Smartfony

Chcesz potraktować telefon z buta? To najpierw kup odpowiedni but

Krzysztof Rojek
Chcesz potraktować telefon z buta? To najpierw kup odpowiedni but

Buty, za pomocą których można sterować smartfonem? Takie rzeczy to dziś rzeczywistość.

Ekosystem dzisiejszych gadżetów elektronicznych rozrasta się w szalonym tempie. Jeszcze niedawno do telefonu mogliśmy dokupić słuchawki i, jeżeli mowa była o większym producencie, także smart zegarek. Z czasem jednak każda firma chciała zamknąć konsumenta bardziej i bardziej w kręgu swoich produktów.

Polecamy na Geekweek: Nadchodzi Samsung Galaxy S24 FE. Co szykuje gigant smartfonów?

Dlatego dziś firmy produkujące smartfony mają też w swojej ofercie tablety, opaski, urządzenia IoT, a niektóre (jak Xiaomi) praktycznie cały smart home. Oprócz tego na rynku pojawiają się także nowe produkty - wszyscy czekają chociażby na pojawienie się smart ringa.

Jednak jedna firma zdecydowała się, że granice można przesunąć jeszcze dalej. Tą marką jest, dość niespodziewanie, Samsung

But od Samsunga. Na świecie jest tylko 9 par

Nowy but koreańskiej firmy nazywa się The Shortcut Sneaker i, jak sama nazwa wskazuje, można nim wykonywać szereg operacji na telefonie. W jaki sposób? But wyposażony jest w czujniki, które rejestrują ruch naszej stopy i są w stanie go przełożyć na konkretne działania. Dzięki temu możemy wywołać 5 konkretnych skrótów za pomocą pięciu unikatowych ruchów.

Buty powstały we współpracy z Roelem van Hoffem, projektantem i są przeznaczone jako nagroda dla członków Samsung Members na terenie Holandii. Nie się więc co spodziewać, że w najbliższym czasie zobaczymy podobne urządzenie w sklepie.

Jednocześnie jednak trzeba przyznać, że mając świadomość, że jest to akcja promocyjna zobligowana na przyciągnięcie uwagi, to takie buty mają... zaskakująco dużo sensu. Dziś rynek jest już przyzwyczajony do tego, w jaki sposób korzystamy z naszych urządzeń, a od lat nie wymyślono niczego, co mogłoby w jakikolwiek sposób realnie wpłynąć na doświadczenie użytkownika.

Źródło: Depositphotos

W latach 2010-11 mówiło się o technologii ubieralnej, ale wtedy pomysł rozbił się o możliwości technologiczne. Teraz jednak powoli wraca. Przykładem tego niech będzie chociażby zegarek z WearOS, który jest w stanie dzięki żyroskopowi śledzić ruchy nadgarstka i zamienić ruchy ręką w powietrzu na ruchy kursora na ekranie tabletu.

Tymczasem z pomocą takich technologii można rozwiązać znacznie więcej problemów. Przykłady same się mnożą - buty które dokładnie liczą kroki (a nie jak zegarki, które robią to bardzo niedokładnie) i przebiegniętą odległość, albo chociażby rękawiczki, które za pomocą konkretnych gestów pozwalają wygodnie sterować poszczególnymi funkcjami (np. odtwarzaniem muzyki) bez wyciągania telefonu czy siłowaniem się z dotykową obsługą słuchawek Bluetooth.

Czy to się stanie? Cóż, dziś producenci wydają się już być zafascynowani czymś nieco innym. Na tapecie znajdziemy między innymi wyginane ekrany, które nie podbiły branży i stały się po prostu niszą oraz sztuczną inteligencję, która zaliczyła najgorszy start z możliwych i urządzenia ją wykorzystujące tak szybko znikły z przestrzeni publicznej, jak się w niej pojawiły. Oczywiście, jedne buty Samsunga niczego nie zmienią, ale skoro na samą zapowiedź smart obrączki kilka firm od razu zadeklarowało prace nad kopią, to kto wie - może era gadżetów ubieralnych w końcu faktycznie nastąpi.

Źródło: Depositphotos

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu