Sztuczna inteligencja

Inteligetny system alarmowania przed protestami. Tak radzą sobie z buntem przeciwko pandemicznym obostrzeniom

Patryk Koncewicz
Inteligetny system alarmowania przed protestami. Tak radzą sobie z buntem przeciwko pandemicznym obostrzeniom
Reklama

Chińska technologia pozwala odróżnić tłum zakłócający porządek od tłumu szykującego atak na organy państwowe. Brrr...

Pamiętacie system do przedwczesnego wykrywania przestępstw, dzięki któremu chińscy policjanci reagowali, zanim doszło do popełnienia zbrodni?  Technologia rodem z orwellowskiej wyobraźni budzi przerażenie, ale w momencie, gdy wydaje się, że bardziej upiornie być już nie może, Chiny mówią „potrzymaj mi piwo”. W związku z masowymi protestami przeciwko koronawirusowym obostrzeniom, władze Państwa Środka wdrożyły nową zabawkę, wykorzystująca oprogramowanie niesławnej firmy Hikvision.

Reklama

Polecamy na Geekweek: Użytkownicy telefonów z Androidem podsłuchiwani podczas rozmów? To możliwe

Stłumić bunt w zarodku

Od listopada przez największe chińskie aglomeracje przetoczyły się fale protestów w związku z restrykcyjną polityką zerowej tolerancji dla COVID. Władze w obawie przed długim zamrożeniem funkcjonowania gospodarki ostro reagują na każde przypadki wirusa, zamykając całe osiedla pod kluczem bez możliwości kontaktu z rodziną i bliskimi.

Źródło: Depositphotos

Pod koniec ubiegłego miesiąca sytuacja pogorszyła się przez wydarzenia w fabrykach produkujących sprzęt dla Apple, z których robotnicy uciekali przez otoczone drutem kolczastym ogrodzenie, bojąc się zamknięcia w surowych barakach mieszkalnych bez dostępu do leków, jedzenia i środków higienicznych. Wtedy też doszło do ostrych zamieszek, tłumionych przez policję przy użyciu siły – funkcjonariusze nierzadko okładali pałkami leżących. Protestującym udało się nieco złagodzić obostrzenia, ale nie oznacza to, że walki uliczne ustały. Chińska władza po chwilowym wytrąceniu z równowagi przygotuje się na kolejne zamieszki i tym razem ma zamiar stłumić je w zarodku. Wszystko dzięki inteligentnemu systemowi alarmowania.

Prawo do wolności zgromadzeń zagrożone

Jak donosi The Guaridan, chińska partia komunistyczna we współpracy z Hikvision wdrożyła technologie alarmowania przed protestami, która opiera się na systemie monitoringu miejskiego i oprogramowaniu globalnie krytykowanej korporacji. Dlaczego krytykowanej? Bo Hikvision wielokrotnie brał udział w łamaniu praw człowieka na zlecenie chińskich władz. W 2018 roku firma zainstalowała setki kamer w okolicach meczetów i obozów „reedukacyjnych” dla Ujgurów, czyli muzułmańskiej mniejszości, prześladowanej przez rząd Państwa Środka. Instalowane przez Hikvision systemy miały pomóc w wyłapywaniu przedstawicieli mniejszości, a co za tym idzie, ułatwić proces nazywany „współczesnym holocaustem”. Między innymi za te działania została wpisana na czarną listę amerykańskiego departamentu handlu, który ograniczył możliwość prowadzenia interesów z Hikvision na krajowym rynku.

Źródło: Depositphotos

Jak działa system? Cóż, tego dokładnie nie wyjaśniono. Wiadomo jednak, że wykorzystuje tysiące inteligentnych kamer, całodobowo monitorujących chińskie miasta. Sztuczna inteligencja wykrywać będzie nielegalne zgromadzenia i przesyłać alarmowy kod 502, oznaczający nagły tłum. Co ciekawe technologia ma rozróżniać „gromadzenie tłumów w celu zakłócania porządku ruchu” od „gromadzenia tłumów w celu zakłócania porządku w komunikacji miejskiej”, a także rozpoznawać „gromadzenie tłumów w celu zaatakowania organów państwowych” i „nielegalne zgromadzenia religijne”.

Budzi to oczywiście obawy o łamanie prawa do wolności zgromadzeń, które co prawda jest wpisane w konstytucję Chińskiej Republiki Ludowej, ale w praktyce najwyraźniej mało kogo obchodzi. Przerażająco szczegółową jest także lista danych, zbieranych przez urządzenia. W dokumentach technicznych zawarto informację o statusie społecznym, pochodzeniu etnicznym, religii i cechach wizualnych – długość włosów, wiek, kolor ubrań czy fakt posiadania okularów.

Wszystko to w celu szybszego reagowania – i późniejszego wyciągania konsekwencji – na protesty przeciwko obostrzeniom związanym z COVID-19, które jeszcze na początku grudnia doprowadzały do starć z uzbrojoną policją. Chińczycy nie mogą bowiem pozwolić sobie na powtórkę z masakry na placu Tiananmen, będącą jednym z najbardziej niewygodnych tematów władzy.

Reklama

Stock image from Depositphotos

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama