Polska

Z przerażeniem patrzę na ceny prądu. Sprawy idą ku gorszemu

Jakub Szczęsny
Z przerażeniem patrzę na ceny prądu. Sprawy idą ku gorszemu
Reklama

Jak wynika z danych opracowanych przez serwis Wysokie Napięcie, ceny energii w ramach kontraktów są wyceniane rekordowo wręcz wysoko. Wtorkowe informacje z giełd Europy nie napawają optymizmem - tak, jakby brakowało nam problemów wywołanych przez wojnę - to w dodatku musimy mierzyć się z suszą dotykającą większość krajów na Starym Kontynencie. W Polsce, za dostawę prądu na kolejny rok trzeba zapłacić 1635 zł za megawatogodzinę.

To ogromny wzrost, bowiem rok temu za megawatogodzinę płacono 360 złotych. Takie same ceny obowiązywały w Niemczech, jednak obecnie nasi zachodni sąsiedzi mają drożej, bowiem 1913 zł / megawatogodzinę. Niemal taka sama cena (372 złote) rok temu panowała na rynku energetycznym we Francji, jednak teraz trzeba zapłacić zawrotne 2600 złotych. Najdrożej rok temu było w Wielkiej Brytanii - wtedy za jedną megawatogodzinę trzeba było zapłacić 446 złotych. Dzisiaj są to już 2142 złote. Autorzy opracowania wskazują również na to, że o ile 12 miesięcy temu ceny były mniej zróżnicowane (rozpiętość między cenami w poszczególnych krajach wynosiła 28%). Dynamiczna sytuacja obecnie powoduje, że owa rozpiętość to już 157% i ma ona pośrednio związek z tym, że niektóre kraje wprowadziły bardzo głębokie regulacje cenowe rynku hurtowego energii elektrycznej, co powstrzymało ich wzrost.

Reklama

W opracowaniu, jako jedną z głównych przyczyn tego stanu rzeczy wymienia się rekordowe ceny gazu. Już teraz wiadomo, że przyszłoroczne dostawy tego paliwa do Europy będą mniejsze i jest to związane oczywiście z obecną polityką Rosji oraz nałożonym na nią europejskim embargiem. Jednak gdyby nie susza, sytuacja nie byłaby tak zła. Właściwie w centralnej i zachodniej części Europy obserwuje się dramatycznie niskie poziomy stanu rzek, co w połączeniu z bardzo wysokimi temperaturami powoduje między innymi problemy z eksploatacją elektrowni atomowych. Dlaczego tak się dzieje? Nie bez powodu takie obiekty buduje się w pobliżu rzek, gdzie ma się dostęp do wody - ta wtedy służy za chłodziwo dla reaktora. W normalnych warunkach, zrzut wody która przeszła przez instalację nie jest niczym niebezpiecznym dla tamtejszych organizmów (i to nie ze względu na promieniowanie / skażenie: tego tam po prostu nie ma) - jednak podczas upałów i suszy, gorąca woda może wpłynąć katastrofalnie na zwierzęta rzeczne. Mało tego, francuskie obiekty jądrowe są trapione przez przedłużające się remonty - tym samym cała infrastruktura w tym kraju nie pracuje z pełną dostępną wydajnością.

Susza i niskie stany rzek powodują problemy także z elektrowniami węglowymi. W najbliższym czasie, żegluga handlowa polegająca na rzekach może być niemożliwa. W Niemczech, gdzie sytuacja jest najtrudniejsza, kolej nie jest w stanie skompensować tych trudności bo już teraz pracuje z maksymalną możliwą wydajnością. Brak możliwości dostarczenia węgla do elektrowni może spowodować także niemożność zgromadzenia zapasów na chłodniejsze miesiące. W Polsce, ze względu na braki w zapasach węgla - niedyspozycyjność do czasu odbudowania zapasów zgłaszają już pierwsze elektrownie. To oczywiście doprowadza do tego, że cena energii rośnie.

Problem z wodą jest także na północy Europy

Skandynawowie mają problemy wynikające z tego, że tamtejsze elektrownie wodne polegają na wodzie zgromadzonej w trakcie roztopów na wiosnę. Jednak biorąc pod uwagę silne zmiany klimatu: topnienie lodowców oraz kurczenie się pokrywy śnieżnej - nie da się zgromadzić odpowiedniej ilości wody, aby produkcja prądu odbywała się w sposób niezakłócony.

Trzeba pamiętać również o tym, że nawet w perspektywie długoletniej możemy borykać się z kłopotami na rynku energetycznym. Problemem może być dostępność statków służących do transportu surowców. Z powodu sankcji wymierzonych w Rosję, czasy realizacji dostaw zauważalnie się wydłużą, a tym samym zmniejszy się liczba statków o odpowiedniej dyspozycyjności. Niestety, tak samo będzie również z tankowcami, którymi do Europy będzie płynąć gaz ziemny w formie ciekłej.

Jak wskazuje serwis Wysokie Napięcie - wszystko to doprowadzi do ograniczenia zużycia paliw, a to z kolei doprowadzi nas do recesyjnego piekiełka. Wygląda na to, że okres przemian na rynku energetycznym zbiegnie się również z nowymi zjawiskami społecznymi. Trzeba brać pod uwagę, że rosnące ceny dostaw na kolejny rok będą oznaczać nie tylko podwyżki na rynku konsumenckim, ale także i wzrost cen właściwie wszystkich dóbr - od żywności, aż po materiały budowlane - na usługach skończywszy. Teraz jest drogo, a co będzie za chwilę...?

Źródło i dane: Wysokie Napięcie

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama