Polska

Ceny Ubera pójdą w górę. Nawet taksówki będą tańsze

Piotr Kurek
Ceny Ubera pójdą w górę. Nawet taksówki będą tańsze
Reklama

Tuż przed wakacjami wejdą w życie nowe przepisy, które namieszają w przejazdach Uberem i innymi firmami oferującymi "przewóz osób na aplikację". Wszystko dla naszego bezpieczeństwa. Jednak okazuje się, że przyjdzie nam za to więcej zapłacić.

Od połowy czerwca tego roku wszyscy zainteresowani pracą jako kierowca w przewozach osób (także przez aplikację) będą musieli posiadać polskie prawo jazdy. To kolejny krok po tym, jak w zeszłym roku w firmach oferujących przejazdy na aplikację wprowadzono konieczność weryfikacji pracowników. Każdy kandydat na kierowcę ma obowiązek stawić się w firmie, jeszcze przed rozpoczęciem współpracy i zleceniem pierwszego przewozu. W ramach weryfikacji, przedstawiciele firmy mają obowiązek potwierdzić jego tożsamość, sprawdzić uprawnienia oraz niekaralność. Nowe przepisy wiązały się także z dodatkowymi karami.

Reklama
Źródło: Depositphotos

Firmy pośredniczące w przewozach oraz osób wykonujących przewóz, które naruszają przewidziane w ustawie obowiązki, mogą czekać kary finansowe w wysokości do 1 mln złotych. W przepisach ujęto różne rodzaje naruszeń, za które przewidziane są dodatkowe kary. Za prowadzenie działalności pośrednictwa w przewozie osób bez wymaganej licencji, kara wynosi 500 000 złotych, za utrudnienie kontroli urządzenia z zainstalowaną aplikacją mobilną kwota ta wynosi 12 000 złotych.

Przejazdy Uberem będą droższe? Zmiany w prawie mogą do tego doprowadzić

Uber jako synonim przejazdów na aplikację, nie jest jedyną firmą, którą dotykają nowe przepisy. Większe obowiązki mają także kierowcy FREENOW, czy Bolt. Jednak to dopiero początek zmian, gdyż za nieco ponad dwa miesiące zaczną obowiązywać kolejne przepisy mające ukrócić proceder, o którym pisaliśmy wielokrotnie. Przejazdy realizowane na aplikacje zdominowane są przez obcokrajowców, a część z nich posługuje się podrabianymi dokumentami i uprawnieniami. Zmiany, których właśnie jesteśmy świadkami, zostały wprowadzone po serii przypadków przemocy seksualnej w stosunku do kobiet oraz wykryciu szeregu nieprawidłowości u kierowców i firm przewozowych.

Przepisy, które w czerwcu wejdą w życie, sprawią, że za kierownicą zasiąść będą mogli tylko ci kierowcy, którzy posiadają wydane w Polsce prawo jazdy. Zdaniem przedstawicieli Ubera, zmiany te odbiją się przede wszystkim na samych klientach, którzy za przejazd będą płacili więcej.

Szacujemy, że grozi nam odpływ od 15 do 30 proc. kierowców. To musi się przełożyć na czas oczekiwania na kurs i ceny dla pasażerów.

– mówi Michał Konowrocki, dyrektor zarządzający ds. pasażerów w Uber CEE w rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną.

Przewozy osób tylko z polskim prawej jazdy. Zmiany już w czerwcu

Jak informuje DGP, z wyliczeń Zespołu Doradców Gospodarczych TOR ma wynikać, że liczba kierowców świadczących przewozy w całym kraju może zmaleć o 10 procent. W samej Warszawie ma dojść do sytuacji, w której z ulic zniknie ok. 30% kierowców. A to przełoży się na ceny kursów, które mogą wzrosnąć nawet o 50 procent.

A zdobycie polskiego prawa jazdy dla osób spoza Unii Europejskiej nie jest wcale takie proste. Jak wylicza Dziennik, kierowcy muszą spełnić szereg wymagań, z czego najważniejszym jest czas spędzony w Polsce. I choć wciąż będzie można jeździć prywatnym samochodem na dotychczasowych zasadach, chcąc pracować dla jednego z przewoźników, wymagane będzie polskie prawo jazdy.

O krajowe prawo jazdy można się ubiegać dopiero po 185 dniach pobytu w Polsce w ciągu roku kalendarzowego. Trzeba też wykazać, że przez ten okres przebywało się w kraju, np. pieczątkami w paszporcie. Może to być istotnym utrudnieniem zwłaszcza w sytuacji, w której ktoś wielokrotnie przekracza granicę w ciągu roku, np. w celu spotkania się z rodziną

Reklama

– wskazuje Michał Konowrocki. Co ciekawe, już teraz wielu kierowców składa wnioski o wydanie polskiego prawa jazdy, ale jak wynika z informacji przekazywanych przez starostwa, procedury administracyjne wymagają zmian i usprawnień. Ekspert Pracodawców RP Jakub Pietrzak zwraca też uwagę na termin, w jakim następuje wymiana prawa jazdy. 30-dni to jedynie "okres instrukcyjny", który w praktyce może przedłużać się nawet do kilku miesięcy.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama