Z pewnością większość z Was już zapomniała o tym projekcie, który miał reaktywować polski samochód „Syrenka”, okazuje się jednak, że polskie służby nie zapomniały i rozpoczęły kontrolę.
Trudno się temu dziwić, władowano w ten projekt kilka milionów, a samochodu na polskich drogach jak nie było, tak nie ma. Dzisiejszy Bankier, powołując się na doniesienia PAP poinformował o wszczęciu kontroli CBA w NCBR.
Rzecznik prasowy NCBR Kamil Melcer:
Od 20 września do 20 grudnia CBA prowadzi kontrolę dotycząca przedsięwzięcia pilotażowego Wsparcie badań naukowych i prac rozwojowych w skali demonstracyjnej (DEMONSTRATOR +), w którym jednym z realizowanych projektów był projekt o nazwie Reaktywacja polskiego przemysłu motoryzacyjnego - wdrożenie pojazdu osobowego Syrenka.
Miliony złotych ze środków unijnych
Nowa polska Syrenka miała być produkowana przez AMZ-Kutno z Kutna, we współpracy z Przemysłowym Instytutem Motoryzacji z Warszawy. Koszt projektu oszacowano na 7,44 mln zł, a NCBR ze środków unijnych przekazało na niego 4,5 mln zł, ostatecznie zaś wypłacono 3,86 mln zł.
Pracę rozpoczęto, powstał prototyp, o czym pisaliśmy Wam w 2015 roku, Maciej odniósł się wówczas mocno sceptycznie do nowej Syrenki. Chyba całkiem słusznie, bo na tym się skończyło. Według planów miało zostać wyprodukowanych 50 sztuk tego samochodu w pierwszym roku, a w kolejnych po 300. Mowa była wtedy o 2016 roku, nic z tego nie wyszło. Według serwisu Leftlane na drodze stanął problem z silnikiem. Jedynie General Motors zgodził się na dostarczanie silników do nowej Syrenki, ale pod warunkiem, że zamówienie będzie dotyczyło kilkudziesięciu tysięcy silników rocznie, co okazało się niewykonalne.
Nie jedna, a dwie Syrenki
Kontrola CBA dotyczy tylko tego jednego projektu. Istnieje jednak też inny, całkowicie niezwiązany z opisywaną wyżej inicjatywą. Nosi on oryginalną nazwę „Syrena” i mam nadzieję, że dojdzie do realizacji. Mowa o pojeździe elektrycznym, czyli zgodnym z aktualną polityką rządu związaną z elektromobilnością. Wykonawcą jest firma AK Motor. Ostatnie informacje o tym projekcie można przeczytać na Interii, która opublikowała w kwietniu niezbyt optymistyczny artykuł na temat nowej Syreny.
Aktualizacja
Po publikacji artykułu otrzymaliśmy wiadomość w powyższej sprawie od firmy AK Motor:
Firma AK Motor nie ma nic wspólnego z firmami AMZ Kutno i Polfarmex oraz z projektem auta Syrenka, które AMZ Kutno i Polfarmex prezentowały w mediach. AK Motor od początku swojej działalności zaangażowana jest w oficjalny projekt reaktywacji oryginalnego auta Syrena (właściwa nazwa auta będąca kontynuacją legendarnej Syreny z czasów PRL) z legalnym prawem do rozwoju marki, jakie posiada właściciel firmy AK Motor oraz projektant nowoczesnej Syreny – ja, Arkadiusz Kamiński.
Firma AMZ Kutno w partnerstwie z Polfarmex nie mając praw do marki, na własną rękę, bez naszej zgody, licencji, wbrew naszym protestom stworzyły auto pod nazwą Syrenka, które wielokrotnie prezentowane i promowane było publicznie. Nawet postępowanie w EUIPO do tej pory nie powstrzymało powyższych firm od używania nazwy Syrenka, która jak wiadomo jest tożsamą nazwą, co Syrena, tyle że w formie zdrobnienia. To niewątpliwie wprowadza w błąd opinię publiczną i firma AK Motor wielokrotnie zwracała na to uwagę, próbując na drodze prawnej zakończyć temat używania znaku towarowego Syrena/Syrenka bez naszego pozwolenia. Nie będziemy komentować sprawy, którą bada CBA w odniesieniu do firm AMZ / Polfarmex.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu