Poczta elektroniczna czeka na innowacje, rozwój, ewolucję. Pomimo kilku(nastu) prób, myślę że nadal znajdujemy się niewiele dalej od momentu w którym ...
Boxer genialnym klientem poczty na iOS – ostatnie darmowe sztuki do pobrania!
Poczta elektroniczna czeka na innowacje, rozwój, ewolucję. Pomimo kilku(nastu) prób, myślę że nadal znajdujemy się niewiele dalej od momentu w którym sam zacząłem korzystać z poczty kilkanaście lat temu. W kwestii dostępu mobilnego co rusz natrafiamy na kolejne aplikacje próbujące jak najlepiej zorganizować naszą skrzynkę odbiorczą, gdzie znajdziemy przecież nie tylko konwersacje, ale mnóstwo ważnych informacji, multimedia i pliki firmowe. Jak radzi sobie z tym Boxer?
W odróżnieniu od Mailboxa, Boxer na samym wstępie powita nas szerokim asortymentem wspieranych usług - Gmail, Exchange, Outlook/Hotmail czy i Aol. Po wybraniu jednego z nich i zalogowaniu się na konto możemy zapoznać się z krótkim przewodnikiem po aplikacji. Zapowiedzi są naprawdę obiecujące - otrzymujemy wsparcie na różnych gestów, po których wykonaniu wiadomość zostanie zarchiwizowana, usunięta lub przesłana dalej; bez wdawania się w szczegóły wiadomości możemy szybko na nią odpowiedzieć lub dodać do listy "to-do".
Interfejs Boxera nie różni się bardzo od innych aplikacji pocztowych, ale tylko na pierwszy rzut oka. Wystarczy bowiem wykonać jeden z wcześniej opisanych gestów, by poznać możliwości drzemiące w tej aplikacji. Gdy wykonamy gest w prawo na jednej z wiadomości dysponować będziemy opcją polubienia e-maila i szybkiej odpowiedzi. Ten drugi pomysł jest wręcz fenomenalny - po wybraniu opcji "Quick" jedyne co musimy wybrać to jeden z szablonów odpowiedzi, a tekst od razu wyląduje w treści maila. Następnie wciskamy przycisk "Send" i... wiadomość nie jest jeszcze wysyłana. Zdziwiony, wczytałem się więc w kolejną planszę z instrukcją i odkryłem następne świetne rozwiązanie, ale o nim za chwilę. Powracając do naszych szablonów wiadomości - oczywiście na start dostępnych jest kilka "fabrycznych" w języku angielskim, ale to żaden problem, gdyż sami możemy utworzyć ich ile zechcemy, w dowolnym języku! Później błyskawicznie możemy komuś dać znać, że zajmiemy się konkretną sprawą w innym czasie, odpiszemy na wiadomość wieczorem lub czekamy na odpowiedź od innej osoby. Wszystko zależy tylko od naszych potrzeb.
Funkcja polubienia także przypadła mi do gustu - po jej wybraniu adresat wiadomości, którą "lajknęliśmy" otrzyma powiadomienie, że... a jakże, polubliśmy tą wiadomośc. W prosty sposób można dać znać, że wysłany link czy zdjęcie przypadło nam do gustu. Następną pozycją jest lista "to-do". Folder o tej samej nazwie tworzony jest także naszym koncie i umieszczane są tam wiadomości, które oznaczymy. To nie wszystko, dłuższe przytrzymanie na ikonce listy spowoduje wysunięcie kontekstowego menu, gdzie możemy wskazać konkretny czas przypomnienia nam o wiadomości oraz stopień jej istotności za pomocą priorytetów. "Reqest" to po prostu przekazanie maila do innej osoby, by ta mogła pomóc nam w rozwiązaniu problemu lub wtrącić swoje zdanie do dyskusji. Ostatnia (patrząc od lewej) opcja do etykietka "Done", którą naturalnie oznaczamy wiadomości, którymi się już zajęliśmy.
A teraz zapowiadany hit - żadna z powyższych akcji nie zostanie wykonana, jeżeli nie pozostawimy odpowiedniego pola zaznaczonego (każda z funkcji przybiera odpowiedni kolor) i nie przewiniemy listy wiadomości, nieistotne czy w górę czy dół. Za jednym (niemalże dosłownie) "zamachem" możemy więc wykonać kilka czynności na jednej wiadomości. Porządkując swoją skrzynkę korzystałem z tej możliwości na każdym kroku zaoszczedzając sporo czasu i organizując sobie pracę na następnie dni. Powtórzę więc jeszcze raz - coś re-we-la-cyj-ne-go.
Gdy jednak wykonamy gest w lewo naszym oczom ukażą się kolejne możliwości aplikacji. Tutaj najprościej można usunąć lub zarchiwizować wiadomość, a także oznaczyć jako spam.
Kwestie społecznościowe i możliwość udostępniania plików nie zeszły na dalszy plan. Boxer oferuje intergrację z Facebookiem i LinkedIn, na przykład w celu pobrania zdjęć osób na liście kontaktów. Najbardziej ucieszymy się jednak z integracji z Dropboxem, która pozwoli na załączenie do wiadomości linku do dowolnego pliku z naszego dysku w chmurze. W ustawieniach nie zabrakło także opcji zarządzania podpisami i powiadomieniami do każdego z kont. Skorzystać można także z kodu PIN, o który będziemy proszeni jednak w wygodnych dla nas odstępach czasu. Powiadomienia push działają jak należy, więc czego chcieć więcej?
Decydując się na aplikację Boxer, która miałaby zastąpić oficjalnego klienta Gmaila stracimy na przykład ostatnią nowość, czyli automatyczne kategoryzowanie wiadomości. Zyskamy jednak o wiele więcej, dlatego ja już jestem przekonany i Was również do tego zachęcam. Boxe będzie kosztował 5 dolarów bez jednego centa, zaś aktualnie jest szansa na pobranie ostatnich darmowych sztuk z rozdawanych 100 000 darmowych kopii aplikacji w App Store. Spieszcie się!
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu