Gry

To się musiało stać. ChatGPT szaleje w Minecrafcie

Krzysztof Rojek
To się musiało stać. ChatGPT szaleje w Minecrafcie
Reklama

Bot Voyager oparty na GPT4 poradził sobie świetnie z grą w Minecrafta. Pytał ChatGPT o to, co ma robić. W pewnym sensie - AI szkoliło więc samo siebie.

ChatGPT jest dziś wszędzie. W każdym miejscu gdzie tylko jest to możliwe narzędzie OpenAI próbuje dziś swoich sił z większym bądź mniejszym sukcesem. Sztuczna inteligencja potrafi bowiem dziś nie tylko pisać za nas wypracowania czy odpowiadać na maile, ale też - pisze programy komputerowe, tworzy obrazki, całe reklamy, a zintegrowana np. z Officem sprawia, że duża część pracy biurowej jest zbędna.

Reklama

W takim wypadku, kiedy AI potrafi zrobić prawie wszystko, jedyną logiczną opcją wydawałoby się wpuszczenie jej do środowiska, w którym również jedynym ograniczeniem jest kreatywność. Takim środowiskiem jest najpopularniejsza gra na świecie, czyli Minecraft. I tam model językowy GPT-4 nie zawiódł.

GPT-4 + Minecraft = Voyager

GPT-4 to mózg stojący za możliwościami ChatuGPT i jest on implementowany w coraz większej liczbie programów i aplikacji. W przypadku Minecrafta AI znalazło się tam dzięki inżynierom z NVidii, którzy stworzyli bota o nazwie Voyager. Z jednej strony, GPT-4 odpowiedzialne jest za jego sterowanie i program ten zyskuje informacje o otoczeniu dzięki API. Oczywiście jednak w samym Minecrafcie nie mamy fabuły za którą można podążać. Co więc tam robić? Oczywiście niewytrenowane w tym kierunku AI samo z siebie nic nie wymyśli więc... zadało ono pytanie ChatowiGPT.

ChatGPT był odpytywany zarówno z tego, co Voyager powinien w takim wypadku zrobić, jak i instrukcje, w jaki sposób to osiągnąć. W taki sposób rosło doświadczenie Voyagera odnośnie tego, jak grać w grę i można powiedzieć, że w takim wypadku byliśmy świadkami jak sztuczna inteligencja "sama" uczyła się pewnych zachować bez kontroli człowieka. Oczywiście, na początku nie działało to dobrze, więc Voyager uczył się także na swoich błędach, chociażby dzięki kodom błędów i informacjom z ekranów po zgodnie.

Voyager miał sprawdzić się perfekcyjnie i w porównaniu do innych narzędzi AI w tej grze miał zebrać 3 razy tyle przedmiotów, odkrył 2 razy większy obszar mapy i zbudował narzędzia 15 razy szybciej. Dlaczego jest to istotne? Cóż, oprócz faktu, że AI uczyło się tu samo, ważne jest to, że Minecraft jest grą, która nie dostarcza jasnego i zrozumiałego dla AI systemu uczenia się (brak jest konkretnych celów do osiągnięcia i systemu gratyfikacji za nie) na których mogłoby być budowane doświadczenie bota. Oczywiście, gra posiada możliwość zdobywania EXP, ale to nie jest wymagane chociażby do jej ukończenia.

Dlatego też Minecraft jest świetnym pokazaniem jak bardzo boty sterowane przez AI radzą sobie z bardziej "naturalnym" sposobem nauki nieopartym na jasnych i natychmiastowych karach i nagrodach. I pamiętajmy, że jeszcze niedawno to, co dziś wyczynia chociażby Copilot było nie do pomyślenia. Jestem więc zdania, że już niedługo boty uczące same siebie nawet najbardziej skomplikowanych zadań (chociażby jak przejście Minecrafta) również do nas zawitają.

Źródło

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama