Chiny mają najwidoczniej dość ograniczeń handlowych nałożonych przez Stany Zjednoczone. Państwo Środka aktywnie zachęca rodzimych przedsiębiorców do tworzenia alternatyw dla zachodniej technologii.

Huawei przygotowuje się do wejścia na kolejny front technologicznej rywalizacji. Według doniesień chińskich mediów firma rozwija nowy typ pamięci przeznaczonej do obciążeń związanych ze sztuczną inteligencją, który ma stać się alternatywą dla dotychczas dominującego na rynku rozwiązania HBM (High Bandwidth Memory). Jeśli te zapowiedzi się potwierdzą, może to być przełom nie tylko dla chińskiego sektora AI, ale i dla całej globalnej branży półprzewodników.
AI SSD zastąpi HBM?
Nowe rozwiązanie Huawei ma przybrać formę specjalistycznego dysku SSD, dostosowanego do pracy w centrach danych i systemach sztucznej inteligencji. Największą zaletą technologii ma być brak barier pojemnościowych, które od lat ograniczają rozwój HBM. Zdaniem chińskich źródeł, AI SSD od Huawei znacząco zwiększy moc obliczeniową systemów AI, pozwalając na trenowanie większych i bardziej złożonych modeli.
Na razie firma nie zdradziła szczegółów dotyczących architektury czy daty premiery, dlatego eksperci podchodzą do rewelacji z ostrożnością. Jednak sam fakt, że Huawei rozwija własną pamięć AI, pokazuje determinację Pekinu w walce o uniezależnienie się od zachodnich technologii.
To nie pierwszy raz, gdy Huawei stara się znaleźć alternatywę wobec barier związanych z HBM. Firma niedawno zaprezentowała oprogramowanie Unified Cache Manager, które przyspiesza trening dużych modeli językowych poprzez równoczesne wykorzystanie pamięci HBM, standardowej DRAM i SSD. Dzięki temu możliwe jest wydajniejsze gospodarowanie zasobami pamięci, nawet jeśli sprzęt nie dorównuje najnowszym rozwiązaniom z Zachodu.
AI SSD ma być kolejnym krokiem w tym kierunku. Jeśli rzeczywiście uda się stworzyć pamięć pozbawioną limitów pojemności, Huawei będzie mógł ominąć technologiczne ograniczenia i częściowo zrekompensować braki w dostępie do nowoczesnych chipów.
Wojna o sztuczną inteligencję
Rozwój AI SSD należy widzieć w szerszym kontekście trwającej od lat wojny gospodarczo-technologicznej między USA a Chinami. Waszyngton ograniczył eksport najbardziej zaawansowanych układów scalonych, w tym pamięci HBM i procesorów GPU, argumentując to względami bezpieczeństwa narodowego. Największym poszkodowanym jest właśnie Pekin, którego rozwój AI mocno zależy od dostępu do najnowszych technologii.
Amerykański sekretarz handlu Howard Lutnick niedawno otwarcie przyznał, że celem strategii USA jest „uzależnienie” Chin od amerykańskiego ekosystemu technologicznego. To stwierdzenie odbiło się szerokim echem w Pekinie, gdzie odwołano się do traumatycznej pamięci tzw. wojen opiumowych. W chińskiej narracji działania Stanów Zjednoczonych to nic innego jak nowa odsłona "stu lat upokorzeń".
Chińskie władze błyskawicznie odpowiedziały, wywierając presję na krajowych gigantów technologicznych, takich jak Alibaba czy ByteDance, by ograniczali zakupy amerykańskich układów Nvidia H20. Choć formalnego zakazu nie ma, korzystanie z chipów zza oceanu stało się politycznie niepoprawne.
Państwowe media zaczęły określać produkty Nvidii jako "przestarzałe" i "niebezpieczne", a rząd zarekomendował, by co najmniej połowa chipów wykorzystywanych w chińskich centrach danych pochodziła od rodzimych dostawców, w tym właśnie Huawei. W praktyce oznacza to przyspieszoną próbę budowy własnego ekosystemu półprzewodników i pamięci AI.
Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, jeśli spojrzymy na losy Nvidii. Firma przez lata kontrolowała dwie trzecie chińskiego rynku chipów AI, ale restrykcje eksportowe zmusiły ją do wstrzymania sprzedaży i modyfikowania produktów. Choć administracja Donalda Trumpa zgodziła się ostatnio na częściowe wznowienie eksportu układów H20, to była to decyzja obwarowana licznymi ograniczeniami.
Nvidia, aby nie stracić rynku, zapowiedziała specjalne wersje swoich chipów, czyli mniej wydajne, ale zgodne z amerykańskimi regulacjami. Problem w tym, że Pekin coraz mocniej promuje lokalne rozwiązania i wprost zachęca firmy do rezygnacji z produktów zza oceanu.
Grafika: depositphotos.com
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu