Polska

Lepiej nie kombinuj z bonem od rządu na TV. Kara będzie nieunikniona

Jakub Szczęsny
Lepiej nie kombinuj z bonem od rządu na TV. Kara będzie nieunikniona
4

Rząd, ze względu na przejście na nowszy standard nadawania cyfrowej telewizji naziemnej (DVB-T2) chce nieco ulżyć gospodarstwom domowym, których nie stać na zakup zgodnego urządzenia. Wniosek można złożyć przez internet (wymagane jest posiadanie profilu zaufanego, e-dowodu lub certyfikatu kwalifikowanego) lub na poczcie. Możliwe jest uzyskanie bonu na 100 złotych (w przypadku dekodera) oraz 250 złotych (w przypadku telewizora).

Oczywiście wszędzie tam, gdzie jest możliwość "dorobienia sobie" - znajdą się i kombinatorzy. W komunikacji rządu pojawiały się stwierdzenia, że bon na zakup telewizora lub dekodera jest skierowany do osób, które nie mogą sobie pozwolić na to, aby samodzielnie taki sprzęt sobie sprawić. Dlaczego w ogóle pojawił się pomysł na dofinansowanie takich urządzeń? Wszystko przez to, że na rok 2022 (w czterech etapach, które opisane są tutaj) zaplanowano przełączenie nadajników na nowy standard nadawania DVB-T2/HEVC. Mogłoby się okazać, że posiadacze starszych modeli telewizorów oraz dekoderów, nie będą w stanie odbierać żadnych programów.

Jak wskazuje wpis w serwisie Cyfryzacja KPRM - doszło do nadużyć

Zainteresowanie wymianą odbiorników starszego typu na takie, które są zgodne z nowym standardem przekroczyło najpewniej oczekiwania twórców projektu. Jak zwykle w takich przypadkach, pojawiają się doniesienia o tym, że ktoś bony zamierza wykorzystać nieco inaczej, niż wynika to z założeń dofinansowania. Konstrukcja wniosku, którego złożenie jest konieczne do otrzymania bonu jest dosyć ciekawa, ale odrobinę zbyt ogólna. Należy bowiem oświadczyć, że nie jesteśmy w stanie samodzielnie ponieść kosztów zakupu odbiornika cyfrowego ze względu na trudną sytuację materialną mojego gospodarstwa domowego. Wiem, że to głupie tłumaczenie (bo sam jestem przeciwnikiem bezczelnego kombinatorstwa), ale ktoś mógłby uznać, że chce kupić telewizor za 10 000 złotych, jednak brakuje mu 250 złotych na wymarzony sprzęt. Są ludzie tak odklejeni od rzeczywistości, że mogą uznawać to za wystarczającą przesłankę.

Aby otrzymać bon na zakup dekodera lub telewizora, musisz zaznaczyć powyższe pola.

Jak można przeczytać we wpisie opublikowanym w Cyfryzacja KPRM:

Składając wniosek świadczeniobiorca oświadcza m.in., że gospodarstwo domowe posiada trudną sytuację materialną. W związku z tym, nie może samodzielnie ponieść kosztów zakupu odbiornika cyfrowego. Identyfikujemy jednak nadużycia w tym zakresie, co spowodowało, że uruchomione zostały procedury zabezpieczające, a także wszczęcia postępowań karnych, które zostały skierowane do organów ścigania. Oprócz zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa, równolegle prowadzone są postępowania administracyjne w celu przeprowadzenia postępowania wyjaśniającego.

To zupełnie logiczne i zrozumiałe dla normalnie myślącego człowieka. Osoba, która mogłaby wpaść na tak chory pomysł z automatu powinna tłumaczyć się przed sądem. W ostatnim czasie wywiązała się ciekawa dyskusja między Arkadiuszem Dziermańskim, zastępcą redaktora naczelnego serwisu CHIP.pl oraz Witolda Tomaszewskiego - rzecznikiem Urzędu Komunikacji Elektronicznej:

(Źródło)

Spore zainteresowanie bonami na zakup urządzenia

Przy skali zainteresowania projektem rządu, nie dziwię się że doszło do nadużyć. Bony można zrealizować w sklepach ponad 800 przedsiębiorców i ponad 3000 punktów sprzedaży. Dotychczas, z bonu skorzystało ponad 71 tys. gospodarstw domowych:

Złożono już ponad 112 tys. wniosków o dofinansowanie do zakupu telewizora (kwota dofinansowania-250 zł) i dekodera (100 zł dofinansowania). W programie bierze udział ponad 800 przedsiębiorców, a w ponad 3300 punktach sprzedaży można zrealizować świadczenie, z którego do tej pory skorzystało już ponad 71 tys. gospodarstw domowych.

Nie warto kombinować. Rząd postanowił skierować ten projekt tylko do osób, które mają trudną sytuację materialną i zmiana standardu nadawania spowodowałaby niemożność odebrania jakiegokolwiek programu. Złośliwi mówią, że rząd pilnuje, aby określone grupy społeczne nie zostały odcięte od odbierania programów Telewizji Polskiej, natomiast fani rozwiązania jednocześnie pochwalają przedsięwzięcie i rugają osoby, które dopuszczają się nadużyć. Poza odpowiedzialnością karną, w przypadkach gdy doszło do poświadczenia nieprawdy - świadczenie będzie trzeba zwrócić.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu