co pewnie bardziej odda realny obraz sytuacji.

Nowy Chrome zrobił też krok naprzód pod względem obsługi nowych standardów webowych. Google zadbało o obsługę MathML, co pozwala developerom tworzenie treści i formuł typowo matematycznych. Język ten był już obsługiwany przez konkurencyjne przeglądarki (m.in. Firefoksa), więc kwestią czasu było wprowadzenie go do Chrome. Co więcej przeglądarka obsługuje teraz tagi HTML 5 datalist oraz CSS Custom Filters. Te ostatnie pozwalają na stosowanie ciekawych efektów na stronach www, jak np. lupa czy animacje przewracania stron. Nie bez znaczenia jest też aktualizacja zintegrowanej z przeglądarką wtyczki Flash do wersji 11.5.31.137.

Jedną z niewielu widocznych gołym okiem nowości ma być ulepszone przeszukiwanie zakładek przez Omnibox. Teraz algorytm będzie brał pod uwagę nie tylko całe wyrazy, ale też ich poszczególne człony. I tak oto zakładka "Doglettes & Catlettes" wyświetli się na hasła: dog, cat, cat dog, dog cat, dogle itp. Zapowiada się to dość ciekawie i z całą pewnością zwiększy użyteczność Omniboksa.

Z jednej strony cieszy, że Google nie pcha bez opamiętania nowe funkcje do swojej przeglądarki, zapominając o pozostałych aspektach. Z drugiej nie ukrywam, że spodziewałem się troszkę więcej po pierwszej w 2013 roku, stabilnej wersji Chrome. Chyba jednak trzeba się już z tym pogodzić, że w świecie przeglądarek zmiana numerka znaczy tyle, co nic i najnowsze wydanie jest tego świetnym dowodem. Gdybyśmy mieli do czynienia z innym programem, jego numer pewnie zmieniłby się o coś w stylu ".01", albo ".1".

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

GoogleChromePrzeglądarki