Trzy lata po premierze niezłego, choć nie pozbawionego błędów LEGO Marvel Super Heroes, studio Traveller's Tales ponownie bierze na warsztat klocki LEGO i superbohaterów Marvela. Teraz jednak w nazwie pojawiają się Avengersi i nawiązania do najpopularniejszych produkcji kinowych z tego uniwersum. Czy jest lepiej?
Bohaterowie Marvela wracają do świata z klocków LEGO. Recenzja LEGO Marvel's Avengers
Grę w ciemno kupią wszyscy fani serii LEGO i fani uniwersum Marvela. Czego bym tu nie napisał, tak właśnie będzie. I kompletnie się temu nie dziwię. Produkcje, w których główną rolę grają ludziki z popularnej serii klocków wydawane są wręcz taśmowo i fani nie oczekują innowacji, a po prostu kolejnej zabawnej przygody - może z minimalnie lepszą oprawą graficzną, co wymusza rozwój branży. I to właśnie dostaną - kolejną grę z serii LEGO. Z fanami Marvela jest podobnie - kolejna gra z ulubionymi bohaterami to po prostu kolejny produkt, który bez wahania kupią. No chyba, że będzie to turbosłaba* produkcja. Ale taką LEGO Marvel’s Avengers nie jest.
Filmowo
LEGO Marvel Super Heroes było grą, która pełnymi garściami czerpała zarówno z komiksów Marvela, jak i kinowych hitów. Część historii znaliśmy z kreskówek, papierowych zeszytów, inne z filmów. Nie miało to jednak większego znaczenia, bo zasadniczo wszystko trzymało się kupy. Grze doskwierała jednak trącająca poprzednią generacją oprawa graficzna, problemy z kamerą, responsywnością przycisków i nie do końca przemyślanymi zagadkami.
W przypadku LEGO Marvel’s Avengers zdecydowanie bardziej czuć ducha filmów. Szczególnie na samym początku gry - pamiętacie świetnie wyglądającą scenę ze szturmu twierdzy Struckera (Avengers: Czas Ultrona)? Fragment wygląda jak żywcem wyjęty z filmu i rozbudza nadzieje, że tak będzie przez całą grę. Niestety nie jest, a szkoda - gdyby utrzymano ten poziom rozmachu przez całą produkcję, jej odbiór byłby zupełnie inny.
Nie zmienia to jednak jednego istotnego elementu LEGO Marvel’s Avengers - to gra oparta na filmach. Dokładnie na obu częściach Avengersów, filmów o Kapitanie Ameryce, ostatnim Thorze i trzeciej części Iron Mana. Wyciągnięto ze wspomnianych hitów część scen i przedstawiono je w 15 sekwencjach - czasem spójnie, czasem nie. Ale naprawdę fajnie się je odgrywa w świecie LEGO.
Warto dodać, że w większości nie są to sceny idealnie przeniesione z filmów - twórcy gry dodali coś od siebie, przede wszystkim charakterystyczny dla serii LEGO humor. Czasem jest śmiesznie, czasem wieje sucharem na kilometr.
A gdzie nowości?
Nie ma. W LEGO Marvel’s Avengers nie zobaczycie żadnych nowych rozwiązań. Gra opiera się na dokładnie tych samych schematach, które znamy od lat. Podobne zagadki, ciągle obecne killroomy (bijemy kolejne fale przeciwników), nawet dwuosobowe akcje już widzieliśmy. Są fajne, ale to wciąż nie jest nowość. Skoro o nich wspomniałem, to kooperacja nie wnosi zbyt wiele do samej rozgrywki - owszem, wspólne granie na kanapie wciąż daje sporo frajdy, ale grę śmiało można przejść w pojedynkę i nic na tej samotności nie stracić.
Poza wątkiem fabularnym czeka na nas również cała masa znajdek i zadań pobocznych, zachęcam więc do odwiedzania otwartego świata gry, gdzie pozwiedzamy na przykład bardzo fajnie odwzorowany Nowy York. Nie jest to może rozmach na miarę GTA, ale wiem, że ten element w grach LEGO podoba się szczególnie młodszym odbiorcom. I kompletnie się temu nie dziwię - odblokować można ponad 200 postaci znanych ze świata Marvela i bieganie nimi po mieście to naprawdę masa frajdy.
Niestety pojawiają się te same niedociągnięcia, co w poprzednich grach z serii. Czasem kamera potrafi ustawić się pod takim kątem, że utrudnia dotarcie do jakiegoś ważnego fragmentu planszy, innym razem kuleje responsywność przycisków. Może trochę mniej niż w Marvel Super Heroes, ale napotkałem miejsca, gdzie wskazany przycisk na padzie należało wdusić stojąc pod konkretnym kątem względem jakiegoś mechanizmu czy przedmiotu. Ja się już do tego przyzwyczaiłem, ale ktoś, kto sięgnie po Avengers po raz pierwszy, może po prostu zrezygnować z dalszej zabawy sądząc, że gra się zacięła. Szkoda, bo te same błędy pojawiają się od lat i nikt z nimi nic nie robi.
Zaryzykuję natomiast stwierdzenie, że to najładniejsza gra z serii LEGO. Porównuję ją przede wszystkim do wspominanego już w tekście kilkukrotnie Super Heroes, bo i tematyka jest prawie identyczna. Avengersi są bardziej filmowi, więcej w oprawie detali, postacie wydają się jeszcze bardziej przypominać ludziki z LEGO.
Werdykt
Nie jest to najlepsza gra z serii, ale wszyscy dobrze wiemy, że już od kilku lat wirtualne LEGO wydawane są taśmowo i zmienia się tylko tematyka. LEGO Marvel’s Avengers jest kolejnym przykładem, który daje do zrozumienia, że serii potrzebny jest powiew świeżości i najwyższy czas zaimplementować jakieś nowości - choć podejrzewam, że kalkulacje są jasne. Nie liczą się innowacje, a sprawdzona formuła, połączona ze znaną marką. Najnowsze LEGO to solidna produkcja, z fajnymi historyjkami, humorem, niezłą oprawą i ciekawą rozgrywką. W żadnym wypadku nie jest to jednak tytuł, obok którego nie można przejść obojętnie. LEGO Avengers docenią tak naprawdę tylko dwie grupy graczy - fani serii LEGO i fani uniwersum Marvela. Inni mogą nie muszą biec do sklepu - mogą spokojnie poczekać i kupić ją za jakiś czas w promocji. Ja bawiłem się nieźle i zamierzam do gry wracać, ale musicie wiedzieć, że lubię zarówno LEGO, jak i Marvela.
Ocena: 7/10
Kup LEGO Marvel's Avengers na PC, PS4, Xbox One, X360 w cdp.pl. Kliknij!
* tak, zasłyszałem i postanowiłem użyć:)
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu